Cześć kochani!
Przybywam do Was w dobrym humorze, z nowym rozdziałem. Z piąteczką! Która, wydaje mi się
w miarę dobra, ale jaka naprawdę jest ocenicie sami :). Jest trochę… dziwna?
Tak chyba, tak. Niestety musiało się tu pojawić spotkanie Rose i Blaise ;3.
Dziwne spotkanie ;P.
Rozdział
ma – tak jak obiecałam – 7 stron, a właściwie 7,5 strony :)
Tak przy okazji, co sądzicie o moim nowym szablonie? Chyba powoli zaczynam ogarniać CSS'a. :)
Rozdział 6 - 7 września
***
Kochani
zostałam nominowana ponownie do Liebster Award, za co z całego serca dziękuję
Mistress Black z bloga o Scorose – Weird Story
Co to
Liebster Award?
Jest to
nagroda internetowa/blogowa otrzymywana od innego blogera za tzw. „dobrze
wykonaną robotę”. Polega na odpowiedzeniu na 11 pytań, nominowaniu 11 blogów i
zadaniu 11 pytań. Nie można nominować bloga, który nas nominował!
Moje
odpowiedzi na pytania:
Masz jakiś
sposób „na wenę”, czy pozostaje czekanie, aż sama przyjdzie?
Zwykle, jeżeli wena się nie pojawia słucham
ulubionej piosenki.
Od kiedy
piszesz?
Od czerwca 2013.
Jaka jest
Twoja ulubiona książka?
Jest ich bardzo dużo, ale chyba najbardziej
lubię „Pamiętniki Wampirów” L.J.Smith
Kiedy
czytasz/piszesz, słuchasz muzyki, czy może potrzebujesz ciszy i spokoju?
Kiedy czytam, muszę mieć ciszę i spokój, kiedy
pisze często słucham muzyki.
Masz
ulubione miejsce, w którym piszesz, czy nie ma to dla Ciebie większego
znaczenia? Jakie to miejsce?
Ogólnie to nie ma to znaczenia, ważne żeby był
mój komputer:)
Jesteś od
czegoś uzależniona?
Owszem: od książek:))
Skąd
pomysł na opowiadanie?
„Przyszedł” sam z siebie. Zupełnie z własnej
woli wcisnął mi się w umysł.
Zdarzają
Ci się „blokady”? Okres czasu, kiedy nie możesz niczego stworzyć? Jak często?
Czasami, ale bardzo rzadko.
Częściej
jesteś zadowolona ze swoich rozdziałów, czy martwisz się, że nie są
wystarczająco dobre?
Martwię się, że zawiodę czytelników, więc tak,
zwykle się martwię.
Jak dużo
czasu spędzasz na odwiedzaniu blogów? Masz swoje ulubione, do których
powracasz?
Szczerze, spędzam strasznie mało czasu, zakładkę Spam mam pełną ciekawych blogów, na które chciałabym wejść, poczytać,
skomentować, ale zwyczajnie nie mam kiedy:(. Jeżeli zaś chodzi o odpowiedź na
drugie pytanie to częściej czytam na forach, z przyjemnością powracam do opowiadań
Nagini, Kitiary uth Mater, ale często wracam też na blog.onet do opowiadania
Groszkowej, którą mimo całej afery z nią związanej, wciąż cenię.
Ile
średnio zajmuję Ci napisanie nowego rozdziału?
Około pięciu/sześciu godzin.
Moje
pytania i nominowane prze zemnie blogi pojawią się dopiero jutro.
Buziaki
C.P.
Dedykuję
ten rozdział Mistress Black oraz Layls – żeby wiedziały, że jestem im bardzo
wdzięczna, za ogromne wyróżnienie, jakim jest nominacja do Liebster Award!
Jeszcze raz bardzo mocno Wam dziękuję!
***
Fretka w
wodzie
„Bo kto powiedział,
Że topią się jedynie ci,
Którzy nie umieją pływać?”
3 styczeń 1999
Powolnym i
cichym krokiem zbliżał się do kominka. Był już bardzo blisko. Jeszcze tylko
trzy kroki… dwa kroki i…
- Draconie
Lucjuszu Malfoy! Stój! – Usłyszał gromki głos swojej matki. Westchnął smutno,
miał przechlapane…
- Tak
mamuś?
- Jak
możesz mi to robić? Jak śmiesz?!Mi swojej jedynej matce, która w bólach Cię
rodziła, która Cię wychowała! Jak śmiesz?!Wyrzekam się Ciebie! – krzyknęła.
- Mamo –
zaczął spokojnie Draco. – Ty się wyrzekasz mnie codziennie i to zawsze z tego
samego powodu – mruknął poprawiając swoje włosy, jego matka prychnęła gniewnie.
- Och,
moje serce! Widzisz, co zrobiłeś? Moje biedne, złamane, matczyne serce! –
powiedziała dramatycznie, siadając na sofie i machając dłonią koło swojej
twarzy.
Draco pokręcił
z rezygnacją głową i podszedł do matki. Pochylił się lekko i ucałował ją w oba
policzki.
- Miłego
dnia mamo – rzucił i ponownie ruszył ku kominkowi.
- Pa, pa
syneczku! – krzyknęła do niego. – Kocham Cię! – rzuciła i z uśmiechem
wyciągnęła się wygodniej na kanapie.
***
- Cholerni
skretyniali idioci, cholerny skretyniały świat, cholerny skretyniały
wszechświat! – mruczał pod nosem Draco przemierzając korytarze Ministerstwa
Magii.
Miał dziś
wyjątkowo zły humor, ale mimo wszystko, był spokojny… Był bardzo spokojny…
Według jego toku myślenia wszyscy uwzięli się na nim. Bo przecież zwykłym
przypadkiem nie mogło być, że matka nakryła go na wymykaniu się z domu bez
pożegnania, chociaż zawsze go nakrywała, że jego włosy oklapły, chociaż zawsze
wyglądały tak jak teraz, i że jego nos był cały czerwony, chociaż od kilku dni już
taki był! Tak, zdecydowanie wszyscy się na niego uwzięli…!
Prychnął
gniewnie i tupnął nogą.
- Otaczają
mnie sami cholerni skretyniali idioci! – powiedział głośno wchodząc do gabinetu
Granger.
-
Spóźniony – rzuciła na powitanie Hermiona. Draco posłał jej spojrzenie tak
zimne, że dziewczyna z wrażenia, aż uniosła brwi!
- Jestem
punktualnie! – warknął. Pokręciła powolnie głową i pokiwała w kierunku zegara
wiszącego na ścianie – 9.01 – Serio? – krzyknął. – Minuta! Nie denerwuj mnie
lepiej, Granger – rzucił ostrzegawczo.
- Brak
humorku? – spytała ze złośliwym uśmiechem.
- Nie
drażnij mnie! – wysyczał.
Hermiona
roześmiała się głośno na widok jego wyrazu twarzy, wtedy Draco sczerwieniał
jeszcze bardziej.
- Ja Cię
drażnię? Ja? – spytała niewinnie. – Jakże bym mogła drażnić mojego najbardziej
nielubianego pracownika?
Prychnął
gniewnie opadając na fotel naprzeciwko niej.
- Jasne… Wiem,
że mnie lubisz.
- Oczywiście!
– przytaknęła ochoczo – A krowy latają!
- To nie
wiedziałaś, że ostatnio nad Londynem, leciało całe stado krów! Takiej hecy to
Londyn nie widział od latającego samochodu Łasicy!
Hermiona
zmrużyła gniewnie oczy i pochyliła się lekko w jego kierunku. Po plecach Draco
przebiegł dreszcz, tylko nie wiedział, co go spowodowało; nieistniejący strach,
czy może seksowny biust, Hermiony?
- Nie
obrażaj moich przyjaciół – powiedziała głosem zimnym niczym stal. Draco poczuł
jak włoski na jego karku zjeżyły się. Poczuł strach, ale i ogromną ochotę, by
zachłannie pocałować te krwiste usta. Przełknął ślinę, dawno nie spotkał
czarownicy, która byłaby tak zimna w słowach, ale niesamowicie gorąca w
lekkich, niewymagających wysiłku czynach, które sprawiły, że zapragnął jej.
- Zmuś
mnie – rzucił spoglądając w jej czekoladowe oczy. Kryło się w nich zaskoczenie,
zapewne nikt od dawna nie zwracał się tak do niej. Cóż, nic dziwnego, wypracowała
sobie u wszystkich ogromny respekt.
- Nie
chcesz tego, Malfoy. Twoja buźka przypomniałaby sobie wtedy trzecią klasę –
wyszeptała chłodno i odsunęła się od niego powolnie. Spokojnie obserwował jej
poczynania w myślach analizując jej osobę. W końcu po niecałych dziesięciu
minutach wstała i ruszyła do drzwi. Podziwiał jej zgrabne, długie nogi odziane –
zupełnie jak wczoraj – w obcisłe, czarne rurki.
- Rusz
się, Malfoy – rzuciła przez ramię.
- Może
poprosisz?
- Prędzej
zginę – wysyczała.
- To się
da załatwić – powiedział uśmiechając się szyderczo. Hermiona roześmiała się
głośno, Draco z zaskoczeniem stwierdził, że to był w zupełności szczery śmiech.
Jakby ją naprawdę rozśmieszył.
- Nie
udałoby Ci się, tleniony. Żeby mnie zabić musiałbyś umieć utrzymać w dłoni różdżkę,
a twój mózg wielkości mózgu choinki nie poradziłby sobie z tak trudnym
zadaniem.
Spojrzał
na nią z niezrozumieniem wypisanym na twarzy i zmarszczył swój czerwony nos.
- Granger,
choinki nie mają mózgu.
- No
właśnie – powiedziała znikając za drzwiami.
Do Draco
dotarło właśnie, że Hermiona uznała go za osobę nie mającą mózgu. Zmrużył
oczy.
- Jędza –
wyszeptał do siebie, uśmiechając się złośliwie. Już on jej pokaże…
***
Hermiona
siedziała na trybunach i zrezygnowanym wzrokiem wpatrywała się w poczynania Malfoya
w wodzie. Nie sądziła, że ten idiota jest aż tak słabym pływakiem! Żeby nie
umiał utrzymać się na wodzie w brodziku dla dzieci! To już była lekka przesada!
- Topię
się, ja tonę! – Usłyszała krzyk, westchnęła z rezygnacją i sięgnęła do kieszeni
po różdżkę, z roztargnieniem stwierdziła, że zostawiła ją w biurze. – Granger ja
się topię!
- No, idę
przecież! – krzyknęła zła niczym osa i ruszyła w kierunku chłopaka trzymającego
się czerwonej boi niczym ostatniej deski ratunku.
- Ratunku!
Pomocy!
- Czy,
idioto, nie wiesz, że to znaczy to samo! – rzuciła pochylając się lekko.
Końcówki jej włosów dotykały wody. Wyciągnęła rękę w kierunku Draco, a wtedy
ten złapał ją i pociągnął mocno, sprawiając, że Hermiona wylądowała w basenie.
Wynurzyła
się i sprawnym ruchem ręki odgarnęła mokre włosy z twarzy. Spojrzała ze złością
na Malfoya. Prychnęła głośno wstając.
Draco
wpatrywał się z zachwytem w jej ciało. Wody sięgało jej do bioder, mokra podkoszulka
przykleiła się do jej ciała, a piersi nabrzmiały pod wpływem kontaktu z lekkim chłodem. Zaskoczony zagwizdał cicho, przyglądając się rzeczy, o którą nigdy nie
podejrzewałby Gryfońskiej Dziewicy – Granger.
- Jaka z
Ciebie niegrzeczna dziewczynka wyrosła, Granger – zacmokał. – Nie nosisz
stanika do podkoszulki? Oj, nie ładnie, nie ładnie.
Hermiona odwróciła
się gwałtownie, zobaczył ledwie dostrzegalny rumieniec na jej twarzy, uśmiechnął
się z satysfakcją.
- Nie
odzywaj się do mnie, fretko, bo pożałujesz – wysyczała wychodząc z wody.
- Tak, już
nie mogę się doczekać – zaśmiał się lekko. – A tak w gwoli ścisłości, słońce,
jestem doskonałym pływakiem – rzucił, usłyszał zamiast odpowiedzi głośne
przekleństwo i trzask zamykanych drzwi. Uśmiechnął się szeroko, ta praca coraz
bardziej mu się podobała.
***
Draco
spokojnie popijał kawę na stołówce, gdy przez drzwi stołówki prawie wpadł Blaise.
Blondyn zachłysnął się, gdy przyjaciel podbiegł do niego i potrząsnął nim
lekko.
- Moje
życie jest do dupy! – rzucił na powitanie Zabini. Draco zaczął głośno kasłać, aż w
końcu brunet uspokoił się i Draco mógł w spokoju zaczerpnąć powietrza.
- Chcesz
mnie zabić? – wychrypiał.
- Nie,
chęć morderstwa na tobie na razie mi przeszła – mruknął. – Ami, rozumiesz mnie,
Ami mnie zostawiła – wyjęczał.
- Ona Cię
zostawiła, czy ty ją zostawiłeś?
- No, ja
zostawiłem ją – odpowiedział Blaise zaskoczony dziwnym pytaniem przyjaciela.
- To,
czego głąbie przeżywasz! – fuknął. – Sam ją zostawiłeś.
- No, tak,
ale wiesz… Ona nawet nie próbowała mnie odzyskać! Jestem brzydki! – powiedział prawie
płacząc.
Draco
westchnął głęboko, co on miał z tym Blaisem. Po każdym jego zerwaniu – czyli mniej
więcej co trzeci dzień – musiał go pocieszać.
- Nie
jesteś brzydki – mruknął, jak on nienawidził mówić tego, co miał zaraz
powiedzieć.
- Nie
jestem? – spytał z nadzieją Blaise.
- Nie
Blaise, jesteś przystojnym mężczyzną – rzucił Draco krzywiąc się, twarz bruneta
rozjaśnił uśmiech, który powolnie zbladł.
- Wiesz,
Draco bardzo mi schlebiasz, ale nie jestem gejem, przykro mi… Zostańmy
przyjaciółmi, dobrze?
- Ta –
mruknął blondyn, kręcąc głową, jak on wytrzymywał z Blaisem? – A więc, czemu
zerwałeś z Amidą?
- Bo ja
chcę kobiety!
Draco
podniósł brwi i wykrzywił usta w ironicznym uśmiechu.
- A ona
nią nie była?
- No,
była, ale ja chcę prawdziwej kobiety! Ja chce rudej, z niebieskimi oczami! –
powiedział dobitnie tupiąc nogą. – Chcę kobiety takiej jak… Ta! – krzyknął głośno
wskazując na dziewczynę wchodzącą akurat przez drzwi, wskazał na dziewczynę
towarzyszącą Granger. Draco zaklął w myślach.
- Jesteś
pewien? – zapytał z przestrachem.
- Ja chce
tej rudej – wyszeptał lubieżnie, blondyn zauważył jak oczy Blaise zaświeciły
się lekko. – Ona już jest moja! – rzucił szybko i wstał ruszając do stolika,
który zajęła Hermiona ze swoją znajomą, która zawróciła jednym gestem w głowie
Blaise’a.
Draco
pokręcił ze złością głową i błagał, Slytherin’a, żeby to niebyła przyjaciółka
albo bliska koleżanka Granger, bo wtedy, jeżeli Blaise złamałby serce tej rudej
to właśnie Draco, by się oberwało, a co jak co, ale od Granger nie chciał oberwać...
***
- Witam
piękne panie – przywitał się Blaise uśmiechając się seksownie. – Czy mógłbym
się dosiąść?
- Tak,
proszę – przytaknęła powolnie Hermiona, nawet nie spoglądając, kto się dosiada.
Powolnie podniosła głowę, a trzymany przez nią długopis upadł z brzdękiem na
blat stolika. – Zabini? – spytała zaskoczona. Nie widziała go od prawie dwóch
miesięcy, zdziwiła ją jego obecność w Ministerstwie.
- Owszem,
Zabini – kiwnął lekko głową. – Szmat czasu, prawda Hermiono?
- Tak, oczywiście
– kiwnęła lekko głową. Usłyszała głośne chrząknięcie, z niezrozumieniem
spojrzała na przyjaciółkę, która zmrużyła oczy. – Emm, Zab… To znaczy Blaise,
poznaj moją przyjaciółkę, Rosemarię Bellezza
- Rose –
poprawiła Hermionę rudowłosa. – Po prostu Rose – uśmiechnęła się wyciągając w
kierunku chłopaka dłoń, którą ujął i szarmancko ucałował.
- Blaise Zabini,
lub jak kto woli Diabeł – powiedział i błysnął uśmiechem ukazując rząd równych,
białych zębów.
- Miło mi –
uśmiechnęła się lekko Rose.
Hermiona
westchnęła z rezygnacją. Rose i te jej podboje miłosne, zawsze nie
przewidywalne i gotowe do akcji.
- Skąd
jesteś Rosi?
Rudowłosa
uniosła brwi na to zdrobnienie, a Hermiona już wiedziała, że Blaise nie ma
szans u Rose, chyba, że postara się naprawdę, bardzo, bardzo mocno. Chodź i tak
to było mało możliwe. Raz, gdy nazwała ją Rosi, musiała przepraszać ją z
trylion razy, aby ta w końcu dała spokój, choć i tak burzyła się jeszcze dobre
dwa miesiące.
- Z bardzo
daleka – rzuciła chłodno Rose chwytając filiżankę z kawą. Hermiona zachichotała na
widok zdezorientowanej miny Zabiniego.
- Z czego
chichrasz, Granger? – Usłyszała cichy głosik przy swoim uchu, aż podskoczyła na
krześle zdziwiona.
- Z takiej
małej, paskudnej i tlenionej fretki – odparła.
- Odwołaj
to – wysyczał Malfoy.
- Nie,
fretko.
- Nie
jestem fretką! – krzyknął piskliwie.
- Oho,
Miona nie wyzywaj ludzi, tylko ja mogę! – rzuciła entuzjastycznie panna
Bellezza. – Jestem Rose, a ty zapewne Draco Malfoy, prawda? Kiedyś w Hogwarcie
jeden z profesorów zamienił Cię w fretkę?
Draco
spojrzał na nią, a później na Hermionę, która uśmiechała się szyderczo. Nie
wiedział, co odpowiedzieć, ta rudowłosa zbiła go z tropu! Zupełnie!
- Tak, to
on, ale skąd wiesz, że został zamieniony w fretkę? – spytał Blaise, widząc, że
jego przyjaciel chwilowo stracił głos. – Nie chodziłaś z nami do Hogwartu,
prawda?
- Nie, ja
chodziłam do Beauxbatons. Przyjechałam na Turniej Trójmagiczny, byłam
akurat na placu, gdy on został zamieniony w to milusie stworzonko! –
powiedziała wskazując dłonią na wciąż oniemiałego Draco.
- Ehm, tak
– wyrzucił z siebie Malfoy.
- Wszystko
w porządku, wyglądasz trochę blado fretunio? – spytała Hermiona z udawanym
współczuciem.
- Jasne
Granger, dziękuję za troskę – rzucił, gdy udało mu się już oswoić z faktem, że
jego znakiem rozpoznawczym powoli zaczynał stawać się akt agresji nauczyciela!
Och, jak on pragnął zapomnieć o tym, że był fretką! Chociaż to było bardzo
ciekawe przeżycie, zaczął się zastanawiać, czy nie dodać go przypadkiem do
swojego CV.
- My już
pójdziemy moje panie, jak widzicie, mój przyjaciel trochę… Ehm, odpłynął… -
powiedział Blaise. – Do zobaczenie wkrótce Rosi – wyszeptał. – Hermiono – kiwnął
lekko głową odchodząc w kierunku drzwi i mówiąc coś z przejęciem do Draco,
który miał go w zupełności gdzieś!
- I co o
nich sądzisz? – spytała cicho, Hermiona.
- Jeden
głupszy od drugiego, ale przystojni to oni są.
- Ta… I co
Zabini ma u Ciebie szansę?
- Prędzej
piekło zamarznie niż róża umówi się z diabłem – powiedziała z uśmiechem Rose.
***
- Idioto,
a tak dobrze mi szło! – pieklił się piekielnie diabeł.
- Jasne,
ewidentnie ignorowała twój flirt! – rzucił spokojnie Draco.
Blaise
prychnął rozdrażniony.
-
Ignorowała go, bo jeszcze nawet nie zdążyłem flirtować!
- Skoro
nawet nie zacząłeś to nie mogła go ignorować – zauważył trafnie Smok.
Blaise rzucił
mu spojrzenie pełne tysiąca i jednego ostrza.
- Zamknij
się lepiej, bo nie ręczę za siebie.
- Zamyka
to się drzwi, a ja nimi nie jestem – mruknął składając ręce na piersi.
Blaise
westchnął.
- Stary
weź idź zobacz, czy Cię nie ma na drugim końcu świata.
- Nie mogę
iść Blaise, wtedy straciłbyś moje cenne poczucie humoru, eleganckie włosy,
piękną twarz, seksowne pośladki.
- Merlinie
– jęknął Blaise. – Ja się czasem zastanawiam, jak z tobą wytrzymuje tyle czasu…
- Ty wiesz
Diable, że ja też się ostatnio zastanawiałem! – powiedział z uśmiechem.
Blaise
pokręcił załamany głową, zaczął się powoli zastanawiać, czy nie iść przypadkiem
sprawdzić, czy nie ma go gdzieś indziej…
Cudne! Każde zdanie czytałam z równym zapałem, co chwilę wybuchając śmiechem :D
OdpowiedzUsuńMoment z basenem genialny <3
Z komentarza Dracze nie mogłam się nie uśmiać. Co do sytuacji w stołówce to była równie świetna.
Jednym słowem - NIESAMOWITE!
A tak przy okazji to zapraszam do siebie na nowy rozdział :)
http://istnienie-dramione.blogspot.com
Pozdrawiam i życzę weny, Vik. A.
Dziękuję za miłe słowa! :)) Niesamowicie podnoszą na duchu i dają motywację! :*
UsuńSzczerzę się do monitora, odkąd zobaczyłam, że dodałaś nowy rozdział! Czytam, czytam i widzę, że z dedykacją dla mnie. Stwierdziłam, że to niemożliwe, czytam znów i jednak tak jest napisane... Dla mnie, Merlinie i to jaki rozdział! Wspaniały ♥
OdpowiedzUsuńChciałabym zobaczyć takiego Malfoya, który nie potrafi pływać, nawet jeśli udawał, można raaatować :33
Blaise jest taki kochany, szczególnie w Twoim opowiadaniu ♥ Właściwie, tu wszystko jest świetne :D
Uwielbiam, kiedy Hermiona zwraca się do Draco 'Fretko', a on się tak bulwersuje :D
Jakie to słodkie, że Rose zraziła się do Zabiniego po jednym zdrobnieniu. Ale czuję, że coś ciekawego z tego wyjdzie :D
No i ten, nie potrafię pisać komentarzy ;-; W każdym razie bardzo dziękuję za dedykację, pozdrawiam i czekam na kolejny ♥
Nie masz za co dziękować, to ja jestem wdzięczna tobie, że jesteś tutaj ze mną! :))) Dziękuję Ci ogromnie za komentarz, który daje/dał mi ogromną motywację ! <3
UsuńGenialny <3 Czekam na kolejny i życzę weny :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję! :**
UsuńKrótko mówiąc...zajebisty rozdział XD
OdpowiedzUsuńDziękuję ! <3 Ciesze się, że Ci się podobał :*
UsuńRozdział bardzo dobry :)
OdpowiedzUsuńOj Mionka będzie miała z Draco wesoło, nie ma co...
No i ciekawe czy między Diabłem i Rose będzie coś więcej...
Pozdrawiam
Dziękuję, cieszę się, że się podobało! :D
UsuńA co do Diabła i Rosi..., cóż, nigdy nic nie wiadomo...
Jesteś genialna :D nie wiem jak Ty to robisz, ale te opowiadanie to mistrzostwo świata, juz chcę kolejny rozdział :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę :)
Genialna, nie jestem, ja jestem przeciętna! :)) Dziękuję Ci za niesamowicie motywująco słowa! :***
UsuńCo taki krótki ten rozdział. :( Czytam, czytam, a tu nagle koniec. A ja z chęcią przeczytałabym o wiele, wiele więcej! Nie wiem jak to robisz, ale za każdym razem, gdy czytam rozdział tego opowiadania, mój humor momentalnie się poprawia. Od razu uśmiech pojawia się na mojej twarzy. Uwielbiam scenę Narcyza-Draco! Na prawdę jestem pełna podziwu dla Twojej wyobraźni. :) A o Draco i Hermionie nie będę wspominać, bo toż to mistrzostwo.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam też, że komentuję dopiero teraz, ale dopadł mnie ogromny leń i na nic nie mam ochoty.
Czekam na kolejny rozdział!
Pozdrawiam, M.
Nic się nie stało :), Dziękuję ci za miłe i motywujące słowa, każdy komentarz jest niczym złoto i jestem Ci wdzięczna, że znalazłaś czas na to, aby skomentować :)
UsuńJeszcze raz dziękuję, cieszę się, że rozdział poprawił Ci humor, i że chciałabyś jeszcze! :** <3
Najlepszy rozdział dla najlepszej czytelniczki ! Oczywiście żartuje..... każdy jest doskonały ! Uwielbiam czytać tego bloga, to jakby łyknąć trochę eliksiru rozśmieszającego ! Za każdym razem gdy widzę, że jest nowiuśki, cieplutki, świeżuteńki rozdziałek już na moją pociągłą twarz wpływa szeroki, szczery uśmiech. Dziewczyno ! Coś tak genialnego, pełnego poczucia humoru i naprawdę fajnej akcji, sprawia, że to jeden z moich ulubionych blogów ! Uważam, że nominacja, to trochę mało, ale to taka cząstka nagrody, którą powinnaś dostać !
OdpowiedzUsuńCo do samego rozdziału to oczywiście wyborny ! Przezabawna Narcyza, flirciarski Blaise, niewyżyty Draco i seksowna Hermiona ! O i jeszcze Rose, która nie da się na tanie chwyty ciemnoskórego ! :)
Nie umiem pisać długich komentarzy, więc proszę wybacz mi !
A tak ni z gruszki ni z pietruszki chciałam podziękować Ci, za te dwa lata, czytania moich opowiadań ! Nie wiem czy wiesz lub pamiętasz, że byłaś jedną z pierwszych, moich czytelniczek ! Dziękuję Ci za to z całego, małego serduszka i cieszę się ogromnie, że nadal ze mną pozostałaś i mam nadzieję, że pozostaniesz !
Pozdrawiam i nic tylko życzę weny !
Layls
Dziękuję Ci za miłe słowa, od razu poczułam miłe ciepło rozchodzące się po moim sercu, a łezka szczęścia zakręciła się w oku :), Dziękuję Ci za to ogromnie mocno! Oraz cieszę się, że spodobał Ci się rozdział.
UsuńNie masz za co mi dziękować, to ja dziękuję Tobie, bo czytanie twojego bloga to czysta przyjemność.
"Nowa Narcyza" mnie rozśmiesza do granic możliwości :D Uwielbiam ją za to! Ta kanonicznie zimna kobieta tutaj jest tak zabawnie troskliwa... no cudo! <3 Rozmowy Blaise'a i Draco są tak urocze, że po prostu czytając je mam cały czas uśmiech na twarzy :D
OdpowiedzUsuń"Jestem brzydki" hahahahaha :D
UsuńDziękuję :D Ciesze się, że Blaise, Draco i Cyzia Cię bawią, właśnie o to chodzi! :)
UsuńPrzekomarzanie Dracona i Hermiony -----pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuńOch będzie musiał się postarać Blaise... :)
Dziękuję za komentarz! :)
UsuńSytuacja w basenie komiczna :D Draco nieźle wkręcił Hermionę
OdpowiedzUsuńBlaise i jego podryw 0:1 dla Rose ;)
Dialogi genialne no cóż mogę tylko powiedzieć, że uwielbiam Twoje opowiadanie :)
Pozdrawiam
Arcanum Felis
http://ingis-at-glacies-dramione.blogspot.com/
Bardzo się cieszę, że się podoba! Dziękuję, że poświęcasz czas na skomentowanie! :)
UsuńGenialne :D
OdpowiedzUsuńOrginalny pomysł i dobre wykonanie ;)
Twoje opowiadanie sprawia, że na mojej twarzy pojawia się szeroki uśmiech ;)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
http://dramionejuliettebeaut.blogspot.com/?m=1
Ojej, dziękuję! Cieszę się, że się podoba! :D
UsuńDraco, ty podstępna bestio:D
OdpowiedzUsuń