Cześć,
kochani! Na pewno
jesteście niesamowicie zaskoczeni, zdezorientowani i możliwe, że nawet
wkurzeni, ale nie ma powodu! Od razu mówię, ten epilog jest w zupełności
zaplanowany, nie jest jakąś tam spontaniczną decyzją, podjętą pod wpływem
emocji, braku chęci, weny, czy czegokolwiek innego. Właśnie wręcz przeciwnie.
Odkąd tylko zaczynałam pisanie tego opowiadania, wiedziałam, że zakończy się
tak, a nie inaczej. W tym, a nie innym momencie. Nie wiedziałam za to, że aż
tak wciągnę się w tę historię, z tego też powodu to, że teraz pojawił się
epilog, nie oznacza, że ta historia definitywnie się skończyła! Nie! Mam w
planach publikowanie tutaj jeszcze, przez co najmniej kilka miesięcy. Z tym, że
będą to pojedyncze teksty, związane z „Aurorem z wymiany”. Tak, jak autorzy
książek tworzą nowelki, które są uzupełnieniami historii, tomów, wstępami, itp.
Tak ja będę wstawiać miniaturki, tak zwane dodatki do opowiadania głównego.
Może to być skok wstecz, teraźniejszość, ale równie dobrze pojawić się może
miniaturka, która będzie jednym z rozdziałów, ale opowiedzianym w całości z
perspektywy jednego bohatera, dajmy na to – Draco. Już niedługo opublikuję
tutaj miniaturkę „Dorwać śmierciożercę” i będzie ona opisywała akcję, która to
była planowana w rozdziale 26.
Mam nadzieję,
że każda osoba, która tutaj ze mną jest, czyta, obserwuje, choć teraz, pod
epilogiem, wyrazi swoje zdanie, co do opowiadania, epilogu, swoich wrażeń,
odczuć. Bardzo mi na tym zależy, dlatego też proszę Was o to, kochani!
Ogromnie
dziękuję, każdej osóbce, która to była ze mną przez ten długi czas i mam
nadzieję, że pozostanie ze mną jeszcze przez czas, kiedy to będę dodawać
dodatki. Jesteście Wszyscy wspaniali i na pewno, gdyby nie Wy, to opowiadanie
nie powstałoby do końca!
Buziaki i do
napisania!
Wasza
Charlotte Petrova
***
Dla Wszystkich, którzy byli, są i będą…
Auror
z wymiany
27 stycznia 2000, biuro H. Granger
- Mhm… - Draco
chrząknął znacząco i spojrzał na Hermionę. Stała oparta o biurko i z widocznym
zmieszaniem przyglądała się mu. – Może ty pierwsza? Kobietą zwykle się
ustępuję, więc…
- To śmieszne
– westchnęła po chwili ciszy, unosząc ręce do góry.
- Co
dokładnie?
- Ogólnie, to
wszystko! Zachowujemy się jak nastolatki… Zamiast rozmawiać jak prawdziwi
dorośli – mruknęła cicho.
- Szczerze
mówiąc… – Podszedł do niej. – Nie wiem, od czego zacząć.
Miał mętlik w
głowie, jeden wielki kłębek wełny zamiast logicznych myśli. To była właśnie ta
chwila, ten moment, są w tej sytuacji, w której to muszą porozmawiać, w której
to on musi powiedzieć jej, co czuje. I kurczę! Chciało mu się śmiać, rechotać,
tak po prostu ze swojej nieporadności i z dziwności sytuacji! Jeśli ktoś kiedyś
powiedziałby mu, że zakocha się w Hermionie Granger, najpierw zszedłby na
zawał, a dopiero potem rzucił jakąś okrutną klątwę na biednego czarodzieja,
który odważył się powiedzieć coś takiego. (O ile te dwie rzeczy się nie
wykluczały… Jeśli to by nie wypaliło, planował zmienić kolejność…)
- Nie patrz
tak na mnie, akurat ja nie mam zamiaru pierwsza mówić…
- A, co?
Nieustraszona Hermiona Granger jednak się czegoś boi? Uważaj, bo jeszcze twoi
wrogowie to wykorzystają.
Prychnęła. –
Zdecydowanie nie! Nie bądź już taki zuchwały…
Znowu
zapanowała między nimi męcząca cisza. Stali naprzeciwko i tylko spoglądali na
siebie nieco zdezorientowani i niepewni. W końcu Draco westchnął ciężko,
odchrząknął i odezwał się wciąż lekko schrypniętym głosem:
- Dobra, em…
Nie wiem, jakby tu zacząć, ale by wypadało, w końcu ty wyjątkowo dzisiaj
postanowiłaś tchórzyć, więc…
- Wypraszam to
sobie! Nigdy nie tchórzę!
- Poza
dzisiejszym wieczorem, to nigdy. – Zaśmiał się cicho, Hermiona jedynie
uśmiechnęła się delikatnie.
- Kontynuuj,
proszę… - powiedziała, Draco zmarszczył brwi i zabawnie zatrzepotał rzęsami.
- Nie do końca
wiem, jak to się stało… W końcu jesteś takim wrednym, małym czupiradłem, które
wszystko i wszystkich ciągle poprawia, krytykuje, ochrzania… Jest strasznie
pedantyczne, natrętne, oschłe, ironiczne, ale jednocześnie nieziemsko
inteligentne, a przy tym cholernie pociągające i seksowne, ma niesamowite poczucie
humoru, jest tak pozytywnie zakręcone, że czasami obraca się kilka razy dokoła
własnej osi… - Przerwał na chwilę, cały czas patrzył jej w oczy, błyszczące jak
nigdy przedtem, uśmiechała się delikatnie, a jej policzki zdobiły lekkie
rumieńce. Ten widok wywołał u niego szeroki uśmiech. Ponownie się odezwał, tym
razem pewniejszym i mocniejszym głosem: - Ja naprawdę nie wiem, jak do tego
doszło, ale… zakochałem się w tym czupiradle…
- Ja też muszę
ci coś wyznać, ale nie wiem jak na to zareagujesz… Też się zakochałam, nie
wiem, kiedy, nie wiem, jak, nie wiem też, dlaczego… Nigdy przedtem nie byłam
zakochana w platynowej fretce, to dla mnie zupełnie nowa sytuacja… -
powiedziała cichym głosem. – Zwłaszcza, że ta fretka jest niesamowicie
irytującym zwierzakiem… Pozbawionym jakichkolwiek skrupułów w robieniu
dziwnych, niecodziennych rzeczy. Nie dostrzega odmowy, wszystko musi być takim,
jakie chce. Jest cholernie pewna siebie i narcystyczna. Ale mimo to, potrafi
mnie rozbawić jak nikt inny, uwielbiam się z nią kłócić, a w szczególności
wygrywać. Jest bardzo przystojna i inteligentna, jak na swój gatunek i nie da
się tego ukryć, czuje się przy niej niesamowicie.
Spoglądali
sobie głęboko w oczy, uśmiechając się przy tym szeroko. Wszystkie wątpliwości,
cała dezorientacja i strach, zniknęły. Czuli się dobrze, tak po prostu; dobrze,
gdy tak stali na przeciwko siebie, pewni swoich wzajemnych uczuć, szczęśliwi.
Roześmiali się, najzwyczajniej w świecie zaczęli się głośno śmiać.
- I co my
teraz zrobimy? – mruknął cicho, gdy opanowali już swój nagły śmiech, patrząc
jej w oczy, zbliżył się do niej najbliżej jak się tylko dało. – Co ludzie
powiedzą? – Z uśmiechem położył swoje dłonie na jej tali, podniósł ją i
posadził na biurku.
- Nie wiem,
Draco… W magicznym świecie nie było jeszcze związków czupiradeł z platynowymi
fretkami.
- Wyznaczamy
nowe trendy – szepnął jej do ucha, przygryzając jego płatek.
- Kto by
pomyślał… - Spojrzał na nią z uśmiechem, a ona położyła jedną dłoń na jego policzku,
drugą zaś objęła go za szyję. – Że zakocham się w fretce.
- Kto by
pomyślał, że fretka zakocha się w czupiradle… - odparł.
Uśmiechnęła
się. – Nikt, Draco. To wszystko był zdecydowanie zaskakujące.
- Ale dobre,
nie możesz zaprzeczyć. – Pochylił się i delikatnie dotknął jej ust swoimi.
Musnął je jak wiatr muska płatki kwiatów, by dopiero po chwili z zapałem i
namiętnością ją całować. Błądził dłońmi po
jej ciele, a ona wplątała palce w jego włosy, bawiąc się nimi, delikatnie
szarpiąc, ciągnąc. Przygryzła jego wargę, zanim ten odsunął się od niej na
chwilę. Spojrzała mu głęboko w oczy.
- Nie, nie
mogę zaprzeczyć… - szepnęła nim znów pozwoliła się pocałować.
***
Ten sam czas, korytarz przed biurem H.
Granger
- Jest! –
szepnęła Ginny. – Merlinie, Morgano, Na Godryka, a nawet Salazara, właśnie
Malfoy wyznał jej miłość!!!
- Wiemy,
Wesley – rzucił Blaise, podekscytowanym głosem. Cała czwórka stała przyciśnięta
do drzwi, z zapałem podsłuchiwali.
- Cicho,
debile, teraz Hermiona mówi! – warknęła Rose, wsłuchując się w rozmowę za
drzwiami. – Słodki Merlinie, jakie to romantyczne!
- Ciii –
szepnął Harry, on jeden stał przy dziurce od klucza i z wyraźnym zachwytem
obserwował to, co dzieje się w gabinecie.
- Co się dzieje,
bo nic nie słyszę… Potter, Potter kurde! Czemu się tak cieszysz, idioto?! –
Blaise szturchnął go mocno i zajął jego miejsce. Zagwizdał głośno. – Kochani,
sprawy potoczyły się lepiej niż sądziliśmy… Jeśli dobrze pójdzie to…
- Jesteśmy!
Jesteśmy! – W ich kierunku biegła zdyszana Narcyza, a za nią Lucjusz, cały
czerwony, z roztrzepaną fryzurą i laską pod pachą.
- Co się
dzieje? – wydyszał tylko i oparł się na swojej lasce.
- Będę miała
synową, czy nie? – spytała Narcyza.
- Jeśli dobrze
pójdzie, to może nawet i wnuki – powiedział Blaise z szerokim uśmiechem, który
odwzajemnili wszyscy.
- Potter, cholera! – Ginny prawie krzyknęła. – Odsuń się już od tych drzwi, daj im trochę
prywatności!
- Już, już –
mruknął speszony, czym wywołał głośną salwę śmiechu wokół zebranych.
- Kochani! –
zaczęła Rose uroczystym głosem. – Naszą misję „Swatka”, uważam za zakończoną
sukcesem…
Koniec.
Epilog bardzo mi się podobał. Rose na końcu mnie rozwaliła :) Mam nadzieje że to nie koniec twojej przygody z pisaniem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Clairy Blue.
Dziękuję serdecznie! Cóż, ja też mam nadzieję, że jeszcze tu wrócę :D.
UsuńKiedy zaczynałam czytać ten post miałam mieszane uczucia, ale po przeczytaniu epilogu wiem, że zakończyłaś w najlepszy możliwy sposób :) Wyszło ładnie, fajnie i słodko :D
OdpowiedzUsuńOczywiście podglądacze najlepsi ;) Czekam na dodatki do opowiadania, bo nie ukrywam spodobało mi się :)
Pozdrawiam
Arcanum Felis
Ogromnie dziękuję, właśnie byłam przygotowana na takie mieszane odczucia, bo nie ukrywajmy, to na pewno dla wszystkich był szok, no może poza mną, bo ja to planowałam już od dłuższego czasu. :D
UsuńOgromnie Ci dziękuję za tak wspaniałe słowa! Bardzo, bardzo, bardzo mocno! :*
Wow, nie spodziewałam się epilogu tak szybko. Rozdział bardzo fajny, ale czuję pewien niedosyt. Może dlatego, że zżyłam się z tą historią i ciężko mi uwierzyć w to, że już koniec. Trzymam za słowo, że będziesz tu jeszcze wracać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
http://wbrew-wszystkim-dhl.blogspot.com/
Dziękuję! Nawet nie wiesz jak się cieszę, że się podobało! Bardzo, bardzo, bardzo jestem wdzięczna za opinię i komentarz, dziękuję! :*
UsuńCiekawie, rzekłbym że nawet bardzo - jednakże moim zdaniem lepszym zakończeniem akcji swatka byłby kadr z wesela lub nawet z porodówki na którym Draco jest cucony przez Zabiniego a Giny trzymie swoją chrześnicę. Niech wena będzie z tobą i szybkiej miniaturki
OdpowiedzUsuńNieeee, wtedy nie mogłabym jeszcze poszaleć z dodatkami, ale coś takiego - śmiem stwierdzić - że pojawi się kiedyś, ale jeszcze nie powiem, kiedy... :D
UsuńOgromnie dziękuję za to, że utaj zaglądałeś, za komentarze i ogólnie bycie! Dziękuję za to wszystkim! Jesteście wszyscy wspaniali!
Och, Boże!!! Epilog!!!! Ta historia była cudowna! Zabawna, ciekawa, czasem mroczna, zagadkowa i przede wszystkim romantyczna!
OdpowiedzUsuńInteligentny, przystojny i ironiczny Draco, którego, w takim wydaniu, kocham na życie!!!
Seksowna, mądra, sarkastyczna i zabawna Hermiona, która chociaż bardzo odbiega od oryginału, jest świetną postacią!!!
Szkoda, że ta historia się już skończyła, ale cieszę się, że ją zauważyłam i miałam zaszczyt ją czytać ;)
Już nie mogę się doczekać tych wszystkich dodatków.
Pozdrawiam i jak zwykle, życzę ci dużo weny, bo na pewno się przyda :)
Może już tu nie zaglądasz, ale ja wchodzę tu prawie codziennie, aby zobaczyć czy dodałaś jakąś miniaturkę czy cokolwiek. Jeżeli nadal tu jesteś, to proszę, odpowiedz na moje pytania. Czy już nigdy nic tutaj nie dodasz? Piszesz jeszcze jakieś opowiadanie/ff? Czy masz jakieś plany na przyszłość związane z pisarstwem, bo piszesz świetnie?
UsuńMoże na początku podziękuję za wcześniejszy komentarz, wyrażający opinię o opowiadaniu! Cieszę się, że podobało Ci się tak bardzo, i że się w nie wciągnęłaś :D
UsuńA teraz pora na ten smutniejszy fakt; jest mi strasznie przykro z tego powodu, że nie dodałam nic od prawie dwóch miesięcy. Niestety nie miałam kiedy. Jestem w całości oddana szkole i ostatnim zaliczeniom, które mają dla mnie wielkie znaczenie i, nie ukrywam, są znacznie ważniejsze niż blog i pisanie. Bardzo mi miło, że wchodzisz tutaj wciąż bardzo często, ma to dla mnie bardzo duże znaczenie :). Jeśli chodzi o odpowiedzi na twoje pytania: dodatek, który obiecałam pojawi się na 100000% 27 maja. (Powoli już kończą mi się obowiązki szkolne, zaliczenia, itp., więc będę mieć czas na pisanie) Tak jak obiecałam, będą się tutaj pojawiać dodatki, co dwa tygodnie :), i jest to już pewne, jak wspominałam: koniec szkoły :). Aktualnie nie piszę żadnego fanfiction, ale od czerwca planuję rozpocząć pracę nad nowym dramione, oczywiście, link się tutaj pojawi :D. Jeśli zaś chodzi o opowiadanie to owszem piszę, swoje własne, autorskie, ale jak na razie nie jest ono publikowane, i najpewniej nie będzie publikowane tutaj, w sieci :D. Bardzo się cieszę i jest mi niezmiernie miło, że uważasz, iż piszę świetnie, ale moim jedynym planem związanym z pisarstwem jest tylko wydanie książki, co jest chyba marzeniem każdego bloggera. Tylko to i nic więcej :). Moje plany na przyszłości nie są nawet w minimalnym stopniu związane z naukami humanistycznymi, pisarstwem, itp. Wręcz przeciwnie: wiążę je z naukami ścisłymi :)
Bardzo dziękuję Ci za to, że wciąż tutaj jeszcze jesteś i oczywiście zapraszam Cię 27 maja, wieczorem, na obiecany dodatek.
Pozdrawiam ciepło,
Charlotte
W sumie śledzę twoje poczynania od... 9 rozdziału? Kto wie :D Po prostu od dawna, ale zawsze jakoś nie miałam nic błyskotliwego do napisania, więc siedziałam cicho. A tutaj wchodzę przeczytać nowy rozdział, a ty wyskakujesz z epilogiem! Merlinie, nawet nie wiesz jakie to było dziwne na początku, jednak natychmiastowo ci wybaczyłam, gdy tylko przeczytałam całość! Czekam z niecierpliwością dodatków i dziękuję za taką cudowna historię jak ta <3
OdpowiedzUsuńDziękuję! Dziękuję! Dziękuję!!!!! Słodki Slytherinie, dziękuję za takie cudowne słowa! :* <3
UsuńTo. Było. Ekstra. Czekam na dodatki. Weny;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :*
UsuńNie pamietam kiedy ostatnio bylam tak zaskoczona. Serio. Co prawda spodziewalam sie zakończenia juz dawno, ale nie myślałam ze zakonczysz go w takim momencie. Co by nie było chciałabym Ci z caleeeego serducha podziękować za to opowiadanie, bo naprawde je polubiłam. Polubiłam sposób w jaki przedstawilas każdego z bohaterów oddzielenie, jak przedstawiłas ich razem, polubiłam sytuacje w jakich sie znajdują, a przede wszystkim zakochałam sie w Twoim sposobie pisania. Dziękuję Ci bardzo za każde jedno słowo, które napisałaś i bardzo sie cieszę na dodatki. Będę na nie czekać jak zawsze na twoje opowiadania - z niecierpliwością. C:
OdpowiedzUsuńPs. Przepraszam ze ostatnio mnie nie było, ale juz jestem ;)
~Mad
To ja dziękuję za bycie tutaj ze mną, bardzo, bardzo mocno! To, co czułam pisząc tutaj i czytając Wasze opinie, tego nie da się opisać! Dziękuję za tak cudowną przygodę! :*
UsuńCo epilog.... Zdziwiłaś mnie, aż nie wiem co napisać...
OdpowiedzUsuńWyszło Ci super opowiadanie, świetnie zakończyłaś, bardzo fajnie opisałaś relacje bohaterów. Będzie mi brakować tego opowiadania, mimo, że zaczęłam je czytać dość niedawno.
Chętnie będę zaglądać tu i czytać wszystkie dodatki, które dodasz.
Dziękuje za to, że zaczęłaś pisać to opowiadanie, że poświęciłaś mu dużo czasu, wysiłku i serca. Dziękuję,że nie porzuciłaś tego opowiadania i skończyłaś je pisać.
Dzięki tobie mogłam oderwać się od codzienności, wkroczyć w świat magii, choć na chwilę i utożsamić się z bohaterami.
Jeszcze raz dzięki ^^
Czekam na kolejne wpisy i weeeny :)
~gwiazdeczka
Nie, nie, nie, to ja dziękuję! To wszystko było niesamowite, nigdy nie czułam się tak dobrze, pisanie to jest to, co kocham! To ja dziękuję ogromnie, bardzo, z całego serducha za bycie tutaj ze mną, czytanie i komentowanie. Dziękuję!!! <3 :**
Usuńlepiej nie mogło to zostać zakończone :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!!! Bardzo, bardzo, bardzo mocno, za bycie tutaj ze mną! :*
UsuńHistoria super, aż szkoda, że to już epilog...
OdpowiedzUsuńPrzyzwyczaiłam się do tych naszych nietuzinkowych bohaterów i na pewno będzie mi ich brakowało, a raczej ich niesamowitych pomysłów ;)
Końcowa scena gdzie do spiskujących przyjaciół naszej parki dołączają rodzice Draco jest genialna... Jednym słowem zakończenie wypadło cudownie ;)
Pozdrawiam
Nawet nie wiesz, jak wdzięczna jestem Ci za Twoje komentarze, ciepłe słowa i obecność, dziękuję, dziękuję i dziękuję!!! <3 :* :*
UsuńŚwietny! Cudowny! Super blog! ;) Może zajrzałabyś? http://l.facebook.com/l.php?u=http%3A%2F%2Fpodrugiejstroniedramione.blogspot.com%2F%3Fm%3D1&h=pAQEl0t74
OdpowiedzUsuńDziękuję! :*
UsuńNiektóre kwestie nie pasowały mi do tych bohaterów, ale z drugiej strony miały w sobie taki urok, że nie można wiele zarzucić. Trochę ich dialog kojarzył mi się z tym ze Zmierzchu, kiedy to Edward mówi, że wilk zakochał się w owcy (czy jakoś tak).Zakończenie takie radosne, lekkie i pozytywne. Super! Pomysł z miniaturkami do tej serii jest naprawdę dobry, więc pozostaje tylko czekać :)
OdpowiedzUsuńŚciskam~
To mnie zaskoczyłaś tym Zmierzchem, szczerz nigdy nie czytałam, nie umiem tego przegryźć, choć wampiry kocham (- Akademia Wampirów, Pamiętniki Wampirów, Wywiad z Wampirem, Dracula - <3) Ale dziękuję! :D Bardzo, bardzo, bardzo mocno za komentarz i za czas poświęcony temu opowiadaniu! Jestem ogromnie wdzięczna! :*
UsuńOpowiadanie bardzo,bardzo fajne.
OdpowiedzUsuńMega się je czyta :3
Nie jest ono ani przewidywalne ani nudne.
Podoba mi sie Twój pomysł na rodzinę Malfoy'ów.
Każda postać jest na swój sposób wyjątkowa :)
Oczywiście epilogiem rozwaliłaś system,bo zapewne nikt nie spodziewał sie takiego zakończenia.
Jestem nim mile zaskoczona.
Pozdrawiam ;*
P.S zabieram sie za czytanie dodatków :3
PP.S Polecenie Twojego bloga ukaże sie u mnie na początku maja br. :)
http://polecalnia-dhl.blogspot.com
Bardzo fajne i lekkie opowiadanie. Cieszę się, że był Happy End, ale nie spodziewałam się niczego innego:D Dobrze, że są jeszcze dodatki
OdpowiedzUsuń