Hej, kochani!
Woo, to już dokładnie dwa
miesiące od epilogu… Wow, szybko minęły, przyznam szczerze, że nawet nie wiem,
kiedy? Jestem tak zabiegana, że dosłownie nie wiem, co się dookoła mnie dzieje!
Niestety wciąż nie opublikowałam dodatku, tak, wiem, jestem straszna… Dziś miał
być, ale jak zawsze coś namieszałam i wciąż nie dokończyłam go, grr. Postanowiłam,
że go zacznę pisać od nowa i nie zgadniecie, napisałam, co innego… I właśnie to
przed Wami publikuję :D. To też swego rodzaju dodatek. Pierwszy dzień Hermiony
i Draco, jako pary. Nic szczególnego(chyba wyszłam z wprawy…:( ), ale może Wam
się spodoba. "Dorwać śmierciożercę" opublikuję za tydzień, czyli mniej więcej 3-5
czerwca. (Staram się powoli ogarnąć i wrócić! :D ) Jeśli dobrze by poszło to może nawet już 1 czerwca, jako taki prezent
z okazji Dnia Dziecka!
Dziękuję, że jesteście! Dziękuję
za masę wyświetleń, jesteście wspaniali!
Zachęcam do komentowania i już
nie przedłużając; zapraszam na dodatek.
Charlotte
***
Malfoy&Granger
28 stycznia 2000r., 8:00, mieszkanie H. Granger
Hermiona spała spokojnie, a jej miarowy
oddech, jako jedyny dźwięczał w ciszy… do czasu. Naraz nastały donośne odgłosy
krzątaniny; najpierw ktoś wpadł na stojak z parasolami, następnie słychać było
dźwięk tłuczonego szkła: zapewne zrzucony został wazon stojący na komodzie w
przedpokoju, na sam koniec szelest otwieranych drzwi i tupot trzech par stóp poniósł się po sypialni.
Hermiona zupełnie nieświadoma
mocniej wtuliła twarz w poduszkę, a na jej usta zawitał uśmiech. Zimowe
promienie słońca wpadały przez okna i otulały jej postać. Dopiero po dłuższej
chwili leniwie otworzyła oczy i zaczęła się podnosić.
Krzyk. Zaplątanie się w pościel.
Upadek na podłogę.
Taka była reakcja Hermiony, gdy
ujrzała tuż nad swoją głową dwie rude wiewiórki i jednego czarnego pajaca…!
***
Ten sam czas, pokój D. Malfoya
Draco nigdy nie wstawał wcześnie,
a już na pewno nie wtedy, gdy dnia poprzedniego porządnie zabalował! Niestety
tej nocy nie mógł spać, jego głowa wręcz eksplodowała doznaniami wczorajszej
nocy! Ciągle jego myśli błądziły w kierunku Hermiony, nawet na chwilę nie mógł
się skupić. W końcu zdenerwowany bezczynnym leżeniem wstał i postanowił wziąć
orzeźwiający prysznic. Właśnie wychodził z łazienki, gdy ujrzał ten jakże
przyjemny widok, nie da się ukryć, że krzyknął wtedy jak dziewczyna i prawie
spadł mu ręcznik!
Cóż, nic dziwnego, że się
wystraszył, każdego zaskoczyłby z rana widok diabła, czarnobiałego narcyza i
platynowego grzybka halucynka!
***
Hermiona pochylała się nad
kubkiem parującej kawy. Wciąż bolało ją kolano, grr! W dodatku do szału
doprowadzały ją głupkowate uśmiechy przyjaciół! Och, ileżby dała, aby móc
przekląć ich czymś paskudnym… Ale wiedziała, że warto być cierpliwą, cierpliwość,
bowiem popłaca…!
- Może, powiesz nam, Mionko, co
tam się u ciebie wczoraj wieczorem, po balu – zaznaczyła Rose – działo…?
Harry momentalnie spoważniał,
wyglądał tak, jak gdyby już szykował odpowiednią reprymendę. Jego brwi były
zmarszczone, a kości policzkowe uwydatniły się pod wpływem zaciśnięcia ust w
wąską linię. Nigdy nie widziała go tak poważnego, no może poza momentami, kiedy
to zamawiał obiad w restauracji i parzył – dokładnie to starał się zaparzyć –
kawę.
Uniosła powolnie wzrok i z
wyższością spojrzała na przyjaciół. Wzruszyła ramionami i swobodnym tonem
odpowiedziała:
- A co, jak mam wam opowiadać, kiedy
wszystko już widzieliście…?
Nie da się nawet opisać jak
wielka była satysfakcja Hermiony, gdy momentalnie cała trójka zbladła i była
bliska omdlenia. Spodziewać by się można, że w okamgnieniu po kuchni poniesie
się odgłos uderzającego o podłogę Harry’ego, jednak ten był silny – nie
zemdlał, a to niespodzianka!
***
Draco siedział po jednej stronie
stołu, a tuż naprzeciw niego kolejno: Narcyza, Lucjusz i Blaise. Przyglądali
się mu z szerokimi uśmiechami i zachęcająco kiwali głowami.
- Synu, moje jedyne dziecko –
odezwała się po raz kolejny Narcyza. – Powiedz nam, gdzie wczoraj zniknąłeś?
- Opisz wszystko dokładnie ze
szczegółami. – Blaise sugestywnie poruszył brwiami i skrzyżował ręce.
Draco zaśmiał się przeciągle,
odchylił na krześle i zaczął bawić kieliszkiem wypełnionym wodą. Jeśli sądzili,
że cokolwiek od niego wyciągnął, byli skończonymi głupcami. Smok zawsze
pozostanie smokiem, z twardą skorupą nie do przebicia.
- Moim zdaniem… - zaczął
dźwięcznie. Momentalnie pochylili się w jego kierunku. Uśmiechnął się z
satysfakcją, wyprostował się i wyciągnął dłoń by odstawić kieliszek. – Moim
zdaniem dostatecznie dużo widzieliście, a nawet aż nadto, nie sądziłem, że
dziurka od klucza jest tak dobra do obserwowania.
Lucjusz przewrócił szklankę, a
Narcyza aż krzyknęła z zaskoczenia. Jedynie Blaise starał się zachować pozory,
niestety nie udało mu się to, zwłaszcza, że kolejne słowa rzucone przez Malfoya
wstrząsnęły nim doszczętnie.
- Swoją drogą świetny plan,
Diable. Podziękowania ode mnie i Granger.
***
12:30, Restauracja Mr&Mrs
- Jak zareagowali twoi? –
zapytała Hermiona popijając gorącą herbatę. Kiwnęła głową, gdy kelner postawił
przed nią sałatkę.
- O! To było ciekawe, najpierw
doszczętna dezorientacja, później zaskoczenia, a na koniec bliskość omdlenia, a
twoi?
- To samo, ale doszedł do tej
listy jeszcze strach. – Draco zaśmiał się i spojrzał Hermionie głęboko w oczy.
- Muszę ci coś powiedzieć –
zaczął poważnie.
- Śmiało.
- Nie umiem zwracać się do ciebie
po imieniu, Granger.
Roześmiała się. – I vice versa,
Malfoy – odparła, gdy złapał ją za rękę.
***
Tego samego dnia, wieczór
I jak się czujesz, będąc już
jeden cały dzień moją dziewczyną?
D.
A
jak mam się czuć? To chyba jasne, że tragicznie, prawda?
H.
No tak, zapomniałem, że jestem
taki straszny…
D.
To
następnym razem nie zapominaj, kochanie!
H.
Mrr, czyli kochanie…?
D.
Co? Jakie
‘kochanie’? Nie przypominam sobie nic takiego…
H.
Cieszę się, że wynaleziono zaczarowane
samolociki, to bardzo wygodne.
D.
Jakie
inteligentne spostrzeżenie, Malfoy! Jestem z ciebie taka dumna.
H.
A ja z powodu twej dumy, aż rosnę
w piórka!
D.
Zważaj
na swe słowa, bo zaczniemy rymować!
H.
No to trzeba się trochę pohamować!
D.
Nie
zapominaj o pracy, Malfoy! Idź spać!
H.
Jak mógłbym zapomnieć? Znowu zostanę
doszczętnie wykończony,
pozytywnie rzecz jasna, mrr… I
nie rozkazuj mi! Nie bądź jak moja matka…
D.
Mhm…
Dobranoc!
H.
PS. I
nich przyśnią ci same koszmary.
Wzajemnie, Granger. Koszmary ze
mną w roli głównej, mrr…
Tylko nie spadnij z łóżka z
wrażenia, ty już wiesz, czemu… ;)
D.
Idź
spać, zboczeńcu!
H.
Mrrr.
D.
***
29 stycznia 2000r., rano
- Granger… - Draco kiwnął lekko głową w jej
kierunku.
- Malfoy – przywitała się Hermiona
z uśmiechem.
Szli ramię w ramię, co rusz obdarzani
ciekawskimi spojrzeniami. Harry postarał się o to, by całe ministerstwo już w
sobotę wiedziało o romansie wice szefowej Biura Aurorów ze swoim asystentem!
Wszędzie dosłownie wrzało, a magiczne samolociki gnały z jednego Departamentu
do drugiego! Wszystkie wiadomości brzmiały podobnie: „Widziałam/em ich, nie
zachowują się jak kochankowie.” A odpowiedzi zwykle wyglądały następująco: „To
pewnie pozory, nie wiesz, co robią w jej biurze…”.
Choć w sumie w jej biurze nie
działo się nic ciekawego, dużo papierkowej roboty i nic więcej… Naprawdę… Nic szczególnego…
***
Ten sam dzień, biuro H. Granger
- Nie patrz się tak na mnie –
mruknęła Hermiona znad pergaminu.
- Jak…?
Uniosła głowę. – Tym spojrzeniem.
- A co z nim nie tak? – odparł rozbawiony
i rozłożył się wygodnie w fotelu naprzeciwko niej.
- Wszystko.
- To nie jest odpowiedź, Granger.
- Trochę wyobraźni, Draco…
- Oh, ona pracuje na pełnych
obrotach. Cały czas… - Zlustrował ją spojrzeniem od góry do dołu. – Bez przerwy
i tak na okrągło od grudnia. Nie… czekaj, od lipca, mmm, od tego pamiętnego
balu…
- Nigdy o tym nie zapomnisz, co?
- O tym, jak Hermiona Granger
upiła się razem ze mną? Tańczyła w fontannie, w samej bieliźnie, a na koniec
dosłownie rzuciła się na mnie? Nie, tego nie da się zapomnieć!
- Nawet cię wtedy nie pocałowałam,
więc zapomnijmy o tym… I w ogóle to przez tę whisky…
- Albo słabą głowę.
- A może przez twoje towarzystwo…
- Przechyliła głowę. Uśmiechnął się szeroko ukazując śnieżne zęby. Wstał i
pochylił się nad biurkiem, opierając się o nie rękoma.
- Twoja wersja brzmi bardziej
prawdopodobnie – szepnął. Przysunęła się i zadarła głowę pozwalając się
pocałować.
Tak, w jej gabinecie nie działo
się nic szczególnego.
Nawet nie wiesz ile radości sprawiłaś mi tym dodatkiem! To było takie urocze i śmieszne jednocześnie *.*
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoją wersję Malfoya i Hermiony. Są idealni. Każde ma w sobie odrobinę sarkazmu i ironii, a te ich rozmowy są takie fajne :D
Najbardziej podobały mi się ich liściki xD
Oczywiście życzę weny i czasu na pisanie!
Pozdrawiam
Arcanum Felis
zapraszam na moją wersję dramione
http://music-and-love-mission.blogspot.com/ Od dwóch rozdziałów mamy wśród bohaterów Draco ;) Może Ci się spodoba
Cieszę się ogromnie! Naprawdę miło mi, że Ci się to podobało, i że wciąż tutaj zaglądasz! :* Dziękuję! <3
UsuńDodatek świetny ^^
OdpowiedzUsuńOd momentu gdy zaczęłam czytać, miałam banana na twarzy.
Zastanawia mnie, skąd wiedzieli, że byli podglądani przez dziurkę od klucza...
Weny i czekam na kolejny dodatek :)
Dziękuje serdecznie, nawet nie wiesz jak dużą radość sprawił mi fakt, że również wciąż tutaj wpadasz :)
UsuńOoo jak miło było wrócić do tej historii. Jak dla mnie zakończyła się za wcześnie a tym małym dodatkiem sprawiłaś że mam wielkiego banana na twarzy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :D
Bardzo, bardzo dziękuję! :*
UsuńŚwietny dodatek. Weny;3
OdpowiedzUsuńDziękuję! <3
UsuńAle super, piszesz świetnie, oby tak dalej! :D
OdpowiedzUsuń~Bibi
Bardzo dziękuję! :*
UsuńZanim wyleci mi z głowy - pierwszy akapit ,,stup''
OdpowiedzUsuńPoza tym ten dodatek, czy może po prostu opowiadanie jest naprawdę fajne. Przyjemnie się czyta. Przedstawiłaś w ciekawy sposób relacje H i D. Uwielbiam jak sobie dogryzają
Trzymaj się
Dziękuję ci serdecznie! Czytał chyba dziesięć razy tę miniaturkę, a nie zauważyłam tego błędu :D, widać jak uważnie czytam :D. Jeszce raz dziękuję!
UsuńMiałam sobie dzisiaj zły, ale taki bardzo zły dzień, więc postawiłam ze poszukam jakis miniaturek. No to myślę a zerkne może jest coś nowego. Nie jestem w stanie opisać mojej radości gdy zobaczyłam dwa nowe wpisy ;3
OdpowiedzUsuńJak zawsze są cudowne, lekkie, słodkie, ale nie jak cukrzyca ;) po prostu IDEALNE. Dziękuję Ci za tą miniaturkę z całego serca <3
~Mad
Dziękuję ci serdecznie! :*
Usuń