Kochani, życzę
Wam udanego Sylwestra, nie pijcie zbyt dużo! :3 Wspaniałej zabawy w cudownym
towarzystwie i oczywiście udanego wskoku do Nowego Roku. Aby był udany i w stu
procentach taki, jakim go sobie wymarzyliście. Aby marzenie, których nie udało
Wam się spełnić w roku 2015 ziściły się w nowym. Wszystkiego, co najlepsze! :*
Na Ekscytujące
życie zapraszam 12.01.2016
(Serdeczne pozdrowienia dla Lennox :D :* )
Buziaki!
Charlotte
PS -->
Oczywiście – jak zawsze ja – liczę na Wasze opinie! Naprawdę mi na nich
zależy! Nie bójcie się pisać, ja nie gryzę! :D :)
***
Analiza
24 stycznia 2000
W skupieniu
pochylała się nad mapami i różnego rodzaju papierami. Analizowała. On też to
robił. Analizował ją, cały czas, na okrągło, kończył i zaczynał od początku.
Chciał tak wiele, a jednocześnie zastanawiał się, po co to? Jaki ma sens? Chociaż,
jakby tak na to spojrzeć z innej strony, dokładnie z takiej, z której było
dobrze widać jej niesamowitą figurę (!) to sens był i to OGROMNY!
- Wydaje mi
się, Harry, że Lucas mógłby wejść, o tędy – placem wskazała miejsce na planie,
a głową kiwnęła w kierunku niskiego szatyna – a ja weszłabym, o tędy, co
sądzisz?
- Wiesz… to
bardzo ryzykowne – mruknął niepewnie. Hermiona warknęła i zmrużyła oczy.
- Malfoy!
Chodź tutaj!
- Czego ty
kobieto znów chcesz? – Westchnął przeciągle i podniósł się z wygodnego fotela. I
tak nie miał pojęcia, o czym teraz mówili. Miał ciekawsze zajęcia niż słuchanie
ich nudnego paplania.
- Dużo chcę,
takie życie – mruknęła i machnęła różdżką nad stołem. Wszystko, co do tej pory
zaplanowała z Harrym i kilkoma strategami zniknęło. – Zobaczymy jak słuchałeś
na lekcjach.
- Co mam
zrobić?
- A jak
myślisz? – prychnął Phil, muskularny facet, współpracownik Lucasa.
- Cicho! –
rzuciła Hermiona. – Sporządź plan akcji. Na tym między innymi polegać powinno
twoje zadanie. Jako mojego pomocnika.
– Zaakcentowała ostatnie słowa.
- Tak
właściwie wolę określenie zastępca zastępczyni.
- Chciałeś
powiedzieć szefowej! – wycedziła.
- Chciałaś
powiedzieć vice szefowej.
- Planuj!
- Wygrałem –
mrugnął do niej zalotnie i pochylił się nad stosami porozrzucanych pergaminów. Zastanawiające!
Czemu, wszyscy byli śmierciożercy wybierają sobie na kryjówki stare, cuchnące
stęchlizną i w dodatku zarośnięte dworki, gdzie łatwo ich znaleźć! Gdyby to on
chciał się ukryć, to prędzej na Hawajach w jakimś kilkunastu (!) gwiazdkowym
hotelu. Bo jak już dać się złapać (to było pewne, że w końcu każdy śmierciożerca
zostanie złapany, Hermiona Granger nie odpuszcza) to tylko z klasą!
Dokładnie
przyjrzał się rozmieszczeniu, terenowi. Spisał parę ważnych informacji na
pergamin i w skupieniu zastanowił się nad strategią.
- Już wiem.
- Mów – rzucił
Harry, zdecydowanie znudzony i głodny. A w domu czekała na niego cudowna i
smakowita pieczeń! Ginny tak wspaniale potrafiła gotować, że aż zachciało mu
się płakać na myśl, że nie skosztuje jej popisowego dania tuż po wyjęciu z
piecyka!
- Każde
wejście jest obstawione przez szmalcowników. Okna są zabezpieczone potężnymi
zaklęciami, a zdjęcie jednego zajmie dużo czasu nawet komuś tak utalentowanemu
jak Granger. Zamek otoczony jest fosą, a z tego, co opisuje nasz obserwator,
nie mam tam żadnych groźnych stworzeń. W takich zamkach starożytni czarodzieje
mieli w zwyczaju posiadać sale tortur! Skąd wziąć tyle wody do torturowania i
nie wydać fortuny na rachunki? Nic trudnego: woda z fosy. Czyli musi być jakieś
połączenie i fosy, i tych sal. Sale na pewno są połączone z tunelami, tunele ze
schodami, a te z głównym piętrem. Tym sposobem w zamku byłyby już dwie osoby,
bo najbezpieczniej jest wysłać tylko tyle. Reszta podleciałaby z góry. Oczywiście
każda grupa z innej strony i zaatakowała. Wtargnęła do zamku i osłaniała nam
tyły. Bo jak sądzę to ja i Granger wylądujemy w kanałach.
Wszyscy
patrzyli się na niego z zaskoczeniem, zmieszaniem i niedowierzaniem. Jedynie
Hermiona wybuchła śmiechem.
- Co? –
zapytał zdezorientowany. – Coś nie tak?
- Twój plan
jest doskonały – mruknął Harry. – I ostateczny…? – Spojrzał na pozostałych,
niechętnie kiwnęli głowami.
- Ha! No i
widzisz, Granger? To mój plan wygrał, a nie twój. – Hermiona w odpowiedzi
jeszcze głośniej się zaśmiała. – O co chodzi? – warknął w końcu.
- O to, że
twój plan był dokładnie taki sam jak jej – uświadomił go w końcu Lucas.
***
- Dzięki za
komplement, Malfoy.
- Niby, jaki? –
Spojrzał na nią z niezrozumieniem.
- Dotyczący
faktu, że jestem utalentowana.
- Ta, nie
wmawiaj sobie, musiałem się przejęzyczyć – rzucił.
- Jasne. Jak
zawsze… Czy to prze zemnie? – Oparła się wygodnie o swoje biurko i przyglądała
mu się w skupieniu. – Czyżbym aż tak na ciebie działała? Że już nawet nie
myślisz, ani nie mówisz poprawnie?
- Nie chciałem
ci tego mówić, ale jak widzę już wiesz! Szaleję za tobą! – wrzasnął głośno, Hermiona
roześmiała się, gdy podbiegł do niej i chwycił ją za obie dłonie.
- Czasami
nawet cię lubię – rzuciła cicho – ale wkurzać – dodała.
- A jak myślisz?
Niby, jakim cudem wciąż tu wytrzymałem? – mruknął pochylając się nad nią.
- Dzięki cudnemu
towarzystwu.
- Potter wcale
nie jest taki fajny.
-
Zdecydowanie, ale ja to, co innego.
- A to podobno
ja jestem próżny, zabawne, że jednak nie! – Lekko przechylił głowę, oparł obie
ręce na blacie tuż za nią i przyglądał się jej.
- Więc, co już
wydedukowałeś, Malfoy? Analizowanie całej mojej osoby, na pewno jest ciekawe. –
Nie był zaskoczony, ona zawsze wiedziała wszystko. Zawsze! To było nawet pociągające,
ale i często dość przerażające!
Uśmiechała się
do niego wyzywająco, a jej oczy błyszczały jak ogniki. To była doskonała
szansa! Był Malfoyem, dlaczego nie miał z niej nie skorzystać?
- Włosy. Uwielbiasz
się nimi bawić. Kiedyś ich nienawidziłaś, ale teraz są niesamowite i o tym
wiesz. Często owijasz je sobie wokół palca, o tak…– Delikatnie chwycił jeden
kosmyk w palce. Obserwował ją, wciąż się uśmiechała. – A następnie delikatnie
zakładasz jej sobie za ucho, o tak… - Pochylił się jeszcze bardziej, jego usta
prawie dotykały jej…
- Zabawne jak
dużo o mnie wiesz – powiedziała miękko odsuwając się z szerokim uśmiechem. Zrobiła
to specjalnie.
- Prawda?
Zupełnie niespotykane zjawisko – prawie warknął te słowa. Znów brakowało tak
mało!
- Nie spodziewałam
się, że aż tak się wciągniesz w to analizowanie.
- A ty? Co
możesz powiedzieć o mnie? Wiem, że uwielbiasz rozwiązywanie tajemnic…
- Jesteś
tajemnicą? – spytała zadziornie.
- Jestem
chodzącą zagadką! Prawdziwy, a jednocześnie nieodkryty. Chcesz zostać odkrywcą,
Hermiono…?
- Mhm… kusząca
propozycja, z przyjemnością skorzystam.
- Więc…?
- Uwielbiasz
to, w jaki sposób niektórzy wypowiadają twoje imię, Draco… - Uśmiechnął się
szeroko – Jesteś próżny i myślisz tylko o sobie.
- To nie
tajemnica! – roześmiał się.
- To nie, ale
fakt, że tak uważnie śledzisz mnie wzrokiem już tak, to tajemnica nie dla mnie,
a dla innych… Kochasz wygrywać, a w szczególności ze mną, niestety nie masz ku
temu zbyt wielu możliwości. I niezaprzeczalnie cały czas czekasz na jedną rzecz…
- Jaką,
mądralo?
- O taką… -
Pociągnęła go lekko za końcówkę krawatu i pocałowała mocno, z pasją. Nie da się
opisać jak bardzo był zaskoczony. Nie trzeba jednak było długo czekać na jego
reakcję, była natychmiastowa. Położył swoje dłonie na jej biodrach i przyciągnął
ją do siebie jeszcze bliżej.
PUK, PUK
Odsunęła go od
siebie lekko.
- Czy zostałam
już odkrywcą? – szepnęła, jej ciężki oddech mieszał się z jego.
-
Zdecydowanie.
PUK, PUK.
- Miona!?
Jesteś tam?!
Delikatnie zdjęła
jego ręce i chwyciła szybko płaszcz i torebkę. Skierowała się ku drzwiom, w
ostatniej chwili zdezorientowany Draco złapał ją za rękę.
- Na dziś
raczej dosyć, nie sądzisz? – rzuciła i zaśmiała się cicho.
- Wracając do
tego, co ja wywnioskowałem: potrafisz zaskoczyć każdego, a w szczególności mnie
– powiedział i uśmiechnął się tym swoim typowym, ślizgońskim uśmieszkiem.
PUK, PUK
- Hermiona!
Halo! – Ktoś chwycił klamkę.
Delikatnie i
zaskakująco szybko musnęła jego wargi swoimi.
- Wiem –
mruknęła spoglądając mu w oczy. Zanim zniknęła za drzwiami mrugnęła do niego i
posłała mu wyzywający uśmiech.
Dezorientacja
to zbyt mało na określenie stanu, w jakim go zostawiła.
***
- Czemu nie
odpowiadałaś? – rzuciła Rose. Stała pod jej gabinetem dobre pięć minut. Niby krótko,
ale w tym czasie już zdążyła się na pewno spocić w tej grubej kurtce.
- Przepraszam –
mruknęła, starała się unormować oddech. Czuła jak jej policzki robią się lekko
czerwone.
- Posłuchaj
mnie, moja panno! – zaczęła groźnie, nie sposób było się nie roześmiać. –
Doskonale wiem, czemu nie odpowiadałaś, przyznaj mi się sama, albo się do
ciebie nie odezwę.
- Nie wiesz,
Rose. Zapominasz, że ta sztuczka w twoim wykonaniu nie działa.
- Wszystko
działa wtedy, kiedy trzeba, a najwidoczniej teraz nie musi… Chodźmy już, bo mi
gorąco.
- Mhm, chodź. –
Hermiona dopięła swój płaszcz do końca.
- Co dziś
robiłaś?
- Same nudne
rzeczy, praca, sprzeczki z Malfyem, praca, sprzeczki z Malfoyem, praca, no i
Draco.
- Czemu na
końcu tylko Draco? – zapytała podejrzliwie. Ostatnio zaczęła analizować bardzo
dokładnie jej zachowanie, szukała zmiany! Szukała Malfoya w jej myślach! Ba,
szukała go obok niej. Zupełnie jakby spodziewała się, że ukryła go sobie w
torebce, żeby przemycić niespostrzeżenie do domu. Swoją drogą to nawet częściej
zaczęła zaglądać bez powodu właśnie do jej torebki. Oczywiście pod pretekstem
pożyczenia szminki, czy lusterka.
- A czemu nie?
– odparła i uśmiechnęła się do niej.
- Co masz na
myśli? – Jej oczy zabłyszczały, czyżby plan się powiódł? O Merlinie, jak tylko
powie o tym reszcie!
- Nic
ciekawego. Swoją drogą potrzebuje kawy zanim ruszymy na zakupy. Trzeba wysłać
Patronusa Gin, żeby czekała na nas nie pod „Modną Wiedźmą”, a „Kawiarnią Feniksa”.
- Ja to bym
zjadła jakieś ciasto…
- Tak, jak zwykle, jeden kawałek, potem drugi, na koniec doprawisz trzecim, a później się dziwisz, ze ci dupa rośnie.
- Tak, jak zwykle, jeden kawałek, potem drugi, na koniec doprawisz trzecim, a później się dziwisz, ze ci dupa rośnie.
- Moja dupa,
moja sprawa – rzuciła Rose. Roześmiały się głośno.
- Fakt faktem
to też bym zjadła, może piernika?
- Ha! Widzisz?
Ciastu nie da się oprzeć.
***
- Dracusiu?!
Syneczku mój! Co ci się stało, kochanie? – Narcyza była autentycznie przejęta,
zupełnie jak nie ona… To było takie zaskoczenie, że aż żadne…!
- Widzisz,
mamo… Bolą mnie usta – mruknął melancholijnym głosem. Musi nałożyć sobie trochę
odżywczej pomadki matki.
- A od czego?
Ktoś cię uderzył? Mojego synka?
Lucjusz stał w
drzwiach i przyglądał się temu z zaciekawieniem.
- Pokaż mi tę
wargę. O, czy to ślad zębów? – Krzyknęła przerażona. – Draco, co ty robiłeś!
- Całowałem
się – odparł najzwyczajniej w świecie. Lucjusz zaczął się głośno śmiać widząc
minę swojej żony.
- W tym wieku?
Czy ty sobie żartujesz?! Jesteś za młody na całowanie się! Maszeruj do swojego
pokoju, młody człowieku!
- Tak, tak –
ominął ją i skierował się do kuchni. Musi zapamiętać na przyszłość, uświadomić
Hermionę, żeby nie gryzła go więcej zbyt mocno w wargę, to serio boli!
- Wracaj tutaj
Draconie Lucjuszu Malfoy! Jeszcze nie skończyłam!!! A ty, czego się śmiejesz jak
głupi, Lucjuszu?! Czemu nic nie mówisz?! Twój prawie dwudziestoletni syn się
całował!
- Bo to
pierwszy raz, Cyziu. Chodź, musisz odpocząć.
- Jak to nie
pierwszy? Oh, Merlinie, kogo ja wychowałam. To wszystko twoja wina, Lucjuszu!
To przez ciebie!
- Tak, Cyziu,
tak. Chodź, napijesz się moich ziółek.
- Nasz syn,
mój mały Dracuś… Nie wierzę! Nie wierzę…
- To uwierz –
rzucił Lucjusz i roześmiał się ponownie.
Cyzia jak zawsze niszczy system, ale Draco w duecie z Mionką i tak najlepsi
OdpowiedzUsuńDziękuję :D !!
Usuńświetny rozdział!!!! Juz chcę więcej!!!! Draco i Hermion... mmmm cud miód malina :) i to jak siebie analizowali, bezcenne :) A Cyzia, jak zwykle wymiata!!!! pozdrawiam i zapraszam do siebie http://kiedyjestesprzymniedramione.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńAh, zrobiłaś mi smaka na maliny... :O
UsuńDziękuję serdecznie za komentarz i opinię! :D :*
Świetne opowiadanie! Chłonęłam każde słowo (i to dosłownie! :) ), bardzo lekki masz styl pisania, a co podziwiam, bo sama niestety tego daru nie posiadam. Dodaję do obserwowanych i czekam na kolejne rozdziały :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńwww.misty-symphony.blogspot.com
Serdecznie dziękuję, bardzo, bardzo mocno! :**
UsuńOjeju!Dziena :D Rozdział jak zwykle super, albo nie...genialny i chyba najśmieszniejszy ze wszystkich! Hermisia taka bad girl XD. Kocham twój styl pisania, nawet nie umiem wyrazić dlaczego. Poptostu.Życzę Ci duuuużo weny ( tyle żeby ci starczyło do końca życia) oraz czasu. Czekam na nexta!
OdpowiedzUsuńPs.Bosz... Jestem takim fejmem mam pozdrowienia od autorki XD
Serdecznie dziękuję! :)
UsuńZnalazłam się tu przez przypadek i pochłonęłam wszystko w dwa dni. Piszesz jedną z najbarwniejszych rzeczy, jakie kiedykolwiek czytałam. Akcja i bohaterowie są bardzo dynamiczni. Jest po prostu zabawnie. Bardzo, bardzo podoba mi się pomysł wykorzystania tego, że Hermiona zdobyła pracę dzięki swoim osiągnięciom, a Draco jest pod nią na szczeblu zawodowym. Oryginalne. Tak samo jak przerysowanie całej rodziny Malfoy'ów. Gratuluję, tworzysz coś innego niż wszyscy.
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku,
dramione1997-1998.blogspot.com
Oh, dziękuję! Cieszę się, że po trafieniu tutaj, zostałaś! :D Bardzo mi miło, czytać takie ciepłe słowa, naprawdę dziękuję za nie! :)
UsuńRozdział genialny, idealny na poprawę humoru <3
OdpowiedzUsuń~BiBi
Dziękuję! <3
UsuńCyzia rozwaliła system :D
OdpowiedzUsuńNasza parka cudo ;) uwielbiam ich
Czekam na kolejne rozdziały!
Życzę mnóstwa weny i szczęśliwego Nowego Roku :)
Wiem, że nie wolno spamować, ale będzie mi niezmiernie miło jeśli odwiedzisz mój blog (i przy okazji zostawisz po sobie ślad)
http://ingis-at-glacies-dramione.blogspot.com/
Pozdrawiam
Arcanum Felis
Cieszę się, że się podoba, poprawia humor! Bardzo, bardzo dziękuję za wszystko! :D Oczywiście postaram się odwiedzić Twój blog, ale przyznaję się od razu, że czasu nie mam za grosz, ale obiecuję znaleźć chwilę! :D
UsuńSuper rozdział :)
OdpowiedzUsuńHermiona taka kocica xD Mrau ;*
Draco rozkojarzony i uroczy :) Och jak ja go kocham :)
Cyzia jak zwykle idealnie przewrażliwiona :) Najlepsza
Życzę dużo weny i pozdrawiam :)
Ps. Można wiedzieć na kiedy jest przewidywany następny rozdział?
Bardzo dziękuję! :D Planowana data publikacji rozdziału to 17 stycznia, w kolumnie po prawej stronie mieści się gadżet "Informacja" i tam zawsze znajdują się przewidywane daty publikacji postów :)
UsuńJeszcze raz bardzo dziękuję! :*
Uwielbiam Cyzie i Lucjusza z twojego opowiadania... A Draco i Miona ahhh...
OdpowiedzUsuńZosianna
PS szczęśliwego nowego roku ;)
Serdecznie dziękuję! :D
UsuńRównież życzę szczęśliwego Nowego Roku! :D :*
O nie, dlaczego Rose im przerwala... Może by przestali tak latać koło siebie i w końcu by sie coś między nimi wydarzyło.. Nawet nie wiesz jak czekam na rozdział w którym oboje się dowiedzą, że są w sobie zakochani.!! Czekam niecierpliwie i przesyłam morze weny ;3
OdpowiedzUsuńO nie zapomnialam sie podpisać.! ~ Mad
UsuńHhaha, nie ma co się przejmować brakiem podpisu! :*
UsuńSerdecznie dziękuję za opinię! <3
Już nie długo się dowiedzą, nim się obejrzysz... :D
Jeszcze raz dziękuję!!!
Rozdział super ;)
OdpowiedzUsuńNarcyza jest po prostu genialna, nie da się jej nikim innym zastąpić...
A Mionka też tutaj zaszalała, nie ma co ;)
No i Draco - wreszcie się mu udało ;) Oby tylko nie spoczął na laurach ale dalej działał ;)
Pozdrawiam
Bardzo się cieszę, że się podobało! :D Serdecznie dziękuję za ciepłe słowa! :*
UsuńMoże zacznę od razu.. To co piszesz, może i byłoby zabawne, gdyby nie ta totalna przesada i praktycznie całkowita zmiana charakteru wszystkich postaci. Powiem szczerze, że naprawdę przesadziłaś jeśli chodzi o Draco i Hermionę. Do niego po prostu nie pasuje takie zachowanie, zrobiłaś z niego całkowicie innego człowieka, bo czy bycie takim idiotą i paniczne banie się czy rumienienie przy Hermionie przywołuje obraz prawdziwego Malfoya? Zdecydowanie nie. Co do Granger, również mocno podkolorowałaś jej postać. Już w pierwszym rozdziale to widać i całkiem psuje wszystko. Żeby był z niej taki postrach... To co z nich zrobiłaś w żadnym stopniu nie przypomina ich oryginalnych charakterów; cynicznego, inteligentnego, dominującego Malfoya i zadziornej choć opanowanej i trzeźwo myślącej Granger. Co do rodziców Draco, szczególnie jego matki nie wypowiem się, bo po prostu nie ma słów które opisałyby mój stosunek do tego. To co kojarzy mi się z Narcyzą Malfoy, to nic innego jak słowo "dystyngowana" a tutaj nawet nie wiem jak ją określić. Chciałam znaleźć tu coś, co zmieniłoby moje zdanie, ale chociaż naprawdę się starałam, nic z tego. Na koniec dodam tylko że przez ten "śnieg" na stronie ciężko było mi to czytać, serio strasznie wkurzające to jest i w pewnym stopniu również przez to zrezygnowałam z czytania.
OdpowiedzUsuńNa początku serdecznie dziękuję, za Twoją opinie, cieszę się, że postanowiłaś wyrazić swoje zdanie. Pozwól, że odniosę się do treści Twojego komentarza. Doskonale zdaję sobie sprawę, że opowiadanie jest całkowicie, absolutnie i niepodważalnie sprzeczne z treścią książek, filmów, oficjalnych stron, itp., ale właśnie o to w nim chodzi :). Nie chciałam, żeby czytelnicy męczyli się czytając, głowili, przeżywali wszelkie troski bohaterów, chciałam, żeby odpoczywali od tego, co znane i ciągle się pojawiające na blogach dramione. Uwierz mi zdaję sobie sprawę, jacy naprawdę są bohaterowie Harry'ego Potter'a, ale mi chodziło o przedstawienie swojej wersji w podkoloryzowany sposób, można śmiało mówić nawet o swego rodzaju parodii. W każdym razie dziękuję, za opinię, cieszę się, że wyraziłaś swoje zdanie.
UsuńPS --> Przykro mi, że "śnieg" zniechęcił Cię do dalszego czytania, prawdę powiedziawszy jesteś pierwszą osobą, która pisze do mnie z takim problemem, nie wiedziałam, że komuś on przeszkadza, dlatego cały czas był na stronie, oczywiście, po twoim komentarzu od razu się go pozbywam :)
Pozdrawiam,
Charlotte
Ekstra! Niedawno znalazłam Twojego blog i już się zakochałam! Czekam niecierpliwie na nexta.
OdpowiedzUsuń😁Zuza
Serdecznie dziękuję! :D
UsuńGdzie rozdział 27? Jestem smutna *płacze*
OdpowiedzUsuńJuż dawno opublikowany! :-o 22 stycznia! ;-)
UsuńNarcyza jak zawsze rozbrajająca hahaha
OdpowiedzUsuń