niedziela, 7 grudnia 2014

Rozdział 10

Hej miśki,
Jak po Mikołajkach? Mam nadzieję, że było bogato! :) U mnie było całkiem interesująco…
Przybywam z rozdziałem, niestety znów krótki. Nie bijcie :( Możecie bić jedynie czas, który upływa zbyt szybko :D
Rozdział 11 będzie 21 grudnia i hura będzie miał od 7 do 9 stron, tak w ramach przeprosin :D
Mam nadzieję, że dziesiątka się Wam spodoba, nie przedłużając:
Zapraszam do czytania!
Charlotte

***

Wojna o koc i czarny psychopata

15 stycznia 1999, noc
- Nie zabieraj mi koca, idioto, on jest mój – szepnęła zdenerwowana Hermiona i cała owinęła się błękitnym pledem.
- Och, weź już się przymknij. Spać mi nie dajesz – rzucił Draco wyrywając nakrycie Hermionie.
Promienie księżyca wpadały przez okno i rozjaśniały pokój. Aurorzy leżeli na jednym łóżku: Hermiona po prawej stronie, jak najdalej od Draco, on zaś po lewej, jak najbliżej dziewczyny. Od kilku minut próbowali zasnąć, niestety upragniony sen nie mógł ich zmorzyć. Nie byli pewni, czy to przez ciepłe i duszne powietrze, czy przez wzajemną bliskość…
- Co ja powiedziałam!
- Zapominasz, że Cię nie słucham.
- Bo Cię zrzucę! – powiedziała i ponownie odebrała narzutę Malfoyowi.
- Spró… - Draco nie zdążył dokończyć, gdy z głośnym łoskotem wylądował na podłodze. – Ała… - jęknął z bólem. – Jesteś nieobliczalna…
- Miarka się przebrała, Malfoy! – mruknęła Hermiona siadając na łóżku. – Pozwoliłam Ci spać na łóżku, ale zabierałeś mi koc! Więc teraz śpisz tam, gdzie twoje miejsce – rzuciła z uśmiechem. – Na podłodze!
- Ty zgryźliwa mała małpo, jak śmiesz! – krzyknął unosząc się na łokciach.
- Och zamknij się, cały czas zapominasz, że Cię nie lubię i sam siebie przeceniasz!
- Ja siebie przeceniam? Nie sądzę, bo Ty mnie lubisz, nawet bardzo. Przypominam Ci imprezę charytatywną w lipcu – powiedział szeroko szczerząc swoje ząbki.
- Och bez przesady, przestaliśmy tylko nazywać się wrogami, coś w stylu sojuszu, Malfoy. To nic znaczącego…
- Tak, a w szczególności to twoje „rzucenie się” na mnie było odzwierciedleniem sojuszu i na pewno nie było czymś znaczącym…
Poczuła jak jej policzki zmieniają barwę na purpurową. Musiał jej przypomnieć, po prostu musiał! Westchnęła zawstydzona.
- Za dużo wypiłam, to po pierwsze, a po drugie do niczego nie doszło, nawet Cię nie pocałowałam!  
- A szkoda… - mruknął uśmiechając się.
- Weź już idź spać, bo mam już Cię dosyć – rzuciła zdenerwowana, położyła się na łóżku otulając zabranym wcześniej Draconowi kocem.
Leżąc słyszała jedynie jak chłopak wstaje powolnie z podłogi i kieruje się w stronę kanapy. Na jej ustach zagościł zwycięski uśmiech.
- Przy okazji, Granger. Zapomniałem Ci powiedzieć, masz seksowna koszulkę – mruknął cichym, gardłowym głosem, a zwycięski uśmiech Hermiony zmienił się na leciutki, acz ukazujący zawstydzenie.

***

16 stycznia 1999, wtorek
- Malfoy, pośpiesz się! – Hermiona głośno pukała w drzwi od łazienki. Blondyn siedział w niej już od godziny! Nie wiedziała, co on tam robił i po dłuższym zastanowieniu nie chciała wiedzieć! Słyszała tylko – o zgrozo – podśpiewującego Malfoya, co swoją drogą było katorgą dla jej uszy, które od tego śpiewu usychały… Jedno było pewne, Draco nie miał talentu do śpiewania, naprawdę nie miał!
- Zaraz moja Gryfonko, moje słonko, muszę jeszcze umyć ząbeczki, by móc je szczerzyć do twojej pięknej twarzyczki – zanucił.
- Merlinie, moje uszy więdną! Błagam Cię nie śpiewaj!   
Draco z rozmachem otworzył drzwi. Wydawał się być zraniony krytyką Hermiony.
- Sugerujesz, że nie umiem śpiewać! Pff, jak śmiesz!
- Malfoy, ja nie sugeruję, ja stwierdzam fakt – mruknęła cicho lustrując jego nagi tors wzrokiem. Miał chłopak, czym się pochwalić!
- Co tak wlepiasz swoje śliczne ślipka, hm? Już widziałaś moją cudną klatę – wymruczał.
- Cudną klatę? Żartujesz sobie, przecież to sama obwisła skórka, biedaczku. Choćbyś nie wiem, co robił już lepiej nie będzie, jedynie gorzej.
- I tak wiem, że Ci się podoba – powiedział, szeroko się uśmiechając. – Łazienka wolna, słońce.  – Prychnęła głośno i ominęła go szerokim łukiem znikając za drzwiami, którymi nie omieszkała głośno trzasnąć. Bo przecież musiał być jakiś akt dramatu, bez niego wyjście Hermiony byłoby zwyczajnie nudne.  

***

Promienie słońca błądziły po uliczkach Aten, a lekki, chłodny wiatr hulał między przechodniami dając im przyjemną ulgę. Hermiona i Draco siedzieli przy fontannie przedstawiającej Zeusa. Granger spokojnie popijała kawę i przegryzała smacznie wyglądającego rogalika z serem.  
- Jak ty możesz teraz jeść! – wykrzyknął w końcu Draco. Dziewczyna spojrzała na niego nie do końca rozumiejąc, o co mu chodzi. – Zaraz dowiemy się, gdzie znajduję się Rowle, a ty się tak spokojnie delektujesz smakiem rogalika!
- Twoje zachowanie jest typowe dla nowicjuszy – rzuciła monotonnie. – Ogarnij się i nie zachowuj bezmyślnie. Tu chodzi o coś poważniejszego, jasne?
- Mówisz do mnie jak do dziecka! – powiedział zły i wydął usta. Granger uniosła brwi i spojrzała na niego znacząco. – Ja się tak nie zachowuję!
- Doprawdy?
- No dobra, może czasami… - skapitulował zarumieniony. – Gdzie ten informator?
- Informatorka, Malfoy, a jest tuż za tobą. – Powiedział cichy i delikatny głos tuż za nim. Zaskoczony podniósł się zbyt gwałtownie i niestety nie stanął zbyt stabilnie, przez co wylądował w fontannie. Mokry podniósł swoje zgrabne cztery literki i odgarniając lepkie włosy z czoła, by spojrzeć na uśmiechniętą twarz Pansy.
- Na Merlina, to żart jakieś, co? – krzyknął zaskoczony. Kogo, jak kogo, ale Pansy Parkinson to się nie spodziewał.
- Witaj smoku – rzuciła z uśmiechem dziewczyna.
- Co ty tu robisz?
- To, co Ty.
- Czyli?
- Bawię się w aurora.
- Dość tych pogaduszek, Pansy – powiedziała śmiertelnie poważnie Hermiona. – Masz to?
- Oczywiście. – Wyjęła zwiniętą w rulonik mapkę. – Dokładne plany Dworku Sprzeczności oraz potwierdzenie informacji. Tak jak mówiłaś Rowle codziennie o północy wychodzi poza mury, by obejrzeć rozkwit swojego ukochanego magicznego kwiatu. Jest tam sam, oczywiście i niestety z różdżką.
- Nie mogło być przecież prosto – mruknęła z uśmiechem Hermiona. – Mamy dziś małe spotkanie z Rowlem, Malfoy. Włóż coś ładnego – rzuciła przebiegle. Draco pobladł lekko, właśnie zrozumiał, co go czeka, jako aurora. Nie było to nic miłego…

***

Rose popijała zieloną herbatę. Jej aromat unosił się dookoła niej, a ona się wyciszała i uspokajała. Była niesamowicie zrelaksowana i odprężona, do czasu…
- Cześć Rosi! – Ktoś wykrzyknął jej słowa powitania wprost do ucha. Jej ręka zatrzęsła się ze złości, czuła, że zaraz wybuchnie. Znów cały stres powrócił!
- Czego? – rzuciła zła niczym osa odwracając się w stronę przybysza. Westchnęła załamana. – Znowu Ty? – zapytała zrozpaczona wpatrując się w czarnoskórego chłopaka.
- Oczywiście! Zauważyłem, że siedzisz tak samotnie, więc postanowiłem się dołączyć.
- Masz zaproszenie na piśmie?
- No nie…, ale…
- Nie masz to wypad – powiedziała i odwróciła się do niego plecami.
- Oj nie przesadzaj – mruknął. – Wiem, że pragniesz mojego towarzystwa. – Uśmiechnął się i usiadł naprzeciwko niej. Zwinnym ruchem przesunął sobie talerz z jej ciastkiem przed siebie i zaczął powolnie go jeść.
- Jasne, nie krępuj się – zironizowała.
- Dzięki, dawno nie jadłem tak dobrej kremówki, tak swoją drogą, co u Ciebie, Rosi?
- Było doskonale dopóki nie przyszedłeś – rzuciła wzdychając. Czy to tak dużo prosić o odrobinę spokoju?
- Jesteś taka zabawna, naprawdę i taka słodka.
- Ta-a, a ty nie rozumiesz aluzji.
- Rozumiem, ale nie chciałem być zbyt bezpośredni – powiedział spokojnie i spojrzał w jej oczy. – Wiem, czego pragniesz, dlatego zrobię to już teraz, zapraszam Cię na jutro do kina!
Rose powstrzymała się siła swojej woli przed pacnięciem tego błazna w jego głupią, acz bujną czuprynę. Jak można być takim dziwakiem?
- Jak dasz mi już święty spokój to możemy do kina iść nawet dzisiaj.
- Oczywiście, że dam Ci spokój! To idziemy dzisiaj, tak?
- Tak.
- Gzie mieszkasz? Będę po Ciebie o ósmej?
- Charming Street szesnaście przez pięćdziesiąt pięć, do zobaczenia o ósmej – mruknęła i czym prędzej pognała do wyjścia, byleby dalej od tego czarnego psychopaty!  

26 komentarzy:

  1. Super rozdział :) walka o koc mnie z miażdżyła. Była po prostu genialna ;)
    Jestem ciekawa kina no i oczywiście pierwszej misji malfoya ;)
    pozdrawiam i weny życzę :)
    nie-oceniaj-po-pozorach-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojć, musiało boleć to zmiażdżenie :) Mam nadzieję, że nic Ci nie jest :D
      Sądzę, że się nie zawiedziesz:)
      Dziękuję!

      Usuń
  2. Rozdział super ;)
    Ciekawe czy Diabełkowi się w końcu poszczęści i czy bedzie z tego coś więcej niż tylko wypad do kina...
    No i nie mogę się doczekać nocnej akcji Miony i Smoka ;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :D Może coś będzie z tego jakże uroczego nie lubienia się Blaise'a i Rose. Wydaję mi się, że nie zawiedziesz się na misji. :)

      Usuń
  3. Haha Charlottko me słonko jestem wręcz oczarowana humorem, oraz cudnym rozdziałem, jaki ze sobą przyniosłaś. No kepiej być nie mogło. Mikołajki, babcia, która do mnie przyjechała w odwiedziny, drobna imprezka, prezenty, padający śnieg *już się skończył ;-;* i ty! No słodzisz mi życie kochana, oj słodzisz. Więc kochanie czekam na następny rozdział. Coś mi się wydaje że Smoczuś na nocnej akcji trochę podpadnie Mionce i mam nadzieję, że mój kochany czarny sadysta zdobędzie ROSIE!
    Pozdrawiam LORA <3
    PS. Mam pytanie kochanie? Czy mogłabym zdobyć do cb kontakt? Chciałabym poznać mój skarb <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały rozdział, ale jedyne co mi się nie podoba, to to, że jest taki króciutki. Trzymam za słowo, że kolejny będzie dłuuugaśny i będzie ponad 10 stron. :P Ja też jestem ciekawa, czy w końcu Rosi przekona się do naszego Blaise'a. Biedny tak się stara, a ona zdaje się tego nie zauważać. No cóż, jestem ciekawa co się wydarzy w kinie, bo jestem pewna, że na pewno będzie interesująco.
    Kłótnia o koc najlepsza <3 Aż zaraz jeszcze raz ją przeczytam.
    Pansy? Nie spodziewałam się jej tutaj.
    Czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam. :)

    Pozdrawiam, M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem..., przepraszam! Jak ja nie lubię pisać krótkich rozdziałów :( Smutam, kiedy wiem, że jest on krótki, ale mam jednocześnie świadomość, że nie mam kiedy napisać długiego.:(
      Dobra koniec ze smutkiem... :)
      Ocho, czyli już się nie wywinę z długiego rozdziału ;3 Ah, i tak nie miałam zamiaru :P
      Rosi... Kiedyś się na pewno przekona, ale czy będą razem, cóż niech los zdecyduję! Żartowałam, los nie ma prawa wtykać nochala w moją historię :D
      Oj, będzie interesująco... to mogę obiecać :)
      Dziękuję Ci za szczere słowa! :)

      Usuń
  5. Genialny rozdział! Czekam na kolejny i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Napisałam Ci "cząstkowy" komentarz pod każdym rozdziałem (i oczywiście prologiem) ale czas najwyższy, aby to zebrać :) Pomysł, aby napisać opowiadanie w tak humorystycznej wersji jest cudowny, naprawdę! Śmiech to zdrowie! :D Nie wiem czemu, ale trochę mnie w odniesieniu do wszystkich postaci denerwuje sama Hermiona, bo jest jednak zbyt... normalna, jeśliby wziąć pod uwagę resztę bohaterów :D No bo jak ona może być aż tak złośliwa do tego inteligentno-głupiego Malfoy'a, który ma cudowne papcie!? :D Oczywiście wykreowałaś ją jako silną i niezależną kobietę, ale nie wiem no, czasami chyba trochę przesadza :D Oczywiście czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział! :)
    Mogłabyś mnie powiadamiać? :)
    I jeśli znajdziesz czas, to zapraszam również do mnie :) Każda opinia jest cenna, więc tym bardziej byłoby mi miło :)
    http://dogonic-szczescie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogromnie dziękuję Ci za czas poświęcony mojej historii. Bardzo cieszę się, że Ci się spodobała.
      Hermiona jest dość specyficzna :) Przedstawiam ją jako osobę, która jest bardzo inteligentna i poważna, kobietę, którą niesamowicie denerwuje i drażni głupie zachowanie innych. :D Oraz osobę wzbudzającą wielki respekt i strach u innych. Rozumiem, że może to czasami człowieka drażnić :D Mogę jedynie zapewnić Cię, że niedługo wyjdzie na jaw jaka jest zaskakująco dziwaczna :)
      Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję, będę powiadamiać i oczywiście zajrzę, na pewno! :)

      Usuń
  7. Cudny rozdział. Jak zwykle. Relacje Mionki i Dracona powodują na mojej twarzy szeroki uśmiech. Szkoda, że rozdział taki krótki, ale oczywiście Cię rozumiem :)
    Mam nadzieję, że kolejny będzie dłuższy :)
    Pozdrawiam i życzę weny, Vik. A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :) Cieszę się, że mój rozdział wywołał na Twojej twarzy szeroki uśmiech! :D Następny rozdział będzie o wiele dłuższy, obiecuję! :)

      Usuń
  8. Świetny blog przeczytałam z zapartym tchem! Odliczam do świąt i do nowej notki! Bardzo podoba mi się Malfoy w twoim opowiadaniu, jego teksty doprowadzają do szerokiego uśmiechu! Rewelacja!
    Do tego masz jeden z ładniejszych szablonów jakie widziałam :)
    Pozdrowienia i Wesołych!

    ***
    Zapraszam również do mnie jak będziesz miała ochotę :)
    http://dramione-dwa-bieguny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! :D Jestem bardzo szczęśliwa, że czytanie mojego opowiadania sprawiło Ci przyjemność! Jest mi z tego powodu niezmiernie miło! Cieszę się również, że podoba Ci się mój szablon. Przyznam, że siedziałam sporo czasu tworząc go, a nad kodem CSS jeszcze więcej :D
      W wolnej chwili postaram się zajrzeć. :)

      Usuń
  9. Rozdział świetny :) porostu uwielbiam Dracona jakiego stworzyłas :)
    Pozdrawiam i życzę weny
    Rosenatorka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :) Cieszę się, że mój Dracuś Ci się podoba :D.

      Usuń
  10. Ojejku, rozdział cudowny :) Mogłabym prosić o informowanie o nowych rozdziałach na moim blogu http://desire-awakening.blogspot.com/ ? ( ps. zapraszam na prolog ) . Czekam na rozdział 11, weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pansy? Wow :) Fajnie, że się pojawiła w twoim opowiadaniu. Co do Malfoya, to już widzę ten wyraz twarzy, gdy słyszy o misji w nocy :D Ten lęk wymalowany na twarzy ;D Piszesz bardzo rzeczowo :) Dużo akcji , mniej opisów :) ale podoba mi się ! Pozdrawiam i życzę dużo weny :) /Oblliviate

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, cieszę się, że Ci się podoba! :) Zgadzam się z Tobą, najwięcej jest u mnie dialogów, bo to one wychodzą najzabawniejsze, opisy niestety nie wychodzą mi już tak śmieszne, a w tym opowiadaniu chodzi mi głównie o poprawę humoru czytelnikom :) Jeszce raz bardzo Ci dziękuję!! :D

      Usuń
  12. Dialogi między naszą parką rozśmieszają mnie do łez :D dziękuję za poprawę humoru ;)
    Fajnie, że w Twoim opowiadaniu jest też Pansy mimo, że jest Ślizgonką jakoś zawsze ją lubiłam.
    Blaise zachowuje się jak stalker :D prześladuje Rose ciekawe co wyjdzie z tego ich wyjścia do kina
    Pozdrawiam
    Arcanum Felis
    http://ingis-at-glacies-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, o to własnie chodzi, żeby oderwać się i poprawić sobie humor! :D

      Usuń
  13. Ohhh..Rozwalasz mnie :D
    Malfoy powinien zasilić szeregi chóru i śpiewac tam swoim "sopranem" :)
    Pozdrawiam
    http://dramionejuliettebeaut.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  14. Kolejny komiczny rozdział. Już się nie mogę doczekać pierwszej akcji Malfoya.

    OdpowiedzUsuń

- Jeśli weszłaś/eś na mojego bloga proszę pozostaw po sobie ślad, to nie dla ilości, a dla motywacji
- Nie przeklinaj w komentarzach!
- Krytykuj, ale uzasadnij swoją opinię.
- Nie obrażaj komentatorów, odwiedzających i autorki.
- Nie spamuj!