Cześć,
kochani!
Jak obiecałam,
jestem z kolejną częścią. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Liczę, że wyrazicie
swoje zdanie po tym postem, bardzo mi na tym zależy. Serdecznie dziękuję
również za komentarze pod poprzednią częścią. Naprawdę miło mi! Jestem ogromnie
wdzięczna.
Na rozdział 23
zapraszam Wszystkich prawdopodobnie 24 października!
Buziaki!
Charlotte
***
Rozdział
22, cz. 2
Dziwny
stan: upojenie
Chyba śnił. Merlinie!
Udało mu się! Hermiona Granger właśnie stała się jego! Ha! I co, Malfoy, kto
wygrał? I już chciał ponownie pochylić się, by pocałować te cudowne usta, gdy
został gwałtownie oderwany od swojej ukochanej! W pierwszej chwili poczuł tylko
ból pleców od uderzenia o podłogę, ale w następnej jego policzek został
rozerwany. Dotknął go dłonią, ogromna szrama biegła wzdłuż kości policzkowej. Uniósł
spojrzenie i zatrząsł się ze strachu. Wściekły Malfoy stał tuż nad nim.
- Nikt cię nie
nauczył, że nie zdobywa się kobiety poprzez pojenie jej eliksirem? – warknął, a
jego pięść ponownie znalazła się na twarzy Dmitrija. Czy ten idiota sobie w
kulki leciał? Hermiona, jego biedna Hermiona! Pochylił się nad Ivashkovem. –
Już ja się postaram, żebyś mnie popamiętał.
- Dmitrij! – krzyknęła
Hermiona i zaczęła biec w kierunku mężczyzny. Draco zagrodził jej drogę.
- Nie tak
prędko, Granger. Idziemy.
- Nie! Co ty
mu zrobiłeś? Puszczaj mnie, ty fretko!
- W sytuacji
takiej jak ta, nie sądzę, aby było to wskazane. – Podniósł ją do góry biorąc na
ręce i skierował się w kierunku drzwi. Ludzie z zainteresowaniem przyglądali
się całej sytuacji. W końcu nie codzienne widzi się kobietę drącą się wniebogłosy i wymachującą nogami niesioną przez olewającego to, wściekłego
faceta. Iście komediowa sytuacja.
***
- Ty pieprzony
kretynie! Puszczaj mnie! – Kręciło się jej w głowie, po tym jak niespodziewanie
teleportował ich sprzed restauracji. Nagle wrzasnęła oniemiała. Puścił ją
centralnie na chłodną marmurową podłogę. Poczuła ogromny ból przeszywający jej
kręgosłup. – Oszalałeś?
- To pytanie
retoryczne?
- Gdzie ja
jestem?! Gadaj, ty parszywy gadzie!
- Witaj w królestwie
smoka – odparł cwaniacko się uśmiechając. Rozejrzała się. Zieleń i srebro
przemieszane z czernią aż biły po oczach. Bez dwóch zdań, to jama smoka, albo
chama! Bo kto słyszał, żeby tak traktować kobietę?!
- Coś ty
zrobił Dmitrijowi?! Mojemu kochanemu Dmitrijowi!
- Merlinie,
dopomóż. Kobieto weź się na chwilę zamknij, muszę pomyśleć.
- Ja mam się
zamknąć, ty fretko! Ty szczurze! Co ty sobie myślisz? To się nazywa
przetrzymywanie, to jest porwanie! Jak ja cię poz…. – Spetryfikował ją.
***
- Nie
rozpychaj się – warknęła Rose. – I zostaw mi trochę ciastek!
- No dobra,
dobra, nie krzycz tak.
Siedzieli w
salonie Rose oglądając film. Gdy w pewnym momencie jasnobłękitny płomyk
przeleciał tuż nad ich głowami. Usłyszeli głos Dracona i wiadomość przesłaną
przez Patronusa: Granger oszalała. Ivashkov spoił ja jakimś świństwem, to
raczej nie była amortencja. Diable, przydaj się na coś, widzę cię za chwilę w
Malfoy Manor.
- Fantastycznie, wręcz idealnie! A mówiłam jej
żeby nie szła!
- To Granger
tego nie ogarniesz! – rzucił i czym prędzej wstał z kanapy. – Idziesz ze mną?
- Jeszcze się
pytasz? Moja przyjaciółka ze świrowała! Nie mogę tego przegapić!
- I ty nazywasz
się przyjaciółką, tak?
- No, co? Mi
też się coś od życia należy.
- Ja ci nie
wystarczam? – zapytał zadziornie się uśmiechając.
- W takich
sprawach jak ta raczej nie. Chodź już! – Pociągnęła go za ramię w kierunku
kominka. – Malfoy ma w swojej sypialni kominek?
- Oczywiście,
przecież musi jakoś eksponować fakt swego bogactwa.
- Jest próżny.
- Tylko minimalnie-
mruknął, zanim wszedł do kominka i zniknął w zielonych płomieniach.
***
Wyszła z
kominka i zakaszlała, duże opary kurzu uniosły się dookoła niej. Usunęła zabrudzenia
zaklęciem. Rozejrzała się dookoła. Hermiona leżała spetryfikowana na łóżku, a
nad nią pochylał się zaciekawiony Blaise. Draco siedział na fotelu w rogu
pomieszczenia uważnie przyglądając się swojemu przyjacielowi. Musiała przyznać,
że sypialnia Malfoya wyglądała imponująco.
- Ma się gust,
prawda? – rzuciła Malfoy w jej kierunku. Uśmiechnęła się lekko, kiwając głową.
- Nie oszukuj,
Smoku. Przyznaj się, że urządzała to twoja matka – odezwał się niespodziewanie
Blaise.
- Ej, przystopuj,
bo zaraz ja coś powiem.
- No to mów,
ona i tak nie uwierzy.
- Założymy
się? – rzucił, cwanie się uśmiechając.
- Ej, ej. Spokój.
Blaise, co się stało Hermionie?
- Po za tym,
że leży spetryfikowana? Dość dużo. Muszę ją napoić eliksirem nasennym, Draco bądź
łaskaw i znieś zaklęcie.
- Jak się
zacznie rzucać to będzie twoja wina – stwierdził Draco i wzdychając, machnął
różdżką. Po chwili po pomieszczeniu rozniósł się głośny krzyk Hermiony.
- Ty gadzino ślizgońsko!
Jak śmiałeś? – Poderwała się z miejsca, ale została zatrzymana przez Blaise’a. –
Odsuń się, Zabini, bo pokiereszuję ci buźkę, mam ostre pazurki!
- Hermi,
spokojnie. Co się stało? – zapytała uspokajającym tonem Rose.
- Jak to, co? Malfoy
pobił mojego Dmitrija. I mnie porwał, on mnie więzi!!! Zabierz mnie stąd!
- Spokojnie.
Blaise daj się napić czegoś Hermionie. Na pewno chce ci się pić, prawda Mionka?
Zabini podał
szklankę soku, ukradkiem dolewając do niej eliksiry słodkiego snu. Hermiona wypiła
szybkimi łykami i oddała szklankę.
- Smaczne –
ziewnęła przeciągle. – Co ty tam dolałeś? – Po chwili opadła na poduszki słodko
śniąc.
- To już drugi
raz, gdy niezwyciężona Hermiona Granger dała się podejść. Będę miał, czym ją
wkurzać – zaśmiał się cicho Draco.
- To nie jest
zabawne. Blaise zbadaj ją, proszę.
- Jesteś
pewien, że to niebyła amortencja?
- Nie, raczej
nie. Widziałbym po wyglądzie kieliszka. Po dodaniu do wina, białego ku
ścisłości, kolor zmienił się na czerwony, wręcz krwisty czerwień.
Blaise uniósł
brwi i pokręcił lekko głową. A może to, nie raczej nie. Pochylił się nad
Hermioną i lekko, delikatnie rozchylił jej powieki. Zamrugał ze zdziwienia. Merlinie!
- To nie
możliwe żeby… Niech śpi tutaj, dobrze, Smoku? Muszę koniecznie skorzysta z
waszej biblioteki. – Pognał w kierunku drzwi.
- Coś się
stało? Słuchaj mam w laboratorium parę rzeczy, zrobienie odtrutki nie będzie
wcale takie trudne, naprawdę.
- Nie o to
chodzi, stary. Dobrze ci się wydawało, to nie jest amortencja. To coś o wiele
gorszego – rzucił, zanim zniknął.
- O co chodzi?
Nie może przygotować antyeliksiru, albo użyć jakiegoś przeciwzaklęcia?
- Pewnie jak
zawsze przesadza. Zobaczmy, co go tak przeraziło.
Starając się
zrobić to jak najdelikatniej tak jak Blaise rozchylił powiekę Hermiony i aż
otworzył usta ze zawinienia. Oczy Hermiony przybrały odcień szkarłatny niczym
krew.
***
Rozcierał
bolący kark. Pieprzony Malfoy. Że niby myślał, iż jest przebiegły? Pff, dobre
mi sobie. Malfoy jest niczym w porównaniu z nim. On jest najbardziej przebiegły
i zna się na swojej przebiegłości. On zna się na wszystkim: na znaniu się,
nieznaniu się, a nawet na pół znaniu i pół nieznaniu. On po prostu jest
inteligentnie przebiegły, minimalnie też pokręcony. Ale w końcu, gdyby nie to,
czy wpadłby na tak świetny pomysł? Owszem, nie przewidział, że Malfoy wkroczy
do akcji, ale przewidział, że będzie miał taki zamiar, dlatego ku chwale swej
przebiegłości kazał dolać Hermionie podwójną dawkę eliksiru. Tak! On był
niesamowicie przebiegły, przystojny, cudowny. Wręcz idealny dla każdej kobiety!
Szkoda tylko, że niewystarczający dla Hermionki, przez co musiał ją spoić wywarem,
ale nawet takie sztuczne uczucie od niej jest lepsze niż żadne!
***
Szukał, szukał
i nie mógł znaleźć. Żadnej księgi, która by naprowadziła go choćby na
najmniejszy ślad tego zaskakującego zjawiska. Zaraz. O! Jest! Szybko wodził
wzrokiem po tekście analizując każde słowo z dokładnością. Cholera! Stworzenie antidotum
nie będzie takie proste jak mu się początkowo wydawało. Był pewien jednego, gdy
tylko już obudzi Granger z dziwnego stanu upojenia eliksirowego, zasadzi jej pożarnego
kopa w dupę. Był pewien, że słyszała o tym eliksirze, a z tego, co o niej usłyszał
i z ciekawości, z jakiej słynęła teraz jak i w czasach Hogwartu był pewien, że
pokusiła się nawet o uwarzenie go. Gdyby tylko była bardziej ostrożna zorientowałaby
się, co pije. Szlag, musi szybko działać!
Jesteś wspaniała! Twoje rozdziały są zawsze ciekawe i z chęcią się je czyta. Jestem ciekawa tego co stanie się z Herm. Życze weny i obyś szybko przybyła z nowym rozdziałem! :-)
OdpowiedzUsuńMiło mi, gdy ktoś mówi, że jestem fajna, ale jak ktoś mi mówi, że jestem wspaniała, to po prostu moja próżność skacze do nieba! :D Dziękuję!
UsuńOgromnie Ci dziękuję za opinie! :)
Kocham jak piszesz.! Twoje rozdzialy sa B.O.S.K.I.E.!!! Nie mogę sie doczekać by dowiedziec sie co to za eliksir.! Pozdrawiam i zycze weny na nowe rozdziały
OdpowiedzUsuń~Mad
Bardzo dziękuję :)
Usuńzawsze cwana Herm, jednak nie taka cwana? Coś śmierdzi w państwie Duńskim, i na pewno to nie jest ser. życzę ci przedawkowania weny
OdpowiedzUsuńA może jednak to ser? :D Tak Hermi chyba straciła głowę, i to nie przez ser...:D Bardzo dziękuję ! :)
UsuńRozdział cudowny :D Uwielbiam Twój styl pisania, zawsze jak czytam Twojego ff to cieszę się jak małe dziecko <3
OdpowiedzUsuńMiło mi, bardzo się cieszę i dziękuję :D!
Usuńa to świnia! Brawo Draco! to jak ją spetryfikował było najlepsze:P Krótko i na temat! Tylko co ten Dmitrij jej dolał!? Mam nadzieję, że Diabeł znajdzie antidotum i w końcu ta szalona miłość się rozwinie:):)
OdpowiedzUsuńP.S> rozdział super, ale.... krótko!!
Pozdrawiam!
Wiem, wiem, przepraszam, że tak krótko :) Obiecuję poprawę (Ehh, Charlotte, który to już raz obiecujesz... ) Bardzo dziękuję za opinię! :)
UsuńNadrobiłam xD po tej jakże długiej przerwie nie wchodzenia na twojego bloga, JESTEM! Rozdziały na prawdę cudownie napisane. Podobają mi się wszystkie akcje i wgl wszystko mi się podoba! Weny, kochana! Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Aries
P.S przepraszam, że tak krótko, ale jestem na telefonie ;*
Bardzo się cieszę, ze Ci się podoba :D Dziękuję serdecznie za komentarz :)
UsuńWspaniały blog!
OdpowiedzUsuńJestem tutaj nowa od 3 dni i serio blog jest genialny :*
Pisz dalej, czekam z niecierpliwością na następny rozdział ;)
Bardzo dziękuję :)
UsuńRozdział bardzo fajny.
OdpowiedzUsuńSuper, że Draco wkroczył do akcji i zabrał Herm z tej randki. Mam nadzieję, że kiedy Mionka dostanie antidotum i powróci jej zdolność trzeźwego myślenia to zrozumie co się stało należycie podziękuje Smokowi za ratunek ;)
Pozdrawiam
Dziękuję :) Oj na pewno jej wróci świadomość, kiedyś :D
UsuńDraco jak rycerz w srebrnej zbroi lubię to :D
OdpowiedzUsuńciekawe co to za eliksir?
Pozdrawiam
Arcanum Felis
http://ingis-at-glacies-dramione.blogspot.com/
Sądzę, że pomysłowy eliksir ;) Hhaha! :D
UsuńSerdecznie dziękuję! :D
O kurcze, niezły pomysł z tym eliksirem. Intryguje mnie to
OdpowiedzUsuń