niedziela, 20 marca 2016

Ekscytujące życie, cz. 4

Cześć, kochani!
Co tam u Was słychać? Mam nadzieję, że wspaniale! :D Przedstawiam Wam ostatnią już część „Ekscytującego życia, państwa Malfoy”. Co prawda nie udało mi się zamieścić tu tego, co jeszcze bym chciała, czyli na przykład życie Malfoyów po narodzinach Draco, ale gdybym to jeszcze umieściła tutaj, ta część miałaby, co najmniej dwadzieścia pięć stron, tak, więc, musiałbym ją podzielić, a tego bym już nie zniosła! :D Jest dobrze tak jak teraz, mam nadzieję, że wyrazicie pod tą częścią swoje szczere opinie wyjątkowo licznie, a także, że podsumujecie ogólnie całą tę historię i to, co sądzicie o moim jej przedstawieniu! :D
Kolejna część "Aurora..." --> 27 marca.
Buziaki!
Charlotte

***

Ekscytujące życie państwa Malfoy: życie jak z bajki

12 stycznia 1976
Poniedziałek zapowiadał się wręcz niesamowicie. Najpierw Lucjusz przyniósł jej bukiet czerwonych astrów. Następnie Abraxas zaproponował spożycie śniadania w oranżerii – jej ukochanym miejscu w całym malfoyowskim dworze, a na koniec Amelia oddała jej ostatni kawałek ciasta czekoladowego! Czego można chcieć więcej? Jednak, coś nie do końca jej w tym wszystkim pasowało. Wszystko było zbyt piękne… Zrozumiała, że coś naprawdę jest nie tak, gdy zaczęła wygrywać w gargulki, nie zbijając przy tym nawet jednej z kulek przeciwników!
- Powiecie mi, co się dzieje, czy będziecie udawać gumochłony?
Abraxas i Amelia wymienili znaczące spojrzenia, a następnie odwrócili wzrok, jedynie Lucjusz cały czas spoglądał jej w oczy.
- Więc?
- Moja matka przyjeżdża w odwiedziny…

***

13 stycznia 1976
Femal Malfoy weszła do salonu spokojnym, dystyngowanym krokiem. Jej włosy błyszczały srebrem od słońca wpadającego przez okna. Długa, szmaragdowa suknia z gorsetem podkreślała jej kształty. Narcyza była zaskoczona i jednocześnie zachwycona, Femal nigdy nie prezentowała się tak pięknie. Jej twarz zdobił uśmiech, tak samo szeroki, jak twarz towarzyszącego jej mężczyzny; wysokiego bruneta o oczach w kolorze tak intensywnej zieleni, że Narcyza dostrzegła ich barwę nawet z tak dużej odległości, w jakiej się znajdowała.
- Lucjuszu, mój synku, podejdź proszę do swej kochanej matki! – Jej głos miał tak delikatny dźwięk, Narcyza nie mogła uwierzyć, że to ta sama kobieta, która przed prawie rokiem, miała ochotę rozszarpać wszystkich na strzępy!
- Matko… - Lucjusz skłonił się i pocałował matkę w dłoń, ta zaś złożyła pocałunek na jego czole.
- Tęskniłam za tobą synku. – Uśmiechnęła się delikatnie. – Mam dla ciebie nowinę, mój drogi… Otóż odnalazła szczęście w miłości, proszę poznaj wybranka mojego serca, Joachima.
Lucjusz zamrugał zaskoczony, acz przyjął dłoń podaną przez mężczyznę.
- Narcyzo, podejdź proszę.
Narcyza nieco niechętnie ruszyła w kierunku swej teściowej. Nie da się nawet opisać tego, jak zaskoczona była, gdy Femal serdecznie ją ucałowała i przytuliła.
- Promieniejesz, kochanie! Widać, że miłość, jaka łączy cię z moim synem dodaje ci skrzydeł! Nawet nie wiesz, jak mnie to cieszy, Cyziu!
- Ja… Dziękuję…? – Pierwszy raz Narcyza Black, niedługo Malfoy, nie wiedziała, jak ma się zachować.
- Miło cię znów widzieć, Abraxasie, i ciebie też, Amelio… Wyjątkowo ładnie wyglądasz - Femal zaśmiała się pod nosem.
Niegdyś Narcyza uważała Amelię za sto razy piękniejszą od Femal, teraz jednak było wręcz odwrotnie. Patrząc na Femal i Amelię nie dało się ukryć, która z nich jest piękniejsza. Co więcej, nawet nie było, co porównywać tych dwóch kobiet… Amelia, może i była młodsza rocznikiem, ale na pewno nie wyglądem. Jej włosy nie były tak jedwabiste, jej oczy tak lśniące, a skóra tak gładka jak Femal. W dodatku sylwetka Amelii zaczynała znikać, coraz więcej przybierała na wadze… Najpewniej było to dziedziczne po ojcu, Casparze Crouchu, który nigdy nie była mężczyzną szczupłym, ani wysportowanym, a zawsze aż nadto tęgim...  Abraxas to zauważał, przez co coraz rzadziej spędzał chwile sam na sam z Amelią. Można uznać, że zaczynał nią tracić jakiekolwiek zainteresowanie. Uroda Amelii przeminęła, ich zakazana namiętność też, potajemne schadzki, doza niebezpieczeństwa, wszystko to znikało bezpowrotnie, już nie kusiło tak, jak w czasach, gdy Femal mogła ich nakryć, teraz byli wolni od tego wszystkiego. Zdawać by się mogło, że ich miłość powinna rozkwitać, owszem działo się tak, ale tylko ze strony Amelii, Abraxas zaczynał rozumieć, że miłość do Amelii mogła być tylko wielkim wytworem wyobraźni, podsyconym ekscytacją, szaleństwem, niebezpieczeństwem działań. Co więcej w Abraxasie zaczynało odzywać się coś, czego nigdy przedtem nie czuł, uczucie do Femal. 
Teraz, gdy Abraxas dostrzegł Femal, był już pewien, że popełnił karygodny błąd. Zrozumiał, że tak naprawdę zawsze kochał Femal, ale dotarło do niego, że najpewniej stracił ją bezpowrotnie.
Lucjusz i Narcyza wymienili znaczące spojrzenia. Oboje z uwagą obserwowali zachowanie Abraxasa, Femal i Amelii. Nie dało się, nie zauważyć miłości w spojrzeniu Abraxasa i rozpaczy ukrytej w uśmiechu Amelii.

***

23 stycznia 1976
- Piękny dziś mamy dzień nie sądzisz, mamo? – spytała Narcyza. Femal uśmiechnęła się delikatnie znad filiżanki.
- Cyziu, moja droga, mam nadzieję, że wybaczyłaś mi już te przykre słowa, jakimi cię obdarowywałam.
- Ależ, oczywiście!
- Jestem ci za to wdzięczna, kochanie…. Powiedz mi proszę, czy ustaliliście już coś w związku z ślubem?
- Nie do końca… - Narcyza zarumieniła się lekko. – Choć, chcielibyśmy wziąć go w tym roku.
- I nic nie ustaliliście?! Żalko!!! – Skrzatka pojawiła się w ułamku sekundy.
- Tak, pani?
- Powiedz, proszę Abraxasowi i mojemu synowi, że mają niezwłocznie, wręcz biegiem, pojawić się w oranżerii. To sprawa niebywale ważna!
- Jak pani każe…
Po chwili do ogrodu wpadli zdyszani Lucjusz i Abraxas.
- Co się stało… - Lucjusz ledwo łapał oddech.
- Biegliście? – zapytała zaskoczona Femal, a następnie roześmiała się serdecznie. – Głuptasy… Mogliście po prostu przyjść. To, że powiedziałam biegiem było przenośnią.
- Nie żartuj sobie, Femal.
- Ty po prostu nie znasz się na żartach, Abraxasie… - Ich spojrzenia zbyt długo się krzyżowały.
- Co było tak ważne, matko? – zapytał z uśmiechem Lucjusz.
- Ślub, twój i Cyzi! Trzeba rozpocząć przygotowania. Jako, że to matka powinna się zająć przygotowaniem ślubu, oficjalnie przejmuję tę pracę, jakiś sprzeciw? – Zabawnie złożyła ręce, nie dało się nie roześmiać. – Jak miło, że się ze mną zgadzacie! – Klasnęła w dłonie. – To, od czego zaczynamy?

***

14 luty 1976

Czarownica

Wielki upadek i równie wielki powrót

Pewnie większości z pań znana jest już historia wielkiego skandalu wywołanego przez ród Malfoyów. Mianowicie 20 marca 1975 rozpadło się małżeństwo Femal Malfoy(zd. Lirossi) i Abraxasa Malfoya. Ich małżeństwo nigdy nie było udane, wielokrotnie pisaliśmy o głośnym romansie Abraxasa z Amelią Crouch ciągnącym się wiele długich lat. Nie wiemy, co spowodowało ostateczny rozpad małżeństwa, ale Femal Malfoy wyjechała z kraju. Pisaliśmy, że układa sobie życie w Rumunii, ale również w naszym magazynie ukazał się artykuł dotyczący rozkwitu wielkiej miłości Abraxasa Malfoya i Amelii Crouch. (…) Femal na początku stycznia wróciła do Anglii ze swoim towarzyszem, jak udało nam się dowiedzieć, ukochanym – Joachimem Vântor. (…) Sytuacje te musiały wpłynąć na rozpad związku Femal i tajemniczego Joachima. (…) Nie było to jednak jednostronne(…) Amelia Crouch została porzucona przez Abraxasa Malfoya! (…) Abraxas Malfoy i Femal Malfoy(zd. Lirossi) znów są razem! Jak udało nam się dowiedzieć; szaleją za sobą i nie mogą uwierzyć, że dopiero zdarzenia, które miały miejsce uświadomiły im, jak bardzo się kochają!
Życzymy szczęścia na nowej/starej drodze życia! Oby Wasza miłość rozkwitała!
Gryzelda Grom

***

21 luty 1976
- Mówiłaś, że chciałabyś wziąć ślub latem, prawda? Co sądzisz o lipcu? – spytała Femal, uśmiechając się przy tym szeroko.
- Byłoby idealnie! – krzyknęła z zachwytem Narcyza.
- Ty się lepiej Cyźka zastanów – mruknęła pesymistycznie Bella. – W gorsecie będzie cholernie gorąco. – Skrzyżowała ręce na piersiach i spojrzała krytycznym wzrokiem na siostrę.
- Jakoś to przetrwam.
- Głupia! Nie mówiłam o tobie, tylko o sobie! Myślisz, że wytrzymam tyle godzin w obcisłej sukni na słońcu?
- Wytrzymasz, jeśli w końcu założysz coś jasnego! A nie znowu czarnego, ty wredna wampirzyco! 
Bellatrix prychnęła – Przesadzasz…

***

6 marca 1976
- Myślisz, kochanie, że krewetki będą dobrą przystawką?
- Nie wiem, Lucjuszu, czy któreś z naszych znajomych jest na nie uczulonym?
- Tak, Statia.
- Ahh, to będą doskonałą przystawką!

***

20 marca 1976
- Jak sądzisz, Lucjuszu, czy konwalie będą dobrze prezentować się na weselnym stole?
- To zależy, Cyziu, czy ktoś nie ma na nie alergii.
- Perseus ma.
- W takim razie będą prezentować się niesamowicie.

***

3 kwietnia 1976
- Pierwsza sprawa, Lucjuszu, kolor obrusów: śnieżny czy biały? 
- A jest różnica?
- Głuptasie, oczywiście, że jest, więc?
- Nie wiedzę jej, to i to jest po prostu białe!
- Kochanie, ten obrus jest śnieżny, a ten jest biały! No, popatrz tylko!
- Nie dostrzegam różnicy, przykro mi, kochanie!
- Ty mnie w ogóle nie wspierasz! Mamo!!! Lucjusz jest daltonistą!

***

17 kwietnia 1976
- Kochanie, krawat czy muszka?
- Doprawdy, Lucjuszu? Nie widzę różnicy.
- Jak nie widzisz? Jedno jest długie, wiązane…
- A drugie jest krótkie, wiązane… I to ma być różnica?!
- Jak Merlina kocham, zaraz pójdę po twojego ojca!

***

1 maja 1976
- To jest chyba najtrudniejsze…
- Zgadzam się z tobą, córeczko. – Ojciec Narcyzy uśmiechnął się.
- Cygnus ma rację, to zawsze jest najtrudniejszym zadaniem. Pamiętam, jak jeszcze niedawno to my się tak męczyliśmy… - Femal uścisnęła dłoń Abraxasa, ten posłał jej czuły uśmiech.
- Przesadzacie – machnęła obojętnie ręką Bellatrix.
- No dobrze, sporządźmy już tę listę, bo zaraz wyjdę z siebie…
- Więc, kogo zapraszamy? Z mojej strony to będzie tak: Bella, tata…
- Naprawdę, kochanie? Nie spodziewałem się – rzucił ironicznie Lucjusz.
- Też jestem zaskoczona – odparła równie kpiącym głosem.
- Ktoś jeszcze, czy na tym kończymy? – rzuciła żartobliwie Femal.
- Jeszcze nie jestem pewna – zaśmiała się Cyzia.

***

15 maja 1976
- Jesteś w stu procentach pewna, że twoja ciotka Lucretia ma siedzieć obok wuja Oriona? Sama mówiłaś, że się nie ciepią!
- I właśnie, dlatego mają obok siebie siedzieć.
- Myślisz, że możemy posadzić kuzynkę Claudette obok Perseusa i Aries? - zapytał Lucjusz, spoglądając na Narcyzę z szerokim uśmiechem. 
- Claudette jest bardzo sympatyczna, piękna i seksowna, i wyjątkowo kokieteryjna, ah, no i oczywiście kocha flirtować z mężczyznami. Jestem pewna, że Perseus będzie zachwycony taką towarzyszką… Zdecydowanie powinniśmy ich obok siebie posadzić. – Uśmiechnęła się szatańsko Narcyza. 
- A co sądzisz o tym, żeby obok Statii posadzić mojego kuzyna Regulusa? - zagadnęła po chwili Cyzia. 
- Regulus jest od niej młodszy o osiem lat…
- Ale to bardzo, bardzo przystojny młodzieniec…
- W sumie, to masz rację, kochanie. Doskonałe miejsce dla Regulusa…

***

29 maja 1976
- Nie jestem przekonana, co do tej sukni. Jest zbyt jasna, kiczowata, nie wiem jak on na nią zareaguje. Zależy mi na jego opinii. Rozumiesz, prawda?
- Oczywiście, Bello.
- Dziękuję, Cyziu, mam nadzieję, że następna będzie mniej różowa. Postaraj się o to, siostrzyczko!

***

12 czerwca 1976
- Jak wyglądam? – zapytała cichutko Narcyza. Femal miała łzy w oczach, a Bellatrix uśmiechała się delikatnie.
- Jak księżniczka, siostrzyczko, jak prawdziwa księżniczka.
- Bajecznie, Cyziu! – wyszeptała wzruszona Carteris Nott, a Félicity Cheval podała jej chusteczkę.

***

19 czerwca 1976
- Panowie, co sądzicie? – Lucjusz zaprezentował się w swojej szacie.
- No, no, no, przyjacielu! – Oktan Nott zagwizdał. – Zaszalałeś.
- Racja! – zaśmiał się Lazarus Zabini.
- Wyśmienicie wyglądasz – przytaknęli Abraxas i Cygnus. – Acz, nie będzie ci zbyt gorąco? – spytał Cygnus.
- Bez przesady, ojcze, przy Narcyzie zawsze jest gorąco, więc już się przyzwyczaiłem!
- Uważaj, chłopcze, bo się rozmyślę, co do oddawania ci córki! – zaśmiał się Cygnus i poklepał zięcia po ramieniu.

***

10 lipca 1976
Narcyza wyglądała pięknie. Nie mógł się napatrzeć, jej długa, śnieżna suknia(nareszcie nauczył się odróżniać biały od śnieżnego i na odwrót) kontrastowała z zielenią, po której stąpała Narcyza. Welon całkowicie przysłaniał jej twarz, jednak udało mu się dostrzec pukiel w kolorze popielatym. Uśmiechnął się, teraz nawet jej włosy będą świadczyć o przynależności do rodu Malfoyów. Spojrzenie Cyzi było promienne i przepełnione miłością. Nie mógł uwierzyć, że po tylu latach nareszcie udało mu się zrealizować cel, który obrał sobie w wieku dwunastu lat. Ożenić się z cudowną dziewczyna o czarnych, teraz już w połowie popielatych włosach. Kochał ją nade wszystko. I właśnie z tak wielką miłością wypowiedział jedno zdanie:
- Tak, biorę sobie ciebie Narcyzo Druello Black za żonę.
I z równie wielkim oddaniem i uczuciem podobne zdanie wypowiedziała Narcyza.
- Tak, biorę sobie ciebie Lucjuszu Abraxasie Malfoy za męża.
Gdy Lucjusz składał pocałunek na ustach żony nie było on taki jak wszystkie inne, ten był obietnicą oddania i miłości po kres wszystkich dni, zapewnieniem o uczuci, które nigdy nie wygaśnie.

***

- Skandal, po prostu skandal – szepnęła Aries do Statii.
- Przestań już Aries, cały czas się puszysz, przesadzasz i tyle! - rzuciła Statia, powolnie pijąc drinka.
- Wiesz, koło, kogo mnie posadzili?
- Kogo?
- Niejakiej Claudette! Cały czas robi słodkie oczka do Perseusa, a ten jej ulega! Jeszcze trochę, a może znajdę ich w krzakach, obściskujących się!
- Mam ci przypomnieć, co ty robiłaś w krzakach na moim przyjęciu zaręczynowym, z moim bratem? – zapytała sugestywnie Statia.
- To było, co innego…
- Nie, kochanie, to było to samo… Ciesz się lepiej, że moja kochana bratowa się o tym nie dowiedziała, nie byłoby to zbyt przyjemne dla ciebie, zwłaszcza, że Marlene jest wyjątkowo wredną istotką.
- A ciebie, koło kogo usadzili, mądralo?
- Wyjątkowego młodzieńca, Regulusa Blacka. Co prawda jest ode mnie parę lat młodszy, ale za to, jaki wygadany… I przystojny…
- Masz narzeczonego…
- Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal – zaśmiała się radośnie i tanecznym krokiem ruszyła w kierunku czarnowłosego młodzieńca. Jak Aries podejrzewała owego Regulusa. 

***

- Aries chodzi wkurzona, wiesz, słońce? – Zaśmiał się Lucjusz, obracając żonę w tańcu.
- Tak, Statia też, zjadła tę sałatkę z krewetkami! Regulus za nic w świecie nie chce z nią już zatańczyć, biedna męczy teraz Luciana.
- To jej narzeczony, chyba rozumie obowiązek.
- Tak, tylko, że gdy tańczą depczą wszystkich dookoła. Nawet nie wiesz, co spotkało biednego Rudolfa, a chciał tylko przeprowadzić Bellę przez parkiet do łazienki!
- Nie zgadniesz za to, co spotkało Perseusa! Byłem tego naocznym świadkiem! – zakrzyknął nagle Lucjusz. Narcyza spojrzała na niego przenikliwie.
- Co takiego?
- Próbował pocałować biedną Claudette, ale wtedy poczuł konwalie, cały się zaczerwienił i kichnął w usta biednej Dettcie. Teraz goni za nią, żeby ją przeprosić.
- Nie ma, co, mamy niesamowite wesele. – Szatański uśmiech przyozdobił usta Narcyzy.
- Takiego nikt nigdy nie zorganizował i nie zorganizuje! – Zaśmiał się cicho i mocniej objął żonę.

***

15 stycznia 1977
- Nie podoba mi się to wesele. Jest tak eleganckie, że aż niegustowne– rzuciła Narcyza. Carteris kiwnęła głową.
- Nic dziwnego, w końcu to wesele Aries i Perseusa!
- Nie przesadzajmy – zaśmiała się Félicity. – Jedzenie jest dobre – zauważyła.
- Aries czuje się zagrożona, dlatego chce nas utuczyć! – Bella doznała nagle olśnienia.
- Tracisz głowę dla tych swoich teorii spiskowych, Bello, dosłownie tracisz głowę. – Wszystkie panie, łącznie z Bellą zaśmiały się serdecznie.

***

20 września 1977
- Z wielką przyjemnością mam zaszczyt ogłosić, że mój syn Rudolf żeni się z najstarszą córką rodu Blacków: Bellatrix Meridą! – Głośny krzyk Hydrusa Lestrange’a rozniósł się po całej sali.  
- Jestem niesamowicie szczęśliwa, że w końcu doszło do zaręczyn! Bella jest oczarowana Rudolfem, fakt jest od niego o dziewięć lat starsza, ale wiek jest bez znaczenia.
- Spójrz tylko, jak cudownie się prezentują! Oboje tak samo czarni i mroczni…
- Lucjuszu! – Narcyza trzepnęła go delikatnie po ramieniu. – Nie przy ludziach.
- No, ale przecież to widać!
- I co, z tego… - mruknęła, śmiejąc się cicho.

***

28 grudnia 1978
- Po pierwsze, kto to słyszał, żeby brać ślub w czwartek! – rzuciła oburzona Narcyza. Otuliła się cieplej peleryną.
- A po drugie?
- Co Zabiniemu strzeliło do głowy, żeby żenić się Alir Goyle!!!
- Każdy dojrzewa w końcu do pewnych decyzji! – rzucił spokojnie Lucjusz. – Nawet Lazarus, choć nie mogę powiedzieć, że popieram jego decyzję…
- A spróbowałbyś popierać! To wszystko miło być inaczej! Lazarus miał się ożenić z Félicity!
- Miałaś wielkie plany, prawda?
- Oczywiście, że miałam, mam nadzieję, że jeszcze wszystko dobrze się skończy.

***

18 stycznia 1979

Prorok Codzienny

Smutny miesiąc miodowy

Dnia 16 stycznia, w godzinach popołudniowych miał miejsce tragiczny w skutkach wypadek. (…) Alir Zabini(zd. Goyle) spadła z miotły.(…) Zginęła na miejscu!(…) Prowadzone jest dochodzenie w sprawie możliwości działania osób trzecich.(…) Nie ma jednak żadnych dowodów na to, aby śmierć Alir Zabini nie była zwyczajnym wypadkiem, związanym z utratą panowania nad miotłą.
Łączymy się w bólu z całą rodziną Goyle, a także niedawno poślubionym Alirze – Lazarusem Zabinim.
M. Mittwoch.

***

10 kwietnia 1979
- Czy ty Rudolfie Hydrusie Lestrange bierzesz sobie za małżonkę Bellatrix Meridę Black?
- Tak.
- Czy ty Bellatrix Merido Black bierzesz sobie za małżonka Rudolfa Hydrusa Lestrenge’a?
- Tak.
Kilka godzin później
- Złapałam! – krzyk Félicity rozniósł się po Sali. – Złapałam welon! – Roześmiała się, gdy wpadła wprost w ramiona Lazarusa.

***

20 października 1979
- Lucjuszu! Lucjuszu!
- Kochanie, jestem zajęty, mam parę ważnych spraw do załatwienia w Londynie – rzucił zmęczonym głosem.
- Nie zgadniesz!
- Co znów takiego!
- Jestem w ciąży!
Lucjusz zemdlał…

***

3 stycznia 1980

Czarownica

W poszukiwaniu szczęścia…?

Dnia 1 stycznia odbyło się huczne wesele Lazarusa Zabiniego z Félicity Chevel, teraz już Zabini.(…) Na wesele przybyły same znane osobistości. Druhnami panny młodej były Carteris Nott(zd. Millefeuille), Bellatrix Lestrange(zd. Black), a świadkową Narcyza Malfoy(zd. Black). Nikogo nie zdziwi fakt, że świadkiem Lazarusa Zabiniego był Lucjusz Malfoy, a drużbami panowie Oktan Nott i Rudolf Lestrange. (…) Ślub ten był czwartym najgłośniejszym weselem tego wieku!  Tuż po weselach państwa Malfoyów, Nottów i Lestrange’ów.(…)
Życzymy szczęścia młodej parze!
Simon Morse

***

16 marca 1980
- Lucjuszu, mam niesamowitą nowinę! Carteris dziś urodziła synka! Nazwała go Teodor! Nasz skarb będzie chodził z nim do szkoły.
- Jeśli to będzie dziewczynka, może zostanie jego żoną, co o tym myślisz?

***

2 kwietnia 1980
- Cyziu! Cyziu! Kochanie, chodź szybko, przyszła sowa od Stefana Greengrassa, nie uwierzysz, urodziła mu się córka Dafne!

***

5 czerwca 1980
- Jak Merlina kocham, ty tępy półgłówku, nigdy nie waż się mnie nawet tknąć, ani nawet na mnie spojrzeć! – warczała Narcyza, głośno jęcząc z bólu.
- Cyziu, kochanie, przepraszam, to nie moja wina…
- O! I jeszcze sugerujesz mi, że Narcyz powstał samoistnie, tak?
- Nie, nie kochanie… Zaraz, jaki Narcyz?
- Nasz syn, kretynie! – wrzasnęła głośno Narcyza.
- A mówią, że ja jestem próżny – rzucił cicho Lucjusz do stojącej niedaleko pielęgniarki. – Kochanie – zwrócił się już do Narcyzy – to będzie Lucjusz Junior.
- Po moim trupie!

***

6 czerwca 1980
- Jak to moje dziecko zostało już zarejestrowane? Przecież jeszcze mnie tutaj nie było! – Oburzony krzyk Lucjusza wypełnił pomieszczenie, jednak na czarownicy siedzącej przed biurkiem nie zrobił najmniejszego wrażenia.
- Wczoraj, w godzinach popołudniowych państwo Femal i Abraxas Malfoy, a także pan Cygnus Black, zarejestrowali niejakiego Draco Lucjusza Malfoya, syna Lucjusza Abraxasa Malfoya i Narcyzy Druelli Malfoy, z domu Black.
- Jak Merlina kocham, zabije ich!

***

9 września 1980

Lucjuszu i Narcyzo,
Właśnie urodziła mi się córka, nazwaliśmy ją z Aries – Pansy. Bylibyśmy szczęśliwi, gdybyście odwiedzili nas w piątek i poznali Mojego aniołka.
Perseus Parkinson

***

11 listopada 1980

Statio, Lucianie! 
Najserdeczniejsze gratulacje z powodu narodzin syna Gregory’ego! Mamy nadzieję, móc niezwłocznie Was odwiedzić!
N. Malfoy & L. Malfoy

***

24 grudnia 1980

Kochana Félicity!
Ogromne gratulacje, moja droga! Zostałaś mamą wspaniałego chłopca, Blaise’a! Nawet nie wiesz, jak szczęśliwa jestem z tego powodu! Mam nadzieję, że gdy tylko wrócisz z Francji odwiedzisz mnie, kochana! Lucjusz także śle wielkie pozdrowienia i gratulacje dla Ciebie i Lazarusa!
Cyzia.

Koniec. 

14 komentarzy:

  1. Genialna miniaturka :D szkoda ze to juz jej koniec. Akcja z planowaniem wesela i wybieraniem kwiatów itp bezcenna!
    Szkoda że nie zmieściłaś nic po narodzinach Draco :P
    Dziwi mnie jednak zmiana charakteru matki Lucjusza :P Ciekawe co ją spowodowało :P
    Pozdrawiam serdecznie, Iva Nerda
    kiedyjestesprzymniedramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Miejmy nadzieję, że nie wybuchnie :D Dziękuję! :*

      Usuń
  3. Super miniaturka :) Zakończenie cudowne i takie optymistyczne!
    Femal przeszła wielką przemianę. Uwielbiam dialogi i rozmowy między nią a rodziną :) przygotowania do wesela mega śmieszne! :D
    Pozdrawiam
    Arcanum Felis

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahaha :) Cudowne xD Jak zwykle teksty Narcyzy powalają wszystko xD Cieszę się, że Femal jednak nie jest taka zła, chociaż lubiłam jej czarny charakter.
    Z niecierpliwością czekam na rozdział :)
    Pozdrawiam i życzę duuuużo weny ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się podobało! Bardzo, bardzo się cieszę! :*

      Usuń
  5. Cudowna miniaturka, kocham Narcyze i Lucjusza w takim wydaniu ❤
    Czekam na rozdział i weny 😊

    OdpowiedzUsuń
  6. Jedno wielkie WOW... Miniaturka cudnie napisana. Zakochałam sie w Femal, naprawdę :)

    ~Mad

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna miniaturka ;)
    Chyba najbardziej podobała mi się ze wszystkich części a już wybieranie przystawek i kwiatów na wesele przebiło wszystko ;)
    W końcu wszystko odbyło się po ślizgońsku ;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie jak ją pisałam to sama z siebie się śmiałam, bo też ja bardzo lubię! :D Dziękuję serdecznie za opinię! :*

      Usuń

- Jeśli weszłaś/eś na mojego bloga proszę pozostaw po sobie ślad, to nie dla ilości, a dla motywacji
- Nie przeklinaj w komentarzach!
- Krytykuj, ale uzasadnij swoją opinię.
- Nie obrażaj komentatorów, odwiedzających i autorki.
- Nie spamuj!