Hej,
Jestem z
rozdziałem, nareszcie xd. Jakoś nie mogłam się zebrać, żeby napisać taki, a nie
inny rozdział. Jest w miarę dobry, ale chyba za mało w nim humoru.. To chyba
przez mój podły nastój z ostatnich kilku dni... ;(
Rozdział 5
prawdopodobnie w czwartek 7.08.14
Buziaki <3
C.P.
P.S Mogą
pojawić się literówki, chyba… xd :P
***
Brak
eliksiru na kaca – najgorsze, co może się przytrafić!
„Ja kaca mam silnego i to normalna rzecz
Browara daj zimnego niech uratuje mnie.
I nie patrz tak z litości, być może wstanę zaraz
To prawa są młodości, więc otwórz mi...”
Browara daj zimnego niech uratuje mnie.
I nie patrz tak z litości, być może wstanę zaraz
To prawa są młodości, więc otwórz mi...”
2 stycznia 1999
Hermiona zła
niczym osa przemierzała korytarze Ministerstwa Magii. Od samego rana miała
koszmary humor. Niestety, gdy opija się: Wigilię, Boże Narodzenie i Sylwester,
i Nowy Rok, i ogólnie wszystko (!) to zostaje bardzo(o) duży kac.
Prychnęła
cicho pod nosem przechodząc obok rozchichotanych pracownic Departamentu
Przestrzegania Prawa, była pewna, że już pod koniec dnia całe ministerstwo
będzie wiedziało, że vice szefowa Biura Aurorów miała kaca!
Ile ona by
oddała, żeby ktoś był łaskawy dać jej eliksir na stan po imprezowy! Pluła sobie
w brodę…. Jak mogła być taka głupia i zapomnieć uzupełnić zapasy!
Zdenerwowana
wpadła niczym burza na korytarz Biura Aurorów i od razu skierowała się do
swojego gabinetu. Dwudziestokilkuletnia blondynka – Mara siedziała już przy
swoim stanowisku i piłowała swoje paznokcie.
- Czyżby
kacyk? – spytała uśmiechając się złośliwie.
Co, jak, co
ale takiej sekretarki Hermiona nie życzyła nikomu! No może oprócz Malfoya, on
na taką zasłużył – pomyślała z szatańskim uśmieszkiem.
- Nie, Maro –
odparła lekko Hermiona. – To tylko obrzydzenie na widok twoich paznokci,
poleciłabym ci jakieś serum wzmacniające, gdybym miała świadomość, że może ci
jeszcze pomóc.
Uniosła dumnie
głowę i weszła do swojego gabinetu. Pierwsze, co zrobiła to szybkim skokami dopadła do czajnika z kawą. Potrzebowała kofeiny. Potrzebowała dużo kofeiny…
Oparła się o
blat czekając, aż woda się zagotuje. Wpatrywała się z lekkim uśmiechem w
panoramę Paryża. Och…, jak ona uwielbiała zaczarowane okna, zawsze wskazywały
takie wspaniałe miejsca, doskonale pasujące do jej humoru i nastroju…
Gdy zrobiła
sobie gorącą kawę usiadła przy dużym dębowym burku i zaczęła czekać. Dziś miała
zapoznać Malfoya z wszystkimi potrzebnymi mu w pracy informacjami. Czuła, że
już nie długo zgłupieje, bo przecież, komu udało się wytrzymać z nim dłużej niż
pięć minut!? Właściwie to były czasami wyjątki, na przykład jego rodzice, ale
oni się nie liczą… Jego przyjaciel Zabini, ale on jest równie mocno walnięty
jak Malfoy, cóż oprócz tych trzech osób nie było nikogo więcej!
Tak to było
pewne: zgłupieję – pomyślała smutno.
- Granger,
słoneczko już jestem!
Hermiona
usłyszała sarkastyczny i przesłodzony głos. Roztargniona podniosła wzrok na
stojącego w drzwiach Malfoya i roześmiała się głośno, złośliwie.
Był cały
czerwony, niczym buraczek, jego nos przypominał nos renifera Rudolfa, a uszy
odstawały lekko.
- Witaj
Rudolfie, nie wiesz, że gwiazdka już była? – Zaśmiała się ponownie.
Draco prychnął
rozdrażniony i potarł bolący nos.
- Jestem
chory, okaż litość złośliwa Gryfońska małpo… - rzucił i rozsiadł się wygodnie w
fotelu.
Jej twarz
przybrała zły wyraz, a pulsowanie w głowie nasiliło się…
- Okaże litość
jak zaczniesz mówić ciszej czerwony gadzie… - mruknęła i potarła bolące
skronie.
- Co kaca
mamy? – Roześmiał się Draco. – Znaj dobroć i łaskę swego pana – powiedział i
rzucił jej listek tabletek. Hermiona cała pojaśniała niczym promyk. Eliksir na
kaca w tabletkach! Zachłannie wzięła dwie i już po chwili czuła się
stuprocentowo lepiej.
- Dzięki –
mruknęła. – A więc Malfoy – zaczęła – Jak mniemam nie zrezygnujesz z tej posady
dobrowolnie?
Pokręcił
przecząco głową.
- Za cholerę,
cholernego Gryfiaka.
Prychnęła.
- Zobaczysz,
jeszcze sam będziesz błagać o wypowiedzenie – mruknęła ze złośliwym
uśmieszkiem. Draco pobladł, jeżeli to w ogóle było możliwe przy jego stanie
zdrowotnym.
- N-nie – wyjąkał
cicho.
Wezbrała w nim
złość na samego siebie, mimo, że cholernie bał się tej pięknej, seksownej
Aurorki to nie powinien tego strachu okazywać! Ale, cóż ona nawet w największym
twardzielu wzbudzała taki strach, że zaczynały mięknąć kolana, a zamiast mówić
głośno i wyraźnie zaczynało się jąkać.
- Właśnie, że
tak – mruknęła.
- C-co – odchrząknął
lekko. – Co mam robić?
- Miesięczny
trening. Będę cię ćwiczyć…
- Mmm, a co
będziemy ćwiczyć? – wymruczał seksownie.
Hermiona
prychnęła.
- Zboczeniec i
erotoman.
- Ty nieładna,
ty, a ty, ty – powiedział kiwając jej przed nosem palcem. – Chodziło mi o
ćwiczenie mięśnie pośladków.
- Jasne –
rzuciła przeciągając sylaby. – Ale wiesz, co? Tobie takie ćwiczenia, by się
przydały…
- Co? –
krzyknął. – Moje pośladki są jędrne, seksowne, miłe w dotyku. Nic im więcej nie
potrzeba!
- Oczywiście –
powiedziała i wstała. Draco uznał to za koniec dyskusji.
Krzątała się
po biurze między półkami wyjmując różne teczki, co rusz się pochylała. Draco z
pasją przyglądał się jej kocim i pełnym gracji ruchom. Wodził po niej wzrokiem
od dołu do góry. Zgrabne, długie nogi takie, jakie uwielbiał u kobiet, odziane
w obcisłe, czarne rurki. Sylwetka, jakiej nie jedna z modelek, by
pozazdrościła. I najwspanialsza rzecz, od której nie mógł oderwać wzroku… Jej
biust… Duże, jędrne piersi, uwydatnione bokserką w kolorze szarości… Ach…, co
za widoki…
- Napatrzyłeś
się już? – spytała lekko.
Draco poczuł,
że jego policzki robią się jeszcze bardziej ( o ile to możliwe) czerwone.
Przeklinał w myślach te jej cudowną sylwetkę…
- Jak na razie
– zaczął – to się napatrzyłem.
- Na razie?
- Mhm, jeszcze
muszę zobaczyć cię bez tego seksy wdzianka – zamruczał.
Westchnęła z
rezygnacją. Miała rację, co do faktu, że wszyscy faceci to zboczeńce!
- Proszę –
powiedziała rzucając przed nim teczkę. – Wypełnij formularz i przechodzimy do zwiedzania,
a jutro pierwszy trening.
- Ale, że już?
Uśmiechnęła się.
- Oczywiście,
że już.
Draco zagłębił
się w pergaminach i teraz, Hermiona miała doskonałą okazję do przyjrzenia się
mu. Kosmyki lśniących włosów w kolorze popielatego blondu opadały na jego
czoło. Szarobłękitne oczy wertowały stronice w skupieniu. Był bardzo dobrze
zbudowany: wysoki, umięśniony. Dla wielu kobiet zapewne ideał.
- Napatrzyłaś
się już?
Hermiona
usłyszała głos nasączony sarkazmem.
- Na razie się
napatrzyłam – odparła spokojnie.
- Na razie?
- Tak, jeszcze
muszę sprawdzić, czy jednak masz coś w tych seksy spodniach – rzuciła złośliwie.
Uśmiechnął się
leciutko. Cholerna lwica – pomyślał. – Zawsze wie, co odpowiedzieć – mruczał w
myślach.
- Wypełnione?
- Mhm.
Podniosła się z
miejsca i ruszyła w stronę drzwi. Draco prawie się wlokąc pokierował się za
nią. Mijani czarodzieje kiwali lekko głową i uśmiechali się leciutko, jakby
bojąc się, że większy uśmiech może sprowadzić na nich kłopoty. Z zaskoczeniem
stwierdził, że Granger faktycznie budzi respekt w Ministerstwie!
Skręcili w
jeden z korytarzy i weszli do przestronnego korytarza zapełnionego po całej
długości drzwiami. Stamtąd weszli do siłowni: ogromnego pomieszczenia wypełnionego
różnorodnego rodzaju mugolskimi maszynami do ćwiczeń.
- W tym
pomieszczeniu ćwiczymy swoją zwinność i sprawność fizyczną – zaczęła. – Auror nie
tylko musi znać wszystkie rodzaje zaklęć obronnych, atakujących, ale i musi być
niesamowicie zwinny. Są tu różnego rodzaju udoskonalenia. W tej chwili szkolimy
26 początkujących Aurorów, korzystają oni z tych pomieszczeń. Z korytarza, którym
tu weszliśmy, można się dostać jeszcze na magiczny basen, salę do zaklęć, salę
wykładowczą, sale gimnastyczną i salę interaktywną, gdzie za pomącą paru
technik mugolskich połączony z magią pojawiają się przeciwnicy bardzo, bardzo
groźni – powiedziała w skupieniu. Draco stwierdził, że na razie powinni
zachować profesjonalizm.
- Dlaczego, aż
takie udoskonalenia?
- W Azkabanie
zostało zamkniętych po wojnie na razie 51 śmierciożerców i osób o to
podejrzanych. Z naszych informacji na wolności przebywa jeszcze około 60 takich osób.
- Aż tyle!?
Hermiona
uśmiechnęła się ironicznie.
- Aż tyle,
Malfoy.
Przeszli do
kolejnych sal zwiedzając je powolnie. Po godzinie znów siedzieli w gabinecie
Hermiony. Dziewczyna w spokoju popijała kawę, a Malfoy w spokoju się jej
przypatrywał, a raczej w spokoju przypatrywał się jej piersiom…
- Na dzisiaj koniec
– powiedziała. – Masz coś takiego jak kąpielówki?
Prychnął zdegustowany.
- Oczywiście,
że mam, a po co? Potrzebne ci są? Płeć zmieniasz?
- Nie Malfoy,
ale jutro zaczynamy ćwiczenia od basenu, a później bieg, wykład i na koniec
pojedynek.
Chłopak przymknął
oczy z rozkoszą, już nie mógł się doczekać dnia jutrzejszego! Wizja zobaczenia
nagiej… no, prawie nagiej Granger, a właściwie jej biustu była bardzo kusząca…
Uśmiechnął się ze szczęścia niczym głupi do sera. Jutro czekały go TAKIE widoki…
- Nie szczerz
się głupi, ty pływasz nie ja – powiedziała szeroko się przy tym uśmiechając.
Wiedziała, że właśnie życie Malfoya legło w gruzach, a jego fantazje w jeszcze
większych… i była z tego taka dumna!
Przewrócił
smętnie oczyma prychając.
- Małpowata
Granger z szopą na głowie i dużymi zębami! – krzyknął po chwili.
- Żółta fretka
– odkrzyknęła podnosząc się ze zdenerwowania. Jak ta platynowa farba śmiała się
do niej tak zwracać!
- Zębiasty
szop pracz!
Hermiona
uśmiechnęła się złośliwie.
- Imitacja
mężczyzny – powiedziała spokojnie przeciągając literki.
Draco
poczerwieniał na twarzy, a jego blond kosmyki naelektryzowały się w jego nagłym
przypływie złości.
- Ja jestem mężczyzną!
- Prawdziwi faceci
nie muszą zapewniać o tym kobiet – wymruczała rozkoszując się jego
zdenerwowaniem. Jak ona lubiła go drażnić! Sprawiało jej to ogromną
satysfakcję.
- Wychodzę! –
krzyknął urażony i skierował się do drzwi.
- Nie będę tęsknić
– rzuciła.
- I tak wiem,
że będziesz – powiedział i zniknął za drzwiami.
Hermiona
opadła na fotel, była pewna, że już niedługo zamkną ją na oddziale zamkniętym dla
osób chorych umysłowo, bo w końcu faktem było, że z Malfoyem długo wytrzymać się
nie da!
Ciekawy rozdział. Twoje opowiadanie jest lekką parodią. Masz niezły dowcip i ładnie wplatasz dialogi. Są czasami przesadzone, ale na tym polega cały żart. Dzięki temu nawet niekanoniczni bohaterowie stają się śmieszni i przyjemni. Z wielką chęcią czytam Twoje rozdziały, bo są bardzo rozluźniające. Nie robisz nic pod publiczkę, są Twoje, nieco szalone, ale mi to bardzo odpowiada.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
http://precious-fondness.blogspot.com/
Bardzo dziękuję za miłe słowa, ciesze się , ze czytanie mojego opowiadania poprawia ci humor :))
UsuńRównież pozdrawiam :*
Rozdział cudowny i zabawny, Uwielbiam to z jaką lekkością piszesz.
OdpowiedzUsuńCzekam na olejny i życzę duuużo weny i dobrego humoru :)
Dziękuję bardzo ! :**
UsuńO Boziuuu! Z tym Rudolfem to tak się uśmiałam! Boskie! :*
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie i chyba nigdy nie przestanę. Wzajemne docinki Malfoy'a i Granger - mistrzowskie. Piszesz tak niesamowicie lekko i przyjemnie, że ah...
I ty mi tutaj powiedź lepiej jak ja mam do czwartku wytrzymać?! Nie dam rady. No nie dam rady...
Dopomóż mi, Merlinie!
A tak naprawdę, Draco, marzący o ujrzeniu Hermiony w negliżu, był wspaniały. I ten jego zawód po chwili hehehehe :D
No nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału...
Pozdrawiam i życzę weny, Vik. A.
http://istnienie-dramione.blogspot.com
Dziękuję ! :)
UsuńNa pewno dasz radę i wytrzymasz do czwartku, jestem tego pewna ! :D :))
Również pozdrawiam ciepł..., albo nie, pozdrawiam zimno, każdy chłód jest dobry w czasie upału :))
Kolejny świetny, śmieszny rozdział. :)
OdpowiedzUsuńDocinki Hermiony i Draco opisałaś naprawdę świetnie, ciągle się uśmiechałam! To będzie naprawdę dobre opowiadanie, przekonuję się o tym z każdym kolejnym rozdziałem.
Pozdrawiam, M.
Dziękuję Co bardzo, !!! :***
UsuńRozdział świetny i bardzo zabawny ;)
OdpowiedzUsuńNo to mamy pierwsze spotkanie Draco i Herm. Oj tych dwoje na pewno nie będzie się nudzić w pracy ze sobą ;) I juz nie mogę się doczekać tej ich współpracy...
Pozdrawiam
Bardzo ci dziękuję ! <3 Tak, na pewno nie będą się nudzić razem w pracy, znajdą sobie różne ciekawe... zajęcia :))
UsuńŚwietny jak zawsze :D Czekam na kolejny i życzę weny!
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
UsuńŚwietny rozdział :3 Nie mogę się doczekać treningów :D.
OdpowiedzUsuńJedna uwaga: nie " Z tam tond", tylko 'stamtąd'
Czekam na więcej :D
Dziękuję! :*., A błąd już lecę poprawiać, moje niedopatrzenie i z bólem przyznaję się bez bicia nie miałam chwili by przejrzeć na spokojnie rozdział.. :)
UsuńMalfoy podziwia widoki :3 Świetnie piszesz. Są małe błędy, ale trzymaj tak dalej c:
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo :) Cieszę się, że się podoba, :) Co do błędów już udało mi sie wyłapać wszystko i poprawić :))
Usuńśśśświetne !!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo ! :*
UsuńAj Charlotko kochana jesteś moim bogiem w ponure dni. Uwielbiam twoją nową opowieść głównie dlatego że posiada zaraźliwy humorek szczęścia. Nareszcie doczekałam się spotkania moich Dramionów! A w Draco zakochałam się od razu <3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną dawkę śmiechu z dużą niecierpliwością
Pozdrawiam i życzę weny ,L.
Dziękuję Ci bardzo mocno :***!!! Takie słowa niesamowicie motywują <3 :* Jeszcze raz dziękuję !
UsuńUwielbiam <3
OdpowiedzUsuńCzekam na ciąg dalszy ;)
Dziękuję ! :***
UsuńCzemu ja do cholery nie byłam poinformowana o tym rozdziale...
OdpowiedzUsuńNo teraz, jak Cie opieprzyłam to muszę powiedzieć, że Twój blog to mistrzostwo świata i o następnym rozdziale masz mnie poinformować *rzucam Ci mordercze spojrzenie, którego sam Voldzio by mi pozozadroscił*
Pozdrawiam i weny życzę :)
Przepraszam, przeprasza, przepraszam, kompletnie zapomniałam :(( Postaram się Ci jakoś to wynagrodzić :)
UsuńDziękuję za miłe słowa :)) za mordercze spojrzenie też :** !!!
bardzo ciekawe opowiadanie, dialogi są tak śmieszne, że nie mogę przestać się uśmiechać :)
OdpowiedzUsuńDziękuję <3, ciesze się, że Cię rozśmieszyłam :))
UsuńCalkiem fajny jest twoj blog ;D jest druga w nocy i nie mam weny to pisania jakis tworczych komentarzy XD
OdpowiedzUsuńWiec zycze ci tylko weeeny!
Pozdrowionka!
Ciocia Dramionka :)
http://swiat-wedlug-mnie-dramione.blogspot.com/
Dziękuję! :))
UsuńRozbraja mnie Hermiona. Generalnie to taki strach powinien wzbudzać Draco, a tymczasem zamiana ról :D
OdpowiedzUsuńOwszem, bo czemu nie? :D Dziękuję za komentarz! :)
UsuńPiękna, seksowna , pewna siebie i rozstawiająca ludzi po kątach Mionka..?
OdpowiedzUsuńPrzystojny, seksowny, pewny siebie Malfoy..?
Czego chcieć więcej...?
Twoje dialogi i nawet Malfoyowie....
Nie wiem jak to robisz, ale to opowiadanie jest idealne..! <3.
``Elanor
Dziękuję bardzo, bardzo mocno! To wspaniałe uczucie przeczytać taką opinię o swoim opowiadaniu! Dziękuję!!! :**
UsuńKocham to twoje opowiadanie! ;*<3
OdpowiedzUsuńHaha, bardzo dziękuję! <3
UsuńKolejny lekki i śmieszny rozdział w sam raz na zimowy wieczór ;) Twoje opowiadanie pochłaniam w mgnieniu oka jest takie wciągające! Dialogi między naszą parką momentami powodowały wybuchy niekontrolowanego śmiechu :D
OdpowiedzUsuńLecę dalej!
Pozdrawiam
Arcanum Felis
http://ingis-at-glacies-dramione.blogspot.com/
Bardzo, ogromnie, pięknie dziękuję!!! :D
UsuńAle się cieszę, że tu trafiłam. Zdecydowanie ta historia poprawiła mi humor:)
OdpowiedzUsuń