Hej kochani,
Jestem,
nareszcie! Przyznaje zaniedbałam ostatnio bloga i wszystkie blogi, które czytam
za, co ogromnie przepraszam, ale teraz obiecuję, będzie już dobrze :)
Rozdział 7 –
25 października
Uściski i
buziaki!
Charlotte
P.S à wszelkie błędy postaram
się poprawić jutro. Obiecuję!
P.S.2 à akcja jest szybka! Tak
tylko uprzedzam ;3
***
Szał
ciał
7 stycznia 1999
Aromat
parzącej się kawy unosił się po kuchni. Hermiona nuciła pod nosem piosenkę Fatalnych
Jędz i przyrządzała sobie śniadanie; jej ukochaną jajecznicę z bekonem! Już czuła
burczenie w brzuchu i z westchnieniem oblizała usta.
- Pycha… -
wyszeptała do siebie samej.
Z jak
największą ostrożnością nałożyła na talerz jedzenie, ułożyła sztućce i usiadła
po turecku na kanapie. Z wielką rozkoszą umoczyła swoje usta w ciepłym napoju,
gdy do jej salonu z impetem wpadła rudowłosa przyjaciółka. Zaskoczona dziewczyna
wylała na siebie całe picie, a kubek upuściła na miękki dywan.
- Rose!
- Cześć Hermii
– przywitała się niewinnie.
- Wyjdź i nie
pokazuj mi się na oczy – rzuciła zdenerwowana Hermiona i machnięciem różdżki
posprzątała bałagan, i zrobiła sobie nową kawę.
- Nie
przesadzaj… Nic przecież nie zrobiłam, prawda?
- Nic? Co rano
jest to samo! Wchodzisz i psujesz mi pół domu! Co tym razem się stało?
- No jak to
zapomniałaś? Jak możesz mi to robić? – krzyknęła z oburzeniem Rose i tupnęła nogą.
Hermiona
westchnęła z roztargnieniem. Miała dość tego świata: w pracy Malfoy, w domu
Rose. Nigdzie nie da się w ciszy pomyśleć. O Merlinie – pomyślała. – Wyprowadzam się na Antarktydę!
- O czym znowu
zapomniałam? – spytała, upijając łyk napoju.
- Impreza pożegnalna
Ron’a, co równa się zakupy!
Panna Granger
pokręciła smutno głową. Zastanawiała się, czy kiedykolwiek zazna, choć trochę spokoju.
Oczywiście uwielbiała nowe ubrania, ale nienawidziła chodzenia po sklepach. To ją
tak mocno drażniło, ale jak mus to mus.
- O której? –
Ogromna rezygnacja była wykrywalna w jej głosie. Rose uśmiechnęła się chytrze.
- Teraz! –
krzyknęła zachwycona.
***
Poruszała się
z wdziękiem i seksapilem, delikatnie w takty muzyki, każdy jej ruch był
mieszanką emocji. Wyglądała niczym wulkan gotowy do wybuchu. Lustrował ją
wzrokiem. Jej długie nogi, zgrabna talia odziana w czarną, kusą sukienkę.
Odchyliła głowę. Kręcone, brązowe włosy uniosły się niczym spieniona fala na
morzu. Spojrzał jej w oczy; zawładnęło nim czekoladowe szaleństwo. Mrugnęła
zalotnie, zatrzepotała rzęsami i ułożyła swoje krwistoczerwone usta w uśmiechu
wyrażającym wyzwanie. Odstawił szklankę z whisky i podszedł do niej. Spojrzał
jej głęboko w oczy i pochylił się, by pocałować namiętnie te nabrzmiałe usta,
był już blisko, dzieliły go sekundy od poczucia jej smaku…
- Smoku,
pobudka! – Zabini wtargnął do pokoju Draco i gwałtownym ruchem zerwał z niego
pled.
- Ty idioto! –
Po całym pomieszczeniu rozległ się histeryczny krzyk blondyna.
Blaise aż
podskoczył, gdy zobaczył jak Draco gwałtownie zrywa się z łóżka i łapie w ręce poduszkę,
którą z niesamowitą siłą rzuca w jego kierunku.
- Hola, hola!
Draco, co Ci jest? – spytał przestraszony i schował się za fotelem dopiero po
pięciu minutach odważył się wychylić głowę. Zaskoczony otworzył szeroko usta i
oczy.
Blondyn
siedział z podkulonymi nogami na podłodze i tupał smoczymi łapciami. Przytulał swoją
twarz do dużego, czarnego, pluszowego diabła i niczym mantrę powtarzał: „A byłem tak
blisko, tak blisko… Wiesz diabełku? Byłem tak blisko…”
- Stary? Wszystko
z Tobą w porządku? – Odpowiedział mu jedynie wściekły wzrok, którego sam
Bazyliszek, by pozazdrościł!
- Już bym się
dowiedział, jak całuje! Prawie! Rozumiesz to! – krzyknął.
- Ale kto?
- Miałem tak
piękny sen… Granger tańczyła dla mnie, tak seksownie… – Draco oblizał usta na
wspomnienie ruchów Gryfonki ze snów. – I już miałem ją pocałować, ale wlazłeś ty
i wszystko spieprzyłeś! – krzyknął i wydął usta w geście wielkiego smutku.
Blaise
westchnął ze zrozumieniem i pokiwał głową. Sam często doświadczał wspaniałych snów
z pięknymi i ponętnymi kobietami i gdy już miał dotknąć którejś z nich lub
pocałować ją – ku swojej rozpaczy – budził się.
- Nie martw
się stary, też tak mam.
- Tak, wiem…
Ciemnoskóry
poklepał przyjaciela po ramieniu, gdy nagle zupełnie niespodziewanie doznał
olśnienia.
- Czy ty powiedziałeś
Granger! – wydarł się na całe gardło.
Do Draco
dotarła smutna prawda, jego przyjaciel właśnie dowiedział się, że fantazjuje o
Granger. Miał przechlapane…
***
Hermiona z
westchnieniem ulgi postawiła torby z zakupami obok swojego krzesła. Potarła bolące
skronie i prychnęła gniewnie. Nigdy więcej – pomyślała. – Już nigdy więcej nie
pójdę na zakupy z Rose. Jednego była pewna stuprocentowo – jej przyjaciółka była zakupoholiczką. To powinno się leczyć! Wiedziała, że musi
umówić ją na wizytę u lekarza; dobrowolnie lub siłą. W jej głowie już układał
się słodki plan zemsty.
- Wszystko
dobrze? – spytała zatroskana Rose.
- Oczywiście! –
odparła z ekscytacją Hermiona.
- Widzę, że
udzielił Ci się zakupowy duch! To, co jeszcze jedna rundka po sklepach?
Dziewczynie zrzedła
mina, jęknęła z rozpaczą.
- Wiesz Rose…
może, kiedy indziej? Na dzisiaj już dosyć. Już po trzeciej, trzeba się
przygotowywać – mruknęła ze zdenerwowaniem. W myślach błagała Merlina o pomoc!
- Och! Masz
rację! Rusz się Hermiona!
- Zaraz, jem –
mruknęła.
Rose zabrała
przyjaciółce kawałek wuzetki i wrzuciła do kosza, a pity szejk wylała do
doniczki z kwiatkiem.
- Nie tucz
się, jeszcze Ci w biodra pójdzie, a nie w cycki – rzuciła i podniosła się z
miejsca. – Rusz swój tyłek póki Ci nie urósł i chodź! – powiedziała i szybko
zgarnęła swoje rzeczy. Bała się, że nie uda jej się przygotować na czas i nie
będzie wyglądać dość olśniewająco!
- Ja
zgłupieję, po prostu zgłupieję – wyszeptała zrozpaczona Hermiona.
***
Głośna muzyka
zagłuszała mówiących ludzi, spocone ciała ocierały się o siebie. Dym unosił się
dokoła. Alkohol sprawiał, że każdy stawał się odważniejszy, pewniejszy siebie!
- Barman
jeszcze raz to samo! – krzyknął Harry kończąc swoją whisky. Z uśmiechem na
ustach pochylił się w kierunku chichoczącej Ginny i pocałował ją namiętnie.
Ron próbował
tańczyć z Rose, ale nie wychodziło mu to zbytnio, jedynie podeptał – ku jej
rozpaczy – jej nowiusieńkie czerwone szpilki.
- Duszno tu –
mruknęła cicho Hermiona w kierunku przystojnego Rosjanina – Dmitrija.
- Trochę –
przyznał i poprawił swoją czarną grzywkę.
- A oni znów
się obściskują? – spytała zdyszana Rose siadając obok Hermiony i spoglądając na
Harry’ego i Ginny.
- Gin wróciła
dopiero wczoraj wieczorem, jeszcze się sobą nie nacieszyli.
- Oni nigdy
się sobą nie skończą cieszyć – rzucił ironicznie Ron.
- Co racja, to
racja – poparł Ron’a Dmitrij.
- Nie wiem jak
wy – mruknęła Hermiona – ale ja idę potańczyć.
- Przed chwilą
było Ci gorąco! – zdziwił się Rosjanin.
Uśmiechnęła
się.
- Już mi
przeszło.
***
Popijał whisky
i obserwował parkiet. Czuł się zupełnie jak w swoim śnie. Podświadomie szukał
jej długich, brązowych włosów.
- Draco, znów
odpływasz? – mruknął Blaise.
Blondyn kiwnął
głową w skupieniu i wytężył wzrok… i nagle coś ujrzał, a raczej kogoś. To była
ona, taka jak ze snu, ale mimo wszystko inna. Seksowniejsza, ponętniejsza. Jej ciało okrywała kusa biała sukienka, przez
co wyróżniała się w tłumie. Tańczyła sama kusząc swoimi ruchami mężczyzn. Jej włosy
unosiły się i opadały, miała zamknięte oczy. Jej taniec był pasją. Sercem i
duszą.
- Blaise… -
wyszeptał Draco. – Tam jest Granger.
Zabini
spojrzał we wskazanym kierunku i aż opluł się pitym drinkiem.
- No nie! –
krzyknął. – Ty nie możesz mieć takiego farta – rzucił zaskoczony.
- Jednak mogę –
rzucił i napił się łyka alkoholu, nagle rozlał na siebie całą szkocką.
- Co Ci?
- To już
przegięcie – powiedział ze zdenerwowaniem Draco. – Ktoś dobiera się do dużych
cycków Hermiony, to znaczy szopy, do dużej szopy Miony, eee Granger, tak
Granger…. Ja bzikuje – powiedział i wyrwał szklaneczkę Blaise’owi.
- Naplułem tam
– mruknął z uśmiechem Blaise, a Draco wypluł cały napój. – Żartowałem.
Zdenerwowany
blondyn wstał i ruszył w kierunku tańczącej pary.
- Byś się, chociaż
wytarł ciamajdo.
Draco posłał
przyjacielowi srogie spojrzenie, ale wysuszył spodnie i wytarł twarz.
- Życz
szczęścia, może nie zginę.
- Nie
powodzenia smoczku! – krzyknął Blaise i roześmiał się. Zapowiadał się udany wieczór.
***
- Odbijany –
mruknął Draco i wyrwał Granger z objęć jakiegoś czarnowłosego faceta. Położył
dłonie na jej tali i uśmiechnął się.
Hermiona otworzyła
oczy i aż pisnęła zaskoczona.
- Malfoy!
- Stęskniłaś
się za mną, prawda?
- Puść mnie ty
wstrętna fretko i nie psuj mi wieczoru – fuknęła na niego ze złością i zaczęła
się wyrywać.
- Uspokój się
kobieto, nie przynoś mi wstydu – rzucił i przytrzymał Hermionę przy sobie.
- Czy ty
musisz się wszędzie wpychać, nie dość, że w pracy mam Cię po dziurki w nosie to
jeszcze w życie prywatne mi się wcinasz?
- A owszem, bo
czemu nie? – powiedział szeroko się uśmiechając i obrócił ją kilkakrotnie.
- Jesteś
bezczelnym, aroganckim, platynowym dupkiem.
- Schlebiasz
mi Granger!
- Dla Ciebie
Pani Granger ty zboczony, wredny, brzydki… - Draco pokręciła głową i pochylił
się lekko, by pocałować te krwistoczerwone usta. Całowała słodko, namiętnie.
Poczuł niesamowitą lekkość i ból w lewym policzku. Otworzył oczy i mrugnął. Co
się właśnie stało?
- Nie waż się
nigdy więcej tego robić Malfoy, bo nie skończy się na bólu policzka – rzuciła,
a jej oczy złowrogo pociemniały. Odeszła i zostawiła po sobie tylko zapach
konwalii i smak truskawek.
- No, no, no…
Gratuluje stary – mruknął z uśmiechem Blaise. – Właśnie całowałeś się z Granger.
Radzę Ci kupić sobie ochraniacze na poniedziałek, bo masz przechlapane.
Draco
przełknął gulę w gardle. On. Właśnie. Całował. Się. Z. GRANGER!
- Sny się
jednak spełniają – szepnął z rozkoszą.
- Upiłeś się,
czy co? – spytał się Blaise. – Smoku, w porządku?
- Tak Blaise,
w jak najlepszym – mruknął i zemdlał. Zapewne z wrażenia.
Genialny ♥ Już się boję złej Miony, ale wszystko może wyjdzie na dobre! Czekam na kolejny rozdział i życzę weny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) Nie ma czego się bać, zła Miona to taka jak zawsze Miona :))
UsuńHahaha, uwielbiam czytać Twoje nowe rozdziały, bo kipi od nich tą pozytywnością. :D Świetnie, świetnie, świetnie! Nie spodziewałam się takiej końcówki, ale w sumie dobrze, że Hermiona mu przywaliła - co za szybko, to niezdrowo!
OdpowiedzUsuńM.
Dziękuję! :)) Doskonale określiłaś! Prawdą jest, że co za szybko to nie zdrowo ! :)
UsuńHaha, świetny rozdział! :D
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się następnego C:
Dziękuję! :))
UsuńŚwietny rozdział :) nie mogę się doczekać kolejnego. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny :*
Bardzo dziękuję! :**
Usuńuuuu da mu popalić w ten poniedziałek
OdpowiedzUsuńOczywiście, że da, w końcu to HERMIONA GRANGER!!! :)))
UsuńDziękuję za komentarz ! :D
Haha cieszę się jak dziecko :D Tak brakowało mi tego opowiadania :D Czytałam ten rozdział z szerokim uśmiechem na twarzy i Dracuś pocałował Mionę :D to było epickie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę :)
PS. Zapraszam na nie-oceniaj-po-pozorach-dramione.blogspot.com dawno Cię nie było i brakuje mi Twoich opinii :)
Dziękuję! <3 Cieszę się, że spodobał Ci się rozdział ! :D
UsuńRozdział bardzo fajny.
OdpowiedzUsuńTaki pozytywny ;)
Biedny Draco... albo mu taki piękny sen przerywają, albo ktoś się dobiera do Herm... No ale jestem teraz bardzo ciekawa ich relacji w pracy po tym pocałunku ;)
Pozdrawiam
Dziękuję Ci bardzo! :** Ciesze się, że Cię zaciekawiłam ! :D
UsuńHahahaha padłam !
OdpowiedzUsuńGenialny !
Najlepsza końcówka i pobudka Draco ! Wymiatasz Charlotte !
Dziękuję!!!! :D Takie słowa wywołują uśmiech rozciągnięty na całą twarz ! :))
UsuńHaha, nie no to opowiadanie jest świetne, a każdy kolejny rozdział utwierdza mnie w tym przekonaniu! :D Mam wrażenie, że jedynie Hermiona jest z nich wszystkich normalna... ogólnie kiedyś próbowałam pisać coś zabawnego, ale niestety mi nie wyszło, za to Ty masz niewątpliwy talent akurat do takich rzeczy! :*
OdpowiedzUsuńDziękuję! <3 Jestem ogromnie szczęśliwa, że moja historia rozbudza w Tobie bardzo dobry humor! To wspaniałe uczucie módz przeczytać tak niesamowicie mocno motywujące słowa,! Dziękuję raz jeszcze! :)
UsuńNo proszę sen Draco się spełnił! Widać wszystko jest możliwe ;) Zła Miona oj to grozi katastrofą...
OdpowiedzUsuńRozdział lekki i przyjemny oby więcej takich :)
Pozdrawiam
Arcanum Felis
http://ingis-at-glacies-dramione.blogspot.com/
Dziękuję! :D
UsuńBoziu! Sny się sprawdzają, ale poniedziałek z wściekłą Granger to już wyzwanie xD
OdpowiedzUsuńCałusyyy :*
Dziękuję! :D
UsuńDraco taki delikatny hahah
OdpowiedzUsuń