piątek, 27 maja 2016

Malfoy&Granger

Hej, kochani!
Woo, to już dokładnie dwa miesiące od epilogu… Wow, szybko minęły, przyznam szczerze, że nawet nie wiem, kiedy? Jestem tak zabiegana, że dosłownie nie wiem, co się dookoła mnie dzieje! Niestety wciąż nie opublikowałam dodatku, tak, wiem, jestem straszna… Dziś miał być, ale jak zawsze coś namieszałam i wciąż nie dokończyłam go, grr. Postanowiłam, że go zacznę pisać od nowa i nie zgadniecie, napisałam, co innego… I właśnie to przed Wami publikuję :D. To też swego rodzaju dodatek. Pierwszy dzień Hermiony i Draco, jako pary. Nic szczególnego(chyba wyszłam z wprawy…:( ), ale może Wam się spodoba. "Dorwać śmierciożercę" opublikuję za tydzień, czyli mniej więcej 3-5 czerwca. (Staram się powoli ogarnąć i wrócić! :D ) Jeśli dobrze by poszło to może nawet już 1 czerwca, jako taki prezent z okazji Dnia Dziecka!
Dziękuję, że jesteście! Dziękuję za masę wyświetleń, jesteście wspaniali!
Zachęcam do komentowania i już nie przedłużając; zapraszam na dodatek.
Charlotte

***

Malfoy&Granger

28 stycznia 2000r., 8:00, mieszkanie H. Granger
Hermiona spała spokojnie, a jej miarowy oddech, jako jedyny dźwięczał w ciszy… do czasu. Naraz nastały donośne odgłosy krzątaniny; najpierw ktoś wpadł na stojak z parasolami, następnie słychać było dźwięk tłuczonego szkła: zapewne zrzucony został wazon stojący na komodzie w przedpokoju, na sam koniec szelest otwieranych drzwi i tupot trzech par stóp poniósł się po sypialni.  
Hermiona zupełnie nieświadoma mocniej wtuliła twarz w poduszkę, a na jej usta zawitał uśmiech. Zimowe promienie słońca wpadały przez okna i otulały jej postać. Dopiero po dłuższej chwili leniwie otworzyła oczy i zaczęła się podnosić.
Krzyk. Zaplątanie się w pościel. Upadek na podłogę.
Taka była reakcja Hermiony, gdy ujrzała tuż nad swoją głową dwie rude wiewiórki i jednego czarnego pajaca…!

***

Ten sam czas, pokój D. Malfoya
Draco nigdy nie wstawał wcześnie, a już na pewno nie wtedy, gdy dnia poprzedniego porządnie zabalował! Niestety tej nocy nie mógł spać, jego głowa wręcz eksplodowała doznaniami wczorajszej nocy! Ciągle jego myśli błądziły w kierunku Hermiony, nawet na chwilę nie mógł się skupić. W końcu zdenerwowany bezczynnym leżeniem wstał i postanowił wziąć orzeźwiający prysznic. Właśnie wychodził z łazienki, gdy ujrzał ten jakże przyjemny widok, nie da się ukryć, że krzyknął wtedy jak dziewczyna i prawie spadł mu ręcznik! 
Cóż, nic dziwnego, że się wystraszył, każdego zaskoczyłby z rana widok diabła, czarnobiałego narcyza i platynowego grzybka halucynka!

***

Hermiona pochylała się nad kubkiem parującej kawy. Wciąż bolało ją kolano, grr! W dodatku do szału doprowadzały ją głupkowate uśmiechy przyjaciół! Och, ileżby dała, aby móc przekląć ich czymś paskudnym… Ale wiedziała, że warto być cierpliwą, cierpliwość, bowiem popłaca…!
- Może, powiesz nam, Mionko, co tam się u ciebie wczoraj wieczorem, po balu – zaznaczyła Rose – działo…?
Harry momentalnie spoważniał, wyglądał tak, jak gdyby już szykował odpowiednią reprymendę. Jego brwi były zmarszczone, a kości policzkowe uwydatniły się pod wpływem zaciśnięcia ust w wąską linię. Nigdy nie widziała go tak poważnego, no może poza momentami, kiedy to zamawiał obiad w restauracji i parzył – dokładnie to starał się zaparzyć – kawę.
Uniosła powolnie wzrok i z wyższością spojrzała na przyjaciół. Wzruszyła ramionami i swobodnym tonem odpowiedziała:
- A co, jak mam wam opowiadać, kiedy wszystko już widzieliście…?
Nie da się nawet opisać jak wielka była satysfakcja Hermiony, gdy momentalnie cała trójka zbladła i była bliska omdlenia. Spodziewać by się można, że w okamgnieniu po kuchni poniesie się odgłos uderzającego o podłogę Harry’ego, jednak ten był silny – nie zemdlał, a to niespodzianka!

***

Draco siedział po jednej stronie stołu, a tuż naprzeciw niego kolejno: Narcyza, Lucjusz i Blaise. Przyglądali się mu z szerokimi uśmiechami i zachęcająco kiwali głowami.
- Synu, moje jedyne dziecko – odezwała się po raz kolejny Narcyza. – Powiedz nam, gdzie wczoraj zniknąłeś?
- Opisz wszystko dokładnie ze szczegółami. – Blaise sugestywnie poruszył brwiami i skrzyżował ręce.
Draco zaśmiał się przeciągle, odchylił na krześle i zaczął bawić kieliszkiem wypełnionym wodą. Jeśli sądzili, że cokolwiek od niego wyciągnął, byli skończonymi głupcami. Smok zawsze pozostanie smokiem, z twardą skorupą nie do przebicia.
- Moim zdaniem… - zaczął dźwięcznie. Momentalnie pochylili się w jego kierunku. Uśmiechnął się z satysfakcją, wyprostował się i wyciągnął dłoń by odstawić kieliszek. – Moim zdaniem dostatecznie dużo widzieliście, a nawet aż nadto, nie sądziłem, że dziurka od klucza jest tak dobra do obserwowania. 
Lucjusz przewrócił szklankę, a Narcyza aż krzyknęła z zaskoczenia. Jedynie Blaise starał się zachować pozory, niestety nie udało mu się to, zwłaszcza, że kolejne słowa rzucone przez Malfoya wstrząsnęły nim doszczętnie.
- Swoją drogą świetny plan, Diable. Podziękowania ode mnie i Granger.

***

12:30, Restauracja Mr&Mrs
- Jak zareagowali twoi? – zapytała Hermiona popijając gorącą herbatę. Kiwnęła głową, gdy kelner postawił przed nią sałatkę.
- O! To było ciekawe, najpierw doszczętna dezorientacja, później zaskoczenia, a na koniec bliskość omdlenia, a twoi?
- To samo, ale doszedł do tej listy jeszcze strach. – Draco zaśmiał się i spojrzał Hermionie głęboko w oczy.
- Muszę ci coś powiedzieć – zaczął poważnie.
- Śmiało.
- Nie umiem zwracać się do ciebie po imieniu, Granger.
Roześmiała się. – I vice versa, Malfoy – odparła, gdy złapał ją za rękę.

***

Tego samego dnia, wieczór
I jak się czujesz, będąc już jeden cały dzień moją dziewczyną?
D.

A jak mam się czuć? To chyba jasne, że tragicznie, prawda?
H.

No tak, zapomniałem, że jestem taki straszny…
D.
To następnym razem nie zapominaj, kochanie!
H.

Mrr, czyli kochanie…?
D.

Co? Jakie ‘kochanie’? Nie przypominam sobie nic takiego…
H.

Cieszę się, że wynaleziono zaczarowane samolociki, to bardzo wygodne.
D.

Jakie inteligentne spostrzeżenie, Malfoy! Jestem z ciebie taka dumna.
H.

A ja z powodu twej dumy, aż rosnę w piórka!
D.

Zważaj na swe słowa, bo zaczniemy rymować!
H.

No to trzeba się trochę pohamować!
D.

Nie zapominaj o pracy, Malfoy! Idź spać!
H.

Jak mógłbym zapomnieć? Znowu zostanę doszczętnie wykończony,
pozytywnie rzecz jasna, mrr… I nie rozkazuj mi! Nie bądź jak moja matka…
D.

Mhm… Dobranoc!
H.
PS. I nich przyśnią ci same koszmary.

Wzajemnie, Granger. Koszmary ze mną w roli głównej, mrr…
Tylko nie spadnij z łóżka z wrażenia, ty już wiesz, czemu… ;)
D.

Idź spać, zboczeńcu!
H.

Mrrr.
D.

***

29 stycznia 2000r., rano
 - Granger… - Draco kiwnął lekko głową w jej kierunku.
- Malfoy – przywitała się Hermiona z uśmiechem.
Szli ramię w ramię, co rusz obdarzani ciekawskimi spojrzeniami. Harry postarał się o to, by całe ministerstwo już w sobotę wiedziało o romansie wice szefowej Biura Aurorów ze swoim asystentem! Wszędzie dosłownie wrzało, a magiczne samolociki gnały z jednego Departamentu do drugiego! Wszystkie wiadomości brzmiały podobnie: „Widziałam/em ich, nie zachowują się jak kochankowie.” A odpowiedzi zwykle wyglądały następująco: „To pewnie pozory, nie wiesz, co robią w jej biurze…”.
Choć w sumie w jej biurze nie działo się nic ciekawego, dużo papierkowej roboty i nic więcej… Naprawdę… Nic szczególnego…

***

Ten sam dzień, biuro H. Granger
- Nie patrz się tak na mnie – mruknęła Hermiona znad pergaminu.
- Jak…?
Uniosła głowę. – Tym spojrzeniem.
- A co z nim nie tak? – odparł rozbawiony i rozłożył się wygodnie w fotelu naprzeciwko niej.
- Wszystko.
- To nie jest odpowiedź, Granger.
- Trochę wyobraźni, Draco…
- Oh, ona pracuje na pełnych obrotach. Cały czas… - Zlustrował ją spojrzeniem od góry do dołu. – Bez przerwy i tak na okrągło od grudnia. Nie… czekaj, od lipca, mmm, od tego pamiętnego balu…
- Nigdy o tym nie zapomnisz, co?
- O tym, jak Hermiona Granger upiła się razem ze mną? Tańczyła w fontannie, w samej bieliźnie, a na koniec dosłownie rzuciła się na mnie? Nie, tego nie da się zapomnieć!
- Nawet cię wtedy nie pocałowałam, więc zapomnijmy o tym… I w ogóle to przez tę whisky…
- Albo słabą głowę.
- A może przez twoje towarzystwo… - Przechyliła głowę. Uśmiechnął się szeroko ukazując śnieżne zęby. Wstał i pochylił się nad biurkiem, opierając się o nie rękoma.
- Twoja wersja brzmi bardziej prawdopodobnie – szepnął. Przysunęła się i zadarła głowę pozwalając się pocałować.
Tak, w jej gabinecie nie działo się nic szczególnego. 

14 komentarzy:

  1. Nawet nie wiesz ile radości sprawiłaś mi tym dodatkiem! To było takie urocze i śmieszne jednocześnie *.*
    Uwielbiam Twoją wersję Malfoya i Hermiony. Są idealni. Każde ma w sobie odrobinę sarkazmu i ironii, a te ich rozmowy są takie fajne :D
    Najbardziej podobały mi się ich liściki xD
    Oczywiście życzę weny i czasu na pisanie!
    Pozdrawiam
    Arcanum Felis
    zapraszam na moją wersję dramione
    http://music-and-love-mission.blogspot.com/ Od dwóch rozdziałów mamy wśród bohaterów Draco ;) Może Ci się spodoba

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się ogromnie! Naprawdę miło mi, że Ci się to podobało, i że wciąż tutaj zaglądasz! :* Dziękuję! <3

      Usuń
  2. Dodatek świetny ^^
    Od momentu gdy zaczęłam czytać, miałam banana na twarzy.
    Zastanawia mnie, skąd wiedzieli, że byli podglądani przez dziurkę od klucza...
    Weny i czekam na kolejny dodatek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje serdecznie, nawet nie wiesz jak dużą radość sprawił mi fakt, że również wciąż tutaj wpadasz :)

      Usuń
  3. Ooo jak miło było wrócić do tej historii. Jak dla mnie zakończyła się za wcześnie a tym małym dodatkiem sprawiłaś że mam wielkiego banana na twarzy :)
    Dziękuję :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale super, piszesz świetnie, oby tak dalej! :D
    ~Bibi

    OdpowiedzUsuń
  5. Zanim wyleci mi z głowy - pierwszy akapit ,,stup''
    Poza tym ten dodatek, czy może po prostu opowiadanie jest naprawdę fajne. Przyjemnie się czyta. Przedstawiłaś w ciekawy sposób relacje H i D. Uwielbiam jak sobie dogryzają
    Trzymaj się

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci serdecznie! Czytał chyba dziesięć razy tę miniaturkę, a nie zauważyłam tego błędu :D, widać jak uważnie czytam :D. Jeszce raz dziękuję!

      Usuń
  6. Miałam sobie dzisiaj zły, ale taki bardzo zły dzień, więc postawiłam ze poszukam jakis miniaturek. No to myślę a zerkne może jest coś nowego. Nie jestem w stanie opisać mojej radości gdy zobaczyłam dwa nowe wpisy ;3
    Jak zawsze są cudowne, lekkie, słodkie, ale nie jak cukrzyca ;) po prostu IDEALNE. Dziękuję Ci za tą miniaturkę z całego serca <3
    ~Mad

    OdpowiedzUsuń

- Jeśli weszłaś/eś na mojego bloga proszę pozostaw po sobie ślad, to nie dla ilości, a dla motywacji
- Nie przeklinaj w komentarzach!
- Krytykuj, ale uzasadnij swoją opinię.
- Nie obrażaj komentatorów, odwiedzających i autorki.
- Nie spamuj!