niedziela, 25 stycznia 2015

Rozdział 12

Cześć?
Tak, możecie mnie ochrzanić, powiem na wstępnie, żeby nie było… Obiecałam o 15.00, ale nie dodałam, bo ostatecznie zmieniłam cały rozdział, tak genialna CHARLOTTE xd. No więc, możecie krzyczeć, albo nie, zaczekajcie chwilę :).
Dzisiaj pisze tak na szybko, krótko omówię dwie sprawy:
1) Jest mi strasznie przykro, że tak mało osób skomentowało poprzednie posty. Naprawdę jest mi przykro, gdyż odnoszę wrażenie, że nie szanujecie mojej pracy. Tak, takie odnoszę wrażenie. Wiele czasu poświęcam na pisanie, to wszystko dla Was, ale gdy widzę, że wskaźnik wyświetleń cały czas rośnie, a komentują tylko trzy bądź cztery osoby jest mi bardzo smutno. To przykre, dlatego mam nadzieję, że zmobilizuję Was to, co teraz napisze do komentowania i wyrażania swoich opinii. Im więcej właśnie waszych opinii, tym wcześniej nowy rozdział 13. Nie żartuję, mam go już w połowie napisanego :)
2) Przepraszam wszystkich, których blogi zaniedbałam, obiecuję, że jutro nadrobię w komentowaniu wszystkie zaległe opowiadania.
Miało być krótko, ehh, wyszło długo :P
Buziaki dla wszystkich
Charlotte Petrova
PS 
Komentujcie, proszę, to motywuje! 

***

Jego zaskakujące stwierdzenia i obietnice

18 stycznia 1999, noc, około godziny 2.00
Draco cały w skowronkach szedł obok Hermiony ramię w ramię. Nie mógł uwierzyć: Granger dała mu się pocałować, zaskakujące! I jednocześnie: fascynujące, cudowne, niesamowite, ekscytujące, wspaniałe i chyba brakowało mu określeń. Uśmiechał się niczym głupi do sera i nagle doznał olśnienia, jak mógł przypomnieć sobie o tym dopiero teraz!
- Trzeba uczcić mój, właściwie nasz, sukces – rzucił Draco, zatrzymując się. Hermiona spojrzała na niego zaciekawiona, odrzucając brązowe włosy na plecy.
- Hm… – zamyśliła się.
- Hm? – powtórzył Draco.
- Tak, chyba trzeba – powiedziała z iście szatańskim uśmiechem.
Zaczął się jej uważnie przyglądać. Zastanawiało go, co kłębi się w jej głowie, okrytej bujną, kędzierzawą czupryną, bardzo miłą w dotyku. Westchnął przeciągle i przymknął oczy, zachwycając się wspomnieniem tej miękkości, tej delikatności jej loków. Chyba Granger zaczynała mu się podobać jeszcze bardziej… Gwałtownie otworzył oczy. Czy to mógł być ten przypadek? Czy to mogła być ona? Merlinie, czy on mógł zakochać się w Granger? Nie, zaprzeczał w myślach, to tylko pożądanie, chyba że… A co jeśli jednak… Och, Slytherinie! Jak on to powie ojcu, przecież obiecał zakochiwać się tylko w dziewczynach nie mądrzejszych od Malfoya Seniora!
- Malfoy? Słyszałeś, co mówiłam? – rzuciła Hermiona, wyrywając Draco z jego myśli, przepełnionych różnego rodzaju twierdzeniami, stwierdzeniami i jakże interesującymi domysłami.
- Tak, tak…
- No to, co powiedziałam?
- Merlinie, ty tak serio?
- Hermiona Granger, nie Merlin, on aktualnie jest na urlopie gdzieś tam, na górze – odparła z uśmiechem i wskazała dłonią gwieździste niebo tuż nad nią.
- Dobra, Granger, nie słuchałem, twoje gderanie było tak nudne, że mój mechanizm obronny je zagłuszył.
- Oczywiście, skoro tak uważasz… Tak przy okazji, jakbyś był ciekaw, mówiłam, że chcę uczcić nasz sukces i wybrać się na imprezę, ale skoro nie chcesz…
Momentalnie ożywił się. Skarcił sam siebie w myślach. Jak on – największy imprezowicz świata nie usłyszał propozycji imprezy? Jak do tego doszło? Ale, czy to było ważne? Nie, ważniejsze było to, że niegdyś kujonka Granger, teraz sam sex Granger zaprosiła go na imprezę. Był zaintrygowany. W swoim małym móżdżku znów począł układać stwierdzenia, niczym Archimedes, bądź Heraklit. Nie żeby wiedział, kim oni byli, ale słyszał, że coś tam fajnego zrobili, a skoro fajnego, to byli fajni, a bycie fajnym, jest bardzo fajne dla Draco. On lubi bycie fajnym…
- Do jasnej cholery, Fretko! Ogarnij się!
- Czy szop pracz mógłby mnie łaskawie przestać przezywać? – zapytał kulturalnym tonem, znów wracając na ziemię, coś było nie tak, zbyt często odpływał. Czyżby był zmęczony, jeśli tak to… O Merlnie! – Daj mi szybko lusterko! Daj mi lusterko! – wrzeszczał. Po chwili wpatrywania się w Hermionę błagalnym wzrokiem, dotarło do niego, że ta kobieta nie ma lusterka! Wówczas ile sił w nogach pognał w stronę wejścia do hotelu, minął zdezorientowanego recepcjonistę i z impetem wpadł do pokoju, a następnie łazienki. Spojrzał na swoje odbicie i ulżyło mu, wciąż wyglądał przystojnie.
Kilka minut potem do łazienki, wpadła zła niczym osa Granger, skulił się mimowolnie, czy ona musiała tak groźnie wyglądać, gdy była zła? Zastanawiał się w myślach, opierając o blat.
- Malfoy – warknęła. – Co ty odwalasz?
- Przeglądam się w lustrze – odparł zadziwiająco spokojnie z wyczuwalną ironią w głosie. – A ty, co? W mrowisko wściekłych mrówek weszłaś?
Ku jego zaskoczeniu Hermiona tylko spojrzała na niego jak na idiotę i roześmiała się. Tak po prostu się roześmiała. Uniósł brwi i skrzyżował dłonie.
- Aha…
- Jesteś naprawdę komiczny, ale nie oto chodzi, dopuścisz mnie wreszcie do słowa? – zapytała, uśmiechając się delikatnie. Chyba pierwszy raz widział jej całkowicie szczery uśmiech, bez ironii, kpiny i złości. Widział uśmiech prawdziwej Hermiony Granger, która ku nie zaskoczeniu wydawała mu się jeszcze bardziej seksowna niż tak zła, złośliwa i jakakolwiek inna.
- Jasne – rzucił lekkim tonem.
- Nareszcie – mruknęła z uśmiechem. – Na początku, cokolwiek powiem i zrobię, Malfoy zostaje między nami, jasne?
- Zaczyna się robić ciekawie – powiedział i poruszył sugestywnie brwiami.
- Jako że jestem w Atenach przez ostatnie parę godzin potrzebuję się zabawić, nawet mam ku temu powód: uczczenie naszego pierwszego wspólnego sukcesu, dlatego też za dosłownie piętnaście minut wychodzimy na imprezę – zawołała wesoło. Wbrew opiniom, Hermiona Granger lubiła się bawić, a nawet bardzo lubiła…

***

Około godziny 4.30 rano
Od paru godzin znajdowali się w jednym z lepszych klubów w Atenach, nosił on zmysłową nazwę „Chorós to̱n aisthí̱seo̱n”*. Określenie to pasowało doskonale do klimatu. Mroczny, ale jednocześnie zadziwiająco subtelny wystój koił zmysły, a półmrok sprawiał, że nie ważne było, z kim tańczysz, ważny był sam taniec. Hermiona czuła się tu doskonale. Poruszała się delikatnie, zmysłowo. Ona kochała tańczyć! Oprócz uczenia się, czytania o uczeniu się i pisania wypracowań dotyczących – tam tara ram – uczenia się (!) miała inne hobby – taniec, dlaczego? Bo tańczyć też musiała się nauczyć, a ona kochała się uczyć!
- A więc, co ci się stało, Granger? – wyszeptał Draco do jej ucha.  
- Co miałoby mi się stać?
- Jesteś na imprezie. Ze mną.
- Aha, to. Mam dzień dobroci dla żółtych fretek.
Uśmiechnął się nonszalancko.
- Aż mi się cieplutko na sercu zrobiło, jak to powiedziałaś – odparł z ironią.
- Musiałam trochę odpocząć od siedzenia i pracy z tobą.
- Ale przecież tutaj też ze mną siedzisz, w pewnym sensie, bardziej ze mną tańczysz. 
- Ale nie pracuję – rzuciła i okręciła się wokół swojej osi. Jej rozpuszczone włosy zafalowały zupełnie jakby poruszył je podmuch wiatru.
Podziwiał ją w jej żywiole – tak przynajmniej określiła siebie w tańcu. Wyglądała, ach… nieziemsko… I znów ogarnął go strach! A jeśli się zakochał? Co on powie matce? Obiecał przecież, że nie zakocha się w dziewczynie lubiącej słodycze!
- Musze się czegoś napić – rzuciła niespodziewanie i zniknęła mu z oczu. Wzdychając, podążył za nią w stronę baru. Siedziała i spokojnie sączyła fioletowy napój tęczową słomką. Mógłby przysiąść, że na pewno było to sok porzeczkowy, na pewno!
- Co podać?
Ocucił się i spojrzał na barmana z bujną, brązową czupryną. 
- Szkocką z lodem – odparł natychmiastowo.
- Przystojny, nie sądzisz? – zagadnęła do Draco Hermiona.
- Jasne – odparł zdezorientowany. Uśmiech Hermiony poszerzył się, ale zmienił w ironiczny.
- Gej – zacmokała. – Rozumiem.
Spojrzał na nią z ciekawością. Ten wieczór, ta noc, jednym słowem mógł określić to, jako WOW wielkimi literami, oczywiście.
- Co pijesz, Granger? – Uśmiechnęła się zagadkowo.
- Nie sok porzeczkowy, Malfoy.
W jego oczach zaświeciły ogniki, zaskakujące jak ona na niego działa. I znów zaczął się zastanawiać. Z jednej strony rodzice byliby źli, gdyby zakochał się w Granger, ale za to Blaise, on byłyby szczęśliwy. Granger była przyjaciółką tej całej Rose, którą Blaise ubóstwiał (dosłownie!). W dodatku, Draco obiecał kiedyś Blaise’owi, że zakocha się w dziewczynie, która ma rudą, niebieskooką przyjaciółkę. Tak, Blaise byłby zadowolony, a nawet bardzo zadowolony.
- Tak dla przypomnienia, Malfoy – zaczęła Granger. Spojrzał na nią dziwnym wzrokiem, znowu ta mała cholera wyciągała go z poważnych rozmyślań na jej temat! – Jutro, a właściwie dzisiaj wszystko wraca do normy.
- Co masz na myśli mówiąc: Wraca do normy? – zapytał, przyswajając do siebie jej słowa. Alkohol, który wypił do tej pory, działał na jego głowę w minimalnie dużym stopniu…
- Widzisz, Malfoy w pewnym sensie nawet cię lubię, chyba. Ale imprezowanie z tobą to przesada, dlatego jakby ktoś się pytał, nic takiego nie miało miejsca.
- Jasne – odparł. Nie do końca zrozumiał jej słowa, ale czy to miało być ważne? Nie, pewnie, że nie! – I tak wiem, że będzie tak jak teraz, za bardzo mnie kochasz – rzucił, śmiejąc się. – Chcesz jeszcze nie soku porzeczkowego?
- Żebyś się nie zdziwił, Malfoy i tak poproszę – odparła z pięknym uśmiechem.
Skinieniem dłoni przywołał barmana i gdy otrzymał proszony napój, oddał się czerpaniu przyjemności z delektowania się alkoholem. Zupełnie zignorował słowa Granger, przecież ona żartowała, na pewno… Po dzisiejszej nocy, wszystko miało się zmienić, prawda?

***

Nic się nie zmieniło! Nie żartowała! Te myśli krążyły swobodnie po głowie Malfoya, gdy szybko podążał za Granger w kierunku lotniska. Wszystko jest po staremu! Ta myśl towarzyszyła tym dwóm pierwszym. Draco czuł się strasznie zamknięty w sobie…. Miał takie plany i marzenia, a wszystko legło w gruzach…
- Och..., ach... – Wzdychał smętnie z głęboką nadzieją, że Hermiona wreszcie na niego spojrzy. – Ehh…
- Mógłbyś przestać tak wdychać? Irytujesz mnie! – rzuciła zdenerwowana, w odpowiedzi ponownie westchnął, jeszcze głośniej. – Dobra – powiedziała, zatrzymując się. – Czego ty chcesz?
Jego twarz rozpromieniła się, oczywiście ironicznie. Postawił walizkę i oparł się o nią w nadziei, że wygląda to bardzo seksownie, nie wyglądał, ale to co… Lekkim ruchem dłoni odgarnął kosmyki włosów z czoła i uśmiechnął się ukazując śnieżne zęby.
- Nie masz mi nic do powiedzenia?
Usta Hermiony ułożyły się w jakże piękny, sarkastyczny uśmiech, który nijak do niej nie pasował. Stała swobodnie z rękoma skrzyżowanymi na piersiach, jej postawa wyrażała irytację, ale jednocześnie ogromne rozbawienie.
- A cóż bym miała ci powiedzieć, hm?
- No nie wiem.  Może coś w stylu: Och, Draco! Jakieś ty przystojny, strasznie mi się podobasz... Po tym jakże uroczym wyznaniu powinnaś mi się rzucić w ramiona. Tak tylko mówię jakbyś nie wiedziała.
 - Dzięki za radę, ale chyba nie skorzystam.
- Dlaczego? – zapytał tonem dziecka, które było spragnione wiedzy.
- To nie w moim stylu.
- Jak wolisz – mruknął urażony.
- Coś jeszcze?
- Właściwie to tak, ignorujesz mnie – zauważył trafnie. Przyglądał się jej intensywnie, jak na złość nie odwracała wzorku, co za tym szło? Nie miała żadnych wyrzutów sumienia z tego powodu. Chodź szczerze powiedziawszy, czemu by je miała mieć?
- Nie, skądże.
- I tak ci nie wierzę.
- Jak wolisz – odparła z uśmiechem, wzięła swoją walizkę i lekkim krokiem podążyła w stronę drzwi. Malfoy kręcąc głową, szedł za nią, jego twarz z każdym krokiem rozjaśniała się. Znalazł plusy chodzenia za Granger. Mógł swobodnie podziwiać jej jakże zgrabny tył, oczywiście nie chodziło mu o plecy…

***

Znowu czuł to cholernie irytujące uczucie: paniczny strach. Znowu siedział w tej cholernie dużej latającej puszcze i czuł się jak konserwa. Och, tak się bał o swoją twarz, żeby tylko nie wyglądała źle w stanie depresji i strachu. Miał nadzieję, że wciąż wyglądał tak jak zawsze: zabójczo przystojnie. W końcu nie wytrzymał niepewności i zwrócił się do Hermiony:
- Jak wyglądam?
- Jak zawsze – odparła miękko, nawet na niego nie patrząc.
- Granger, cholera, jak wyglądam?
Niechętnie oderwała swoje spojrzenie od jakieś mugolskiej gazetki, która o zgrozo nie ruszała się! Mugole to jednak idioci – pomyślał Draco. – Ich zdjęcia są nieruchome, phi, nuda…
- Tak jak zwykle – powtórzyła z uśmiechem.
- Czyli?
- Mogłabym wyliczać w nieskończoność. – Draco uśmiechnął się jeszcze szerzej.
- Nie krępuj się. 
- Głupio, koszmarnie, strasznie jednym słowem chodząca tragedia.
- Dzięki, Granger – odparł zdenerwowany.
- Nie ma za co, Malfoy. Cieszę się, że pomogłam. Zapomniałabym, lepiej zapnij pasy, za chwilę lądujemy.
Jego twarz wykrzywił jeszcze większy grymas strachu. O Merlinie, nie chciał ginąć w puszce! Zamknął oczy i zaczął myśleć o seksownej figurze Granger. Od razu się uspokoił.

* Taniec zmysłów z Greckiego

33 komentarze:

  1. Fajny rozdział tylko moim zdaniem draco jest zbyt wrażliwy na punkcie swojego wyglądu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, haha wiem, wiem, ale nie mogłam się powstrzymać, po prostu musiałam zrobić ta akcję z jego wyglądem :D! Jeszce raz bardzo dziękuję za opinię! :*

      Usuń
  2. Rozdział GENIALNY Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  3. Draco zdecydowanie przesadza.... to mi zakrawa o parodię, a nie zwykłą komedie. Po za tym fajny rozdział, fajny pomysł z klubem i lekkim rozluźnieniem Miony :)
    Pozdrawiam i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, wiem, powtórzę się, ale po prostu musiałam zrobić taką akcję z wyglądem Draco, gdy ułożyła się w mojej głowie nie sposób było jej nie wcisnąć :D. Jeśli chodzi o ogólny zarys opowiadania to ja staram się pisać to jako mieszankę, trochę z parodii, dużo z komedii, no i oczywiście WIELE z romansu! <3
      Jeszce raz dziękuję za komentarz! :)

      Usuń
  4. Mi akurat bardzo pasowała do sytuacji scena z Draco biegnącym do lustra. Moim zdaniem takie kawałki powinny pojawiać się w opowiadaniu od czasu do czasu. To nadaje opowiadaniu koloru! Oczywiście nie chcę się wykłócać o to z innymi, tylko po prostu mam własne zdanie na ten temat.

    Życzę duuuuuużo weny!!!
    dramione-hogwarckie-opowiesci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Bardzo się cieszę, że sytuacja Draco i jego włosami Ci się spodobała! :)

      Usuń
  5. Eh ten Draco :D
    Super rozdział!
    Czekam na kolejny :)
    Pozdrawiam i weny życzę :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział BOSKI.!! Pasuje mi do Dracona akcja z lustrem ;) Cieszę się, ze wreszcie coś zaiskrzyło w tym duecie. Życzę weny ~mad

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję za komentarz i wyrażoną opinię! Bardzo, bardzo dziękuję :))

      Usuń
  7. hahahahahahahaha genialna końcówka <3Uwielbiam <3

    OdpowiedzUsuń
  8. ja che nastepny genialnie piszesz

    OdpowiedzUsuń
  9. Naprawdę bardzo dobry rozdział! Taki lekki na naprawienie humoru! Genialny :)
    Pozdrawiam! Lora♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję!! :** Cieszę się, że się podobało!! <3

      Usuń
  10. Pewnie już nie raz to pisałam pod rozdziałami (ah, ta ulotna pamięć! :D), ale przecież nikt nie zabroni mi się powtórzyć, prawda? :D Otóż UWIELBIAM TWOJE OPOWIADANIE! Zawsze znajdzie się jakiś moment, tekst, dłuższy wątek... który rozłoży mnie na łopatki i przez niego zagości na mojej twarzy szeroki uśmiech :D. Taka osoba jak Draco w rzeczywistości byłaby dość denerwująca szczególnie, że to mężczyzna, jednak w tym momencie jest po prostu uroczy, wraz z tym swoim przesadnym przejmowaniem się wyglądem :) Oczywiście pilne poszukiwanie lusterka... hahahaha :D
    Spodobały mi się szczególnie dwa teksty, a ja lubię przecież wyszczególniać, więc oto one: "Och, Slytherinie! Jak on to powie ojcu, przecież obiecał zakochiwać się tylko w dziewczynach nie mądrzejszych od Malfoya Seniora!"
    "Nie żeby wiedział, kim oni byli, ale słyszał, że coś tam fajnego zrobili, a skoro fajnego, to byli fajni, a bycie fajnym jest bardzo fajne dla Draco. On lubi bycie fajnym..."
    Ogólnie to, że Draco praktycznie w stosunku do każdej bliskiej osoby składał deklaracje na temat tego, w jakiej dziewczynie się zakocha...
    Blondynek taki inteligentny, a jednak dziecinny :)
    Czekam oczywiście na kolejną część! :)
    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, jaki długaśny komentarz! Dziękuję bardzo, takie komplementy..., zaraz się zarumienię :)) ! Takie miłe słowa, ogromnie motywują! Jestem bardzo szczęśliwa, że podoba Ci się moja historia, i że wyraziłaś swoją opinię!! Dziękuję! <3

      Usuń
  11. Och, już jestem, już jestem! Rozdział przeczytałam praktycznie od razu, gdy go dodałaś, ale byłam wówczas na telefonie i uznałam, że zostawię komentarz, gdy już wejdę na laptopa, i oczywiście, zapomniałam... Mam nadzieję, że jakos mi wybaczysz, obiecuję poprawę. :D
    Rozdział bardzo mi się podobał, zresztą jak zwykle. Kiedy mam zły humor wchodzę na Twojego bloga, bo dzięki Twoim tekstom człowiekowi od razu lepiej. Haha, Draco to mój mistrz. Poszukiwania lusterka świetnie przedstawiłaś, normalnie jak bym widziała moją koleżankę.
    Czekam na kolejny rozdział!

    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic się nie stało, ja sama często tak robię i zapominam, więc Cię rozumiem. :D
      Bardzo, ale to bardzo Ci dziękuję, twoje słowa zawsze dodają mi motywacji i wywołują uśmiech na mojej twarzy.

      Usuń
  12. Rozdział bardzo fajny ;)
    Szczerze mówiąc to lubię Draco w takim wydaniu... jest niemożliwy z tym swoim "strachem" o własną urodę ;) No i nie jest taki strasznie nadęty i zgryźliwy...
    Podoba mi się, że Mionka potrafi się wyluzować i zabawić ale w tym wszystkim jest nadal sobą ;) Ciekawe jak teraz będą się zachowywać Draco i Herm w swoim towarzystwie...
    A... bardzo ciekawe kryteria musi spełniać przyszła żona młodego Malfoy`a ;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję. Ciesze się, że rozdział Ci się spodobał. Dziękuję Ci za te słowa, one sprawiają wielką radość.

      Usuń
  13. Rozdział boski... co więcej mam dodać? Az serio nie wiem co pisać... draco śmieszny jak dla mnie, ale to plus!
    Ugh, nie czepiaj się błędów, ale nie umiem pisać bez nich XD
    Czekam na nexta, daj info, ale nie pod notką i nie w spamie ;c
    *,*
    ---
    http://skryte-dramione.blogspot.com/ serdecznie zapraszam na 4 rozdział i dziękuję za tyle komentarzy <3
    Avis

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo dziękuję! Nigdy nie czepiam się błędów, gdy z kimś koresponduję, gdy komentuję rozdział/miniaturkę/drabble/post, owszem, ale tak to nie zwracam na nie zbytniej uwagi :)
      Oczywiście, poinformuję :) Jeszcze raz dziękuję :))

      Usuń
  14. Hej, od dziś czytam regularnie bo bardzo fajny pomysł i wykonanie ;D
    Wymiana jest super odskocznią od rzeczywistości. Można się śmiać i śmiać.
    Yhmm, mogę obiecać jedynie, że następny komentarz będzie bardziej... Normalny. Teraz jest trochę późno i miałam już nie pisać ale wiem z doświadczenia, że każdy komentarz motywuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że zyskałam nową czytelniczkę i dziękuję Ci za komentarz :). Bardzo mi miło, że spodobał Ci się Auror :)

      Usuń
  15. Świetny rozdział :) szkoda ma Dracona, ale z drugiej strony Hermiona jest świetna i ta jej "oziębłość" względem Smoka jest genialna :)
    Pozdrawiam i życzę weny :)
    Rosenatorka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję!! Tak bardzo się cieszę, że mogę przeczytać takie słowa!!! :*** <3

      Usuń
  16. Draco jest taki komiczny taki trochę z niego narcyz, no ale przynajmniej jest zabawnie :D Biedny miał nadzieję, że Hermiona się na niego rzuci a tu taki psikus ;) Akcja w samolocie genialna
    Pozdrawiam
    Arcanum Felis
    http://ingis-at-glacies-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się Ci podoba! Bardzo dziękuję! :D

      Usuń
  17. Chciałabym żeby rodzice mojego przyszłego męża mieli takie wymagania co do dziewczyny swojego syna jak Lucjusz i Narcyza:D
    Jak zwykle cudownie lekki rozdział.

    OdpowiedzUsuń

- Jeśli weszłaś/eś na mojego bloga proszę pozostaw po sobie ślad, to nie dla ilości, a dla motywacji
- Nie przeklinaj w komentarzach!
- Krytykuj, ale uzasadnij swoją opinię.
- Nie obrażaj komentatorów, odwiedzających i autorki.
- Nie spamuj!