sobota, 10 października 2015

Rozdział 22, cz. 2

Cześć, kochani!
Jak obiecałam, jestem z kolejną częścią. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Liczę, że wyrazicie swoje zdanie po tym postem, bardzo mi na tym zależy. Serdecznie dziękuję również za komentarze pod poprzednią częścią. Naprawdę miło mi! Jestem ogromnie wdzięczna.
Na rozdział 23 zapraszam Wszystkich prawdopodobnie 24 października!
Buziaki!
Charlotte
***

Rozdział 22, cz. 2
Dziwny stan: upojenie

Chyba śnił. Merlinie! Udało mu się! Hermiona Granger właśnie stała się jego! Ha! I co, Malfoy, kto wygrał? I już chciał ponownie pochylić się, by pocałować te cudowne usta, gdy został gwałtownie oderwany od swojej ukochanej! W pierwszej chwili poczuł tylko ból pleców od uderzenia o podłogę, ale w następnej jego policzek został rozerwany. Dotknął go dłonią, ogromna szrama biegła wzdłuż kości policzkowej. Uniósł spojrzenie i zatrząsł się ze strachu. Wściekły Malfoy stał tuż nad nim.
- Nikt cię nie nauczył, że nie zdobywa się kobiety poprzez pojenie jej eliksirem? – warknął, a jego pięść ponownie znalazła się na twarzy Dmitrija. Czy ten idiota sobie w kulki leciał? Hermiona, jego biedna Hermiona! Pochylił się nad Ivashkovem. – Już ja się postaram, żebyś mnie popamiętał.
- Dmitrij! – krzyknęła Hermiona i zaczęła biec w kierunku mężczyzny. Draco zagrodził jej drogę.
- Nie tak prędko, Granger. Idziemy.
- Nie! Co ty mu zrobiłeś? Puszczaj mnie, ty fretko!
- W sytuacji takiej jak ta, nie sądzę, aby było to wskazane. – Podniósł ją do góry biorąc na ręce i skierował się w kierunku drzwi. Ludzie z zainteresowaniem przyglądali się całej sytuacji. W końcu nie codzienne widzi się kobietę drącą się wniebogłosy i wymachującą nogami niesioną przez olewającego to, wściekłego faceta. Iście komediowa sytuacja.  

***

- Ty pieprzony kretynie! Puszczaj mnie! – Kręciło się jej w głowie, po tym jak niespodziewanie teleportował ich sprzed restauracji. Nagle wrzasnęła oniemiała. Puścił ją centralnie na chłodną marmurową podłogę. Poczuła ogromny ból przeszywający jej kręgosłup. – Oszalałeś?  
- To pytanie retoryczne?
- Gdzie ja jestem?! Gadaj, ty parszywy gadzie!
- Witaj w królestwie smoka – odparł cwaniacko się uśmiechając. Rozejrzała się. Zieleń i srebro przemieszane z czernią aż biły po oczach. Bez dwóch zdań, to jama smoka, albo chama! Bo kto słyszał, żeby tak traktować kobietę?!
- Coś ty zrobił Dmitrijowi?! Mojemu kochanemu Dmitrijowi!
- Merlinie, dopomóż. Kobieto weź się na chwilę zamknij, muszę pomyśleć.
- Ja mam się zamknąć, ty fretko! Ty szczurze! Co ty sobie myślisz? To się nazywa przetrzymywanie, to jest porwanie! Jak ja cię poz…. – Spetryfikował ją.

***

- Nie rozpychaj się – warknęła Rose. – I zostaw mi trochę ciastek!
- No dobra, dobra, nie krzycz tak.
Siedzieli w salonie Rose oglądając film. Gdy w pewnym momencie jasnobłękitny płomyk przeleciał tuż nad ich głowami. Usłyszeli głos Dracona i wiadomość przesłaną przez Patronusa: Granger oszalała. Ivashkov spoił ja jakimś świństwem, to raczej nie była amortencja. Diable, przydaj się na coś, widzę cię za chwilę w Malfoy Manor.
 - Fantastycznie, wręcz idealnie! A mówiłam jej żeby nie szła!
- To Granger tego nie ogarniesz! – rzucił i czym prędzej wstał z kanapy. – Idziesz ze mną?
- Jeszcze się pytasz? Moja przyjaciółka ze świrowała! Nie mogę tego przegapić!
- I ty nazywasz się przyjaciółką, tak?
- No, co? Mi też się coś od życia należy.
- Ja ci nie wystarczam? – zapytał zadziornie się uśmiechając.
- W takich sprawach jak ta raczej nie. Chodź już! – Pociągnęła go za ramię w kierunku kominka. – Malfoy ma w swojej sypialni kominek?
- Oczywiście, przecież musi jakoś eksponować fakt swego bogactwa.
- Jest próżny.
- Tylko minimalnie- mruknął, zanim wszedł do kominka i zniknął w zielonych płomieniach.

***

Wyszła z kominka i zakaszlała, duże opary kurzu uniosły się dookoła niej. Usunęła zabrudzenia zaklęciem. Rozejrzała się dookoła. Hermiona leżała spetryfikowana na łóżku, a nad nią pochylał się zaciekawiony Blaise. Draco siedział na fotelu w rogu pomieszczenia uważnie przyglądając się swojemu przyjacielowi. Musiała przyznać, że sypialnia Malfoya wyglądała imponująco.
- Ma się gust, prawda? – rzuciła Malfoy w jej kierunku. Uśmiechnęła się lekko, kiwając głową.
- Nie oszukuj, Smoku. Przyznaj się, że urządzała to twoja matka – odezwał się niespodziewanie Blaise.
- Ej, przystopuj, bo zaraz ja coś powiem.
- No to mów, ona i tak nie uwierzy.
- Założymy się? – rzucił, cwanie się uśmiechając.
- Ej, ej. Spokój. Blaise, co się stało Hermionie?
- Po za tym, że leży spetryfikowana? Dość dużo. Muszę ją napoić eliksirem nasennym, Draco bądź łaskaw i znieś zaklęcie.
- Jak się zacznie rzucać to będzie twoja wina – stwierdził Draco i wzdychając, machnął różdżką. Po chwili po pomieszczeniu rozniósł się głośny krzyk Hermiony.
- Ty gadzino ślizgońsko! Jak śmiałeś? – Poderwała się z miejsca, ale została zatrzymana przez Blaise’a. – Odsuń się, Zabini, bo pokiereszuję ci buźkę, mam ostre pazurki!
- Hermi, spokojnie. Co się stało? – zapytała uspokajającym tonem Rose.
- Jak to, co? Malfoy pobił mojego Dmitrija. I mnie porwał, on mnie więzi!!! Zabierz mnie stąd!
- Spokojnie. Blaise daj się napić czegoś Hermionie. Na pewno chce ci się pić, prawda Mionka?
Zabini podał szklankę soku, ukradkiem dolewając do niej eliksiry słodkiego snu. Hermiona wypiła szybkimi łykami i oddała szklankę.
- Smaczne – ziewnęła przeciągle. – Co ty tam dolałeś? – Po chwili opadła na poduszki słodko śniąc.
- To już drugi raz, gdy niezwyciężona Hermiona Granger dała się podejść. Będę miał, czym ją wkurzać – zaśmiał się cicho Draco.
- To nie jest zabawne. Blaise zbadaj ją, proszę.
- Jesteś pewien, że to niebyła amortencja?
- Nie, raczej nie. Widziałbym po wyglądzie kieliszka. Po dodaniu do wina, białego ku ścisłości, kolor zmienił się na czerwony, wręcz krwisty czerwień.
Blaise uniósł brwi i pokręcił lekko głową. A może to, nie raczej nie. Pochylił się nad Hermioną i lekko, delikatnie rozchylił jej powieki. Zamrugał ze zdziwienia.  Merlinie!
- To nie możliwe żeby… Niech śpi tutaj, dobrze, Smoku? Muszę koniecznie skorzysta z waszej biblioteki. – Pognał w kierunku drzwi.  
- Coś się stało? Słuchaj mam w laboratorium parę rzeczy, zrobienie odtrutki nie będzie wcale takie trudne, naprawdę.
- Nie o to chodzi, stary. Dobrze ci się wydawało, to nie jest amortencja. To coś o wiele gorszego – rzucił, zanim zniknął.
- O co chodzi? Nie może przygotować antyeliksiru, albo użyć jakiegoś przeciwzaklęcia?
- Pewnie jak zawsze przesadza. Zobaczmy, co go tak przeraziło.
Starając się zrobić to jak najdelikatniej tak jak Blaise rozchylił powiekę Hermiony i aż otworzył usta ze zawinienia. Oczy Hermiony przybrały odcień szkarłatny niczym krew.

***

Rozcierał bolący kark. Pieprzony Malfoy. Że niby myślał, iż jest przebiegły? Pff, dobre mi sobie. Malfoy jest niczym w porównaniu z nim. On jest najbardziej przebiegły i zna się na swojej przebiegłości. On zna się na wszystkim: na znaniu się, nieznaniu się, a nawet na pół znaniu i pół nieznaniu. On po prostu jest inteligentnie przebiegły, minimalnie też pokręcony. Ale w końcu, gdyby nie to, czy wpadłby na tak świetny pomysł? Owszem, nie przewidział, że Malfoy wkroczy do akcji, ale przewidział, że będzie miał taki zamiar, dlatego ku chwale swej przebiegłości kazał dolać Hermionie podwójną dawkę eliksiru. Tak! On był niesamowicie przebiegły, przystojny, cudowny. Wręcz idealny dla każdej kobiety! Szkoda tylko, że niewystarczający dla Hermionki, przez co musiał ją spoić wywarem, ale nawet takie sztuczne uczucie od niej jest lepsze niż żadne!

***

Szukał, szukał i nie mógł znaleźć. Żadnej księgi, która by naprowadziła go choćby na najmniejszy ślad tego zaskakującego zjawiska. Zaraz. O! Jest! Szybko wodził wzrokiem po tekście analizując każde słowo z dokładnością. Cholera! Stworzenie antidotum nie będzie takie proste jak mu się początkowo wydawało. Był pewien jednego, gdy tylko już obudzi Granger z dziwnego stanu upojenia eliksirowego, zasadzi jej pożarnego kopa w dupę. Był pewien, że słyszała o tym eliksirze, a z tego, co o niej usłyszał i z ciekawości, z jakiej słynęła teraz jak i w czasach Hogwartu był pewien, że pokusiła się nawet o uwarzenie go. Gdyby tylko była bardziej ostrożna zorientowałaby się, co pije. Szlag, musi szybko działać!

19 komentarzy:

  1. Jesteś wspaniała! Twoje rozdziały są zawsze ciekawe i z chęcią się je czyta. Jestem ciekawa tego co stanie się z Herm. Życze weny i obyś szybko przybyła z nowym rozdziałem! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, gdy ktoś mówi, że jestem fajna, ale jak ktoś mi mówi, że jestem wspaniała, to po prostu moja próżność skacze do nieba! :D Dziękuję!
      Ogromnie Ci dziękuję za opinie! :)

      Usuń
  2. Kocham jak piszesz.! Twoje rozdzialy sa B.O.S.K.I.E.!!! Nie mogę sie doczekać by dowiedziec sie co to za eliksir.! Pozdrawiam i zycze weny na nowe rozdziały
    ~Mad

    OdpowiedzUsuń
  3. zawsze cwana Herm, jednak nie taka cwana? Coś śmierdzi w państwie Duńskim, i na pewno to nie jest ser. życzę ci przedawkowania weny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może jednak to ser? :D Tak Hermi chyba straciła głowę, i to nie przez ser...:D Bardzo dziękuję ! :)

      Usuń
  4. Rozdział cudowny :D Uwielbiam Twój styl pisania, zawsze jak czytam Twojego ff to cieszę się jak małe dziecko <3

    OdpowiedzUsuń
  5. a to świnia! Brawo Draco! to jak ją spetryfikował było najlepsze:P Krótko i na temat! Tylko co ten Dmitrij jej dolał!? Mam nadzieję, że Diabeł znajdzie antidotum i w końcu ta szalona miłość się rozwinie:):)
    P.S> rozdział super, ale.... krótko!!

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem, przepraszam, że tak krótko :) Obiecuję poprawę (Ehh, Charlotte, który to już raz obiecujesz... ) Bardzo dziękuję za opinię! :)

      Usuń
  6. Nadrobiłam xD po tej jakże długiej przerwie nie wchodzenia na twojego bloga, JESTEM! Rozdziały na prawdę cudownie napisane. Podobają mi się wszystkie akcje i wgl wszystko mi się podoba! Weny, kochana! Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział!!!
    Pozdrawiam ;*
    Aries

    P.S przepraszam, że tak krótko, ale jestem na telefonie ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, ze Ci się podoba :D Dziękuję serdecznie za komentarz :)

      Usuń
  7. Wspaniały blog!
    Jestem tutaj nowa od 3 dni i serio blog jest genialny :*
    Pisz dalej, czekam z niecierpliwością na następny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział bardzo fajny.
    Super, że Draco wkroczył do akcji i zabrał Herm z tej randki. Mam nadzieję, że kiedy Mionka dostanie antidotum i powróci jej zdolność trzeźwego myślenia to zrozumie co się stało należycie podziękuje Smokowi za ratunek ;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Oj na pewno jej wróci świadomość, kiedyś :D

      Usuń
  9. Draco jak rycerz w srebrnej zbroi lubię to :D
    ciekawe co to za eliksir?
    Pozdrawiam
    Arcanum Felis
    http://ingis-at-glacies-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sądzę, że pomysłowy eliksir ;) Hhaha! :D
      Serdecznie dziękuję! :D

      Usuń
  10. O kurcze, niezły pomysł z tym eliksirem. Intryguje mnie to

    OdpowiedzUsuń

- Jeśli weszłaś/eś na mojego bloga proszę pozostaw po sobie ślad, to nie dla ilości, a dla motywacji
- Nie przeklinaj w komentarzach!
- Krytykuj, ale uzasadnij swoją opinię.
- Nie obrażaj komentatorów, odwiedzających i autorki.
- Nie spamuj!